W obliczu fatalnych zmian zachodzących w Polsce - kardynałowie i biskupi milczą. albo wręcz popierają działania władz. Nie dorośli do poziomu kard. Wyszyńskiego, Sapiehy i Wojtyły.

Rodzimy się i trzeba nas ochrzcić, potem trzeba dzieciaka oddać w łapy świrów celem poddania indoktrynacji, bo inaczej nie dostąpi do pierwszej komunii. Ale to za mało żeby być chrześcijaninem, dla umocnienia się w wierze potrzebne jest bierzmowanie, a to muszą poprzedzać nauki. Dorośnie taki nieszczęśnik i chce się żenić... Bez nauk przedmałżeńskich ani rusz. Potem rodzą mu się dzieci - trza chrzcić. Bliskich w święconej ziemi pochować... Od tych facetów w sukienkach uciec się nie da. I za wszystko trza uiścić "co łaska".
Fundusz kościelny, jako wynalazek stalinowców, powinien być zlikwidowany dawno. Trwa, bo jest wygodny dla kościoła. Poco mają liczyć na jakiś odpis z podatku. A nóż parafianie przestaną łożyć na tacę, w przekonaniu, że dali już dość w odpisie z podatku.
Z czasami minionej komuny mamy zresztą poważne problemy wszelkiego rodzaju. Kwestionujemy dekret Bieruta, ale dekretu PKWN o parcelacji majątków ziemskich już nie. Uznajemy ustanowienie granic Ukrainy (Ukraińska SRR) przez komisarzy Ludowych na wschód od Dniepru, przyłączenie Abchazji do Gruzji , bezprawne oddanie Krymu Ukrainie, ale praw Serbii do Kosowa już nie.

Wszystko to prawda, ale dlaczego te wszystkie oczywistości docierają tylko do wąskiej grupy obywateli tego kraju? Dlaczego polskie społeczeństwo daje się tak wyzyskiwać i tak traktować przez obce państwo?

A rozwiązanie tego problemu jest banalne i nie raz proponowane oraz testowane w niemieckich warunkach bojowych: dziesięcina dla wierzących.

Zdecydowana wiekszosc dostojnikow koscielnych popiera PiSowska mafie i udaje, ze nie dostrzega lekcewazenia prawa oraz lamania polskiej Konstytucji... W sumie, kosciol katolicki NIGDY nie dbal o dobro kraju, a tylko i wylacznie o swoje wlasne interesy!

Polski kościół rzymsko-katolicki kosztuje państwo polskie nie mniej niż 40 000 000 000 zł rocznie (40 mld). Czy czas jest dobry by ujawnić jego majątek i szerokie drogi jakimi pozyskuje swoje przychody?

Ot, przykład: Ile kosztuje utrzymanie pałacu w Pelplinie gdzie mieszka sam jeden biskup (towarzystwa nie znosi), któremu synekurę załatwił wujek Dziwisz? (Mówią, że chodzi o "kuzynkę", kto wie, już nie taki młody)