Uciekają przez wojną, terrorem, wyzyskiem i nędzą. Zostawiają za sobą dom, ziemię, rodzinę, przyjaciół. Syryjczycy i Irakijczycy, Kurdowie i Palestyńczycy, Afgańczycