W Bengalu Zachodnim w maju upadł rząd komunistyczny z najdłuższym demokratycznym stażem świata. Paradoksalnie, bengalskim komunistom odebrały mandat do rządzenia te same masy, które sami politycznie uświadomili.
Joanna Irzabek/Polityka
Kalkuta niegdyś była stolicą imperium brytyjskiego - i na pewno już nią nie jest. Na zapleczu jadłodajni na bazarze New Market, kiedyś miejscu ekskluzywnych zakupów Brytyjczyków.
Joanna Irzabek/Polityka
Pomocnicy handlarzy na bazarze New Market w Kalkucie, kiedyś miejscu ekskluzywnych zakupów Brytyjczyków.
Joanna Irzabek/Polityka
Tłum wypatruje nadejścia Banerjee trasą z pałacu gubernatora, gdzie zaprzysiężono ją na premiera, do Budynku Pisarzy, siedziby władz stanowych w Kalkucie.
Joanna Irzabek/Polityka
Policjant próbuje utrzymać porządek na trasie przemarszu Mamaty Banerjee z Raj Bhawan, pałacu gubernatora, do Budynku Pisarzy.
Joanna Irzabek/Polityka
Z czół ścieka zielony proszek. Niektórzy osłaniają głowy chustkami i partyjnymi sztandarami przed żarem lejącym się z nieba. Zielony znak na czole to symbol poparcia dla partii nowej premier.
Joanna Irzabek/Polityka
Mamata Banerjee, czyli Didi, „starsza siostra”, pogromca komunistów i nowa premier Bengalu Zachodniego, nie jeździ opancerzoną limuzyną: chodzi piechotą i nosi białe sari.