Zwycięska inwazja aliantów na Sycylię i Półwysep Apeniński została zatrzymana przez Niemców w górach na południe od Rzymu, pod koniec 1943 r. Miejscem czterech kolejnych bitew i ich symbolem stał się masyw Monte Cassino. Polakom udało się go zdobyć dopiero w maju 1944 r. Zakończyła się najkrwawsza z bitew frontu włoskiego. Było to też jedno z najcięższych starć w historii polskich działań wojennych.
Od stycznia 1944 r. alianci przeprowadzili trzy bitwy o rejon Monte Cassino i rzeki Lori zakończone niepowodzeniem. Dla Niemców był to ważny propagandowo teren umocnień „Linii Gustawa”, obsadzony przez Kesserlinga doborowymi jednostkami.
BEWAlianci początkowo traktowali działania pod Monte Cassino jak każde inne zadanie. Nigdy wcześniej nie spotkali się z umocnieniami w terenie górskim. Na zdjęciu piechota nowozelandzka w ataku.
BEWNowozelandczycy, Amerykanie, oraz Algierczycy z Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego ponieśli duże straty. Gen. de Gaulle wizytuje szpital polowy w rejonie Monte Cassino.
FARABOLAFOTO/BEWDrugie uderzenie Aliantów miało być poprzedzone atakiem lotniczym i artyleryjskim. Bombardowanie zapowiedziano publicznie.
Keystone/BEWNiemcy ewakuowali opata klasztoru, mnichów i część zbiorów benedyktyńskich do Watykanu. Propaganda hitlerowska próbowała przedstawiać Niemców jako obrońców kultury i chrześcijaństwa.
Photos12.com/BEW15 lutego1944 r. rozpoczynają się naloty aliantów. Żądał ich dowódca korpusu nowozelandzkiego - gen. Freyberg, ale odpowiedzialność za decyzję ponoszą dowodzący we Włoszech: generałowie Clark i Alexander.
Archiv Heinrich Hoffmann/BEWNatychmiast po zakończeniu bombardowań oddziały niemieckie wkroczyły na wzgórze i zamaskowały pozycje wśród ruin.
ULLSTEINBILD/BEWNowozelandczycy w jednym ze starć z niemieckimi snajperami. Na każdym kroku napotykali ciała żołnierzy poległych w dwu poprzednich bitwach, ale marcowe walki były najkrwawsze. Po 11 dniach zeszli tak nieliczni, że jednostki musiano rozwiązać.
Archiv Heinrich Hoffmann/BEWCały kwiecień alianci zbierali siły, a hitlerowcy poświęcili ten czas na naprawę i tworzenie nowych stanowisk na „Linii Gustawa”. Na zdjęciu samobieżne działo przeciwpancerne w zasadzce.
FARABOLAFOTO/BEWŻołnierze polscy zakładają obozy na stokach odsłoniętych od strony wroga. Byli pod ogniem niemieckim: atakując, podczas podchodzenia i schodzenia z linii walk a nawet podczas odpoczynku. Prowizoryczne osłony z kamieni i bezruch to jedyna obrona.
FARABOLAFOTO/BEWGen. Anders (na zdjęciu w środku narady sztabowców polskich i brytyjskich) przyjął zadanie dla polskiego korpusu – zdobyć masyw Monte Cassino.
BEWSztab studiował zdjęcia lotnicze i działania poprzedników. Kluczem do Monte Cassino było równoczesne zdobycie sześciu sąsiednich wzgórz oraz doliny Lori. Pojedyncze zdobyte wzgórze okazywało się nie do utrzymania.
ULLSTEINBILD/BEWSpadochroniarze niemieccy niosą zaopatrzenie na linie obrony. Obie strony używały do transportu mułów. Wyżej mogli wejść tylko ludzie.
BEWWe włoskim słońcu na wysunięte polskie pozycje każdy kilogram amunicji i każdy litr wody trzeba było wciągnąć. Ścieżki były zbyt wąskie, a noce za krótkie, by w czasie najcięższych walk (11. i 12. maja) nadążyć z zaopatrzeniem.
FARABOLAFOTO/BEWW tym czasie Brytyjczycy nacierali w dolinie Lori pod Cassino. Przeprawy przez mosty na rzeczce Gari i praca saperów możliwe były tylko za zasłoną dymną. Niemcy, doskonale widzieli ruch wzdłuż starożytnej via Casilina, ale teraz odpierali atak Polaków.
FARABOLAFOTO/BEWWalki o miasto Cassino u stóp klasztoru. Piechota i czołgi aliantów posuwają się za zasłoną dymu.
FARABOLAFOTO/BEWSceny kolejnych natarć wśród domów Cassino wyglądały podobnie. Przybywało ruin. Jeszcze jeden atak Brytyjczyków.
FARABOLAFOTO/BEW16. i 18. maja. Polacy ponownie wdzierają się na „San Angero”, „Widmo”, „Albaneta”. Wśród krzaków i kamieni są ukryte klejne linie bunkrów niemieckich. Nie ma rezerw, kończą się granaty, brakuje wody. Niemcy też są w trudnej sytuacji, ale kontratakują...
THE BRIDGEMAN ART LIBRARY/BEWŻołnierze Andersa już nie opuszczają pozycji. To Niemcy ustępują pod osłoną nocy. Rankiem 19 maja polski patrol wywiesza flagę na gruzach klasztoru.
FARABOLAFOTO/BEWZrujnowane Cassino w rękach aliantów. Klasztor milczy, a patrole brytyjskie wyruszają z miasteczka na okoliczne wzgórza i w stronę ruin opactwa.
ULLSTEINBILD/BEWAngielskie działo przeciwlotnicze chroni pojazdy jadące nowo otwartą drogą na Rzym. W tle ruiny klasztoru.
BEWW czasie pięciomiesięcznej bitwy w okolicach klasztoru pozostawały ciała żołnierzy dziewięciu narodowości. Tylko nielicznych z poległych na linii frontu można było szybko pochować.
ULLSTEINBILD/BEWKlasztor już kilkakrotnie podnoszono z gruzów. Po najeździe Langobardów w 548 r., Saracenów w 883 r., po trzęsieniu ziemi w 1349 r. oraz po II wojnie światowej. Widok ruin z 1944 r. budzi największe zdumienie.
BEWW latach 1944-1945 miejscu zwanym podczas walk „doliną śmierci” polscy saperzy zbudowali cmentarz żołnierzy II korpusu. Pracami kierował inż. Tadeusza Muszyński według projektu architektów Wacława Hryniewicza i Jerzego Skolimowskiego.
BEWU wejścia na cmentarz orły wyrzeźbione przez profesora Duilio Cambelottiego. Strzegą grobów 1072 żołnierzy polskich i ich dowódcy zmarłego w 1970 r.
Tomasz Pawlak na podstawie „Bitwy o Monte Cassino” Melchiora Wańkowicza