Nostalgicznie, ale z optymizmem. Rozdaliśmy Paszporty POLITYKI. 30. raz!
Paszporty POLITYKI znowu przeszły do historii. A w tym roku szczególnie, bo nagrody wręczane przez tygodnik „Polityka” właśnie skończyły 30 lat. Szczęśliwie się złożyło, że trzydziestkę obchodziliśmy po pandemicznej przerwie ponownie w warszawskim Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Gospodarzami wieczoru byli Grażyna Torbicka i redaktor naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński, którzy witali gości na widowni i przed ekranami – galę transmitowała stacja TVN, oglądali ją z nami także użytkownicy naszych mediów społecznościowych. Była okazja do spotkań: twarzą w twarz i wirtualnie.
Był też pretekst do wspomnień. Równo 30 lat temu – w 1993 r. – narodziła się idea nagradzania młodych polskich twórców. Pomysłodawcą Paszportów POLITYKI był Zdzisław Pietrasik, zmarły w 2017 r. wybitny publicysta, wieloletni szef działu kultury naszego tygodnika. Wręczyliśmy odtąd 206 Paszportów, a 26 osób otrzymało tytuł Kreatora Kultury. Zmieniały się okoliczności, a z nimi nasza nagroda. Kategoria „muzyka popularna” kiedyś nosiła nazwę „rock, pop, estrada” (tegoroczni nominowani – raperzy – mogliby się w niej nie zmieścić), a „sztuki wizualne” były po prostu „plastyką”. Od 2016 r. Paszporty przyznajemy też w najmłodszej dziedzinie „kultury cyfrowej” – za dzieła wykorzystujące język programowania.
Dziś do listy laureatek i laureatów dopisujemy kolejnych twórców: zdolnych i już wielkich. „W 30 lat od swoich początków Paszporty POLITYKI odnajdują dawnych laureatów i nominowanych w sytuacji niekwestionowanych liderów swoich dziedzin” – pisze na łamach „Polityki” Bartek Chaciński. To napawa nadzieją. I choć przez trzy dekady dwanaście razy zmieniał się w Polsce minister kultury, to od ośmiu lat nie gościliśmy na galach osoby piastującej to stanowisko. Kultura nie może liczyć na dotacje i wsparcie: ani w czasach pandemii, ani galopującej inflacji.
Jak jednak powiedział ze sceny Jerzy Baczyński – kultura, mimo wszystko, zawsze była przepełniona wolnością. Dlatego nie tracimy nadziei i z nią wchodzimy w czwartą dekadę Paszportów POLITYKI.
„Cieszymy się, że po pandemicznej przerwie znowu możemy powitać wszystkich w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej” – powiedziała na początek Grażyna Torbicka. A Jerzy Baczyński podsumował minione lata: „Paszporty widziały wiele: dwa przyznane Polsce Noble, kilka Oscarów, 12 ministrów kultury, tzn. od ośmiu lat nie widziały żadnego...”.
Jan Holoubek odebrał Paszport w kategorii film. „Sama nominacja w takim towarzystwie to był dla mnie zaszczyt” – mówił ze sceny. Dziękował współtwórcom serialu „Wielka woda” oraz „Wrocławowi, który przyjął wszystkich ciepło”. Nagrodę wręczyli Aleksandra Terpińska, ubiegłoroczna laureatka, oraz krytyk filmowy Janusz Wróblewski.
Jakub Skrzywanek, laureat Paszportu w kategorii teatr. „Chciałbym zadedykować tę nagrodę Wiktorowi i Martynie, których nie ma już z nami, oraz setkom innych osób, które nie dały rady żyć w Polsce. (...) Wierzę, że polska kultura będzie schronieniem dla wszystkich, którzy mierzą się z wykluczeniem, przemocą i homofobią ze strony państwa” – mówił ze sceny.
Anna i Jakub Górniccy, czyli Outriders, kolektyw reporterski, laureaci Paszportu w kategorii kultura cyfrowa. „Sala z tej perspektywy wygląda bardzo przyjemnie” – żartował ze sceny Jakub Górnicki. I dodał: „Kiedyś wygrałem inną nagrodę i pani Grażyna też prowadziła galę. Widok pani Torbickiej dziś uznałem za dobry znak”.
