Obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce jest najbardziej rozpoznawalnym budynkiem w polskich górach. Umieszczenie na najwyższym szczycie Karkonoszy trzech charakterystycznych spodków zajęło ponad 10 lat. Co roku, by je obejrzeć, wspina się tu kilkadziesiąt tysięcy turystów.
Filip Springer/Polityka
Charakterystyczna bryła obserwatorium od samego początku prowokowała do wymyślania mu nazw – były „trzy hamburgery”, „Ufo”, „talerze”, a nawet „hołdyski” od nazwiska jednego z kierowników budowy.
Filip Springer/Polityka
Przez większość czasu Śnieżka tonie w chmurach i mgle. Pracownicy obserwatorium zapewniają jednak, że brak wielodniowe braki słońca rekompensują sobie w te dni, kiedy ze Śnieżki widać całą Kotlinę Jeleniogórską.
Filip Springer/Polityka
Tu byłem – przez całe lata Śnieżka zarosła pamiątkami, zostawianymi tutaj przez szkolne wycieczki i turystów z całej Polski.
Filip Springer/Polityka
Na Śnieżkę dość łatwo się dostać. Z Karpacza można bowiem wjechać wyciągiem na Kopę. Stąd na najwyższy karkonoski wierzchołek to już zaledwie godzina marszu.
Filip Springer/Polityka
Bez względu na pogodę takiej wycieczki nie umieją sobie odmówić nawet nie zaprawieni w bojach letnicy.
Filip Springer/Polityka
Pracownicy znajdującej się w największym spodku restauracji i sklepu z pamiątkami dyżurują na Śnieżce przez dwa tygodnie. Potem mogą zjechać na kilka dni na dół. Zapewniają jednak, że zawsze chętnie tutaj wracają.
Filip Springer/Polityka
Jednym z największych problemów obserwatorium były okna. Zimą zbierają się na nich zwały śniegu i lodu. Okna drewniane zastąpiono wykonywanymi na specjalne zamówienie podwójnymi oknami, z zewnątrz metalowymi.
Filip Springer/Polityka
Obserwatorium wrosło już w karkonoski krajobraz. Dziś nikt sobie chyba nie wyobraża Śnieżki bez trzech spodków na szczycie.