Jeśli raz na kilka lat mróz zaszczypie nas w policzki, jesteśmy zaskoczeni. Jedni wygrzebują z dna szafy grubsze czapy, szaliki i wyczekują wiosny. Inni pocieszają się: syberyjskie mrozy są gorsze. Tam zamarzają nawet aparaty fotograficzne.
Michał Książek/Polityka.pl
W Jakucku mrozy zdarzają się już we wrześniu. Gdy w listopadzie i grudniu temperatura spada poniżej 40 stopni Celsjusza, miasto ogarnia gęsty smog. Niezdrowe beknięcie mitycznego Byka Zimy, który według jakuckiej mitologii jest uosobieniem chłodu.
Michał Książek/Polityka.pl
Na zewnątrz minus 47 stopni, byk się wścieka, bodzie i dyszy chłodem. Na rogi zimna najlepsze są wełna, bawełna i skóry zwierząt. Wilczą uszankę dobrze jest jeszcze przycisnąć puchowym kapturem. Ciężkie mrozy i smog ustąpią dopiero w marcu.
Michał Książek/Polityka.pl
Gdy temperatura spada do minus 50 trudno czekać na autobus, toteż okoliczne sklepy zapełniają się oczekującymi. Ci, co muszą czekać na zewnątrz pozostają w ciągłym ruchu: tuptają, drepczą i stepują.
Michał Książek/Polityka.pl
Bądź przytulają się do siebie i znoszą cierpliwie mróz, smog i szron na twarzy.
Michał Książek/Polityka.pl
W styczniu i lutym, w największe mrozy, wraz z temperaturą spaść może też cena bardzo lubianej w Jakucji źrebięciny. Handlarze marzną nie na żarty, toteż spuszczają z 450 do 350 rubli (ok. 35 zł) za kilogram.
Michał Książek/Polityka.pl
Kupujący i sprzedający zdają się być zadowoleni, mimo że wyraźnie zamarzają: szron wchodzi im na rzęsy i brwi, przestają działać telefony komórkowe. Skąd biorą jeszcze siły na ciepły uśmiech?
Michał Książek/Polityka.pl
Kiedy temperatura podniesie się do minus 43 stopni, klasy 1-3 mogą pójść wreszcie do szkoły. Starsze chodzą już przy „ociepleniu” minus 45!
Michał Książek/Polityka.pl
Studentki uczą się nawet wtedy, kiedy chłód osiąga minus 50 i więcej. Ale widać je dopiero przy minus 40 stopni Celsjusza, kiedy to rzednie smog.
Michał Książek/Polityka.pl
Atak byka zimy muszą odeprzeć też drewniane stuletnie domy. Obrastają lodowym stiukiem jak grzybnią. Mimo to ich mieszkańcy całą zimę piją wodę z lodu. Nie dość tego, w największe nawet mrozy ludzie chętnie kupują w Jakucku lody.