Nad ciężką pracą górnika politycy pochylają się nisko od czasów PRL, a ściślej, od rządów I sekretarza PZPR Edwarda Gierka. Swoista moda na pokazywanie się w górniczym drelichu zapanowała jednak dopiero w III RP. Kolejni premierzy, kandydaci na prezydentów, szefowie partii zjeżdżają kilkaset metrów w dół, by później pokazać kamerzystom i fotoreporterom umorusane węglowym pyłem twarze. Ostatnio, na początku czerwca, kopalnię Zofiówka w Jastrzębiu - Zdroju odwiedził przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.