Agata Słowak odebrała Paszport w kategorii sztuki wizualne. Rok podsumowała wcześniej Jana Shostak, laureatka z ubiegłego roku: „Pokiełbasiło się. Wojna w Ukrainie, więźniowie polityczni reżimu Łukaszenki, kolejne śmierci na polsko-białoruskiej granicy...”. Miała przy sobie żółtą łatkę przypominającą o więzionym w Białorusi Andrzeju Poczobucie. Agata Słowak też wygłosiła przesłanie o wolności: „Życzę wszystkim, żeby byli wolni tak jak queery na moich obrazach”.
Paszport literacki otrzymał Grzegorz Piątek, autor książki „Gdynia obiecana”, architekt, który został pisarzem. „Jedno z moich pierwszych wspomnień czytelniczych jest związane właśnie z »Polityką«. Dorastałem z »Polityką« i mam nadzieję, że się razem z nią zestarzeję”, mówił.
Jak przypomniała publicystka „Polityki” Dorota Szwarcman, 2021 r. należał do kompozytorek (czego przykładem partnerująca jej na scenie Teoniki Rożynek, nagrodzona Paszportem w poprzedniej edycji), ubiegły – do dyrygentek. Jedna z nich została wyróżniona w tym roku. „Robię to, co kocham”, zapewniła Anna Sułkowska-Migoń.
„Z reguły jestem z tyłu i nic nie muszę mówić” – stwierdził Przemysław Jankowiak. Gratulował nominowanym kolegom, dziękował bliskim i swojej menedżerce, a Paszport dedykował Monice Brodce (partnerował jej przy albumie „Sadza”), z którą – jak podkreślił – chętnie by się tą nagrodą podzielił.
Katarzyna Kieli podkreśliła, że Paszporty to hołd dla twórców, którzy przekraczają granice. Nie mogliby tego robić, gdyby nie mieli w sobie odwagi. Miłosz Bembinow dodał jeszcze jeden składnik: wyobraźnię, której nic nie ogranicza. Ale dzieła, które są jej wytworem, potrzebują już ochrony. Stąd wyjątkowa rola Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Katarzyna Kieli i Miłosz Bembinow wręczyli nagrody specjalne dla Kreatorów Kultury. Pierwszy raz tytuł otrzymuje trzech twórców jednocześnie. Jak na jubileuszową okoliczność przystało.
Dorota Masłowska Kreatorem (Kreatorką) Kultury została za zrewolucjonizowanie języka polskiej literatury i najgłośniejszy debiut minionych dekad: „Wojnę polską-ruską pod flagą biało-czerwoną”. „Mam już dwa Paszporty, mogę jeździć w wiele miejsc” – powiedziała w czasie gali. „To dla mnie bardzo wzruszająca chwila, spotkałam wielu znajomych. Obchodziłam niedawno 20-lecie pracy artystycznej, to dużo czasu do przemyśleń. Mimo że dzisiaj nagrodzono kilka odważnych artystek, wciąż mam poczucie, że żyjemy w rzeczywistości antykobiecej i kultura też jest antykobieca. Jestem tego ofiarą, beneficjentką, biernym świadkiem”, mówiła ze sceny, licząc, że to się zmieni i będziemy kiedyś żyć „w jeszcze piękniejszym państwie”.
Za malarstwo, które sprawiło, że całe pokolenie młodych polskich twórców uwierzyło w swoją szansę na międzynarodowy sukces artystyczny, tytułem Kreatora Kultury został uhonorowany Wilhelm Sasnal. A także za narzucenie sobie i całemu środowisku tempa, za którym trudno było nadążyć nagrodom artystycznym. I pokazanie, że prawdziwa kariera polega na podążaniu własną drogą. „Mam głębokie przekonanie, że zajmowanie się kulturą, sztuką jest dobre” – mówił, odbierając statuetkę. Dziękował swojej żonie Annie Sasnal. „Anka powinna być współautorką niektórych prac”, dodał. Podziękowania składał też na ręce Andrzeja Przywary z Galerii Foksal, „przyjacielowi, który sprawił, że nie utknąłem w rozterkach”.
Ryszard Poznakowski został nagrodzony za długi życiorys artystyczny, bez którego trudno sobie wyobrazić historię polskiej muzyki popularnej ostatnich sześciu dekad. Za karierę w zespole Czerwono-Czarni i za współtworzenie repertuaru Trubadurów, który podobał się pokoleniom Polek i Polaków. Ze sceny dziękował m.in. swojej żonie, konserwatorce zabytków. Dodał półżartem: „Jestem zabytek, a ona mnie konserwuje”. Dziękował także publiczności, „bez której każdy akt kreacji traci sens”.