Nie tak dawno sporą popularnością cieszył się u nas film braci Coen „To nie jest kraj dla starych ludzi”, który to tytuł trudno byłoby dziś w Polsce traktować dosłownie. Oczywiście, seniorzy niezmiennie mają mnóstwo powodów do narzekań, co nie znaczy, że nie potrafią upomnieć się o swoje. I bynajmniej nie chodzi o program Partii Emerytów i Rencistów (choć jej też nie wolno lekceważyć), lecz o coraz bardziej rzucającą się w oczy życiową aktywność roczników, które jeszcze nie tak dawno skazywano na zapomnienie. Coś się jednak w naszej obyczajowości i mentalności zmieniło, co nie mogło być niezauważone także przez kulturę masową.
Nie przypadkiem kino, o którym nasz niezapomniany Zygmunt Kałużyński pisał, iż „obsługuje zbiorową podświadomość”, przypomniał sobie nagle o seniorach, przyznając im prawo do marzeń i radości. Rok temu mieliśmy obraz Doroty Kędzierzawskiej „Pora umierać” ze wspaniałą Danutą Szaflarską w roli damy stawiającej warunki światu, z którego regułami nie chce się pogodzić. Był również „Niezawodny system” Izabeli Szylko z niezawodną i od dawna nieoglądaną Aliną Janowską. Obecnie na ekranach jest jeszcze paradokumentalny film Jacka Bławuta pod wiele mówiącym tytułem „Jeszcze nie wieczór”. Na premierę czeka „Ostatnia akcja”, debiut Michała Rogalskiego, w którym ostatnią rolę zagrał zmarły w grudniu ubiegłego roku Jan Machulski. Jak wynika z zapowiedzi, będzie to historia byłego powstańca, który zwołuje dawnych kumpli, by przeciwstawić się bezprawiu.
Prawdziwa rewolucja dokonała się w prasie masowej i kolorowej. W tamtejszych redakcjach jeszcze parę lat temu obowiązywała zasada, że o starych się nie pisze, ponieważ świat starych nikogo nie obchodzi, pewnie nawet ich samych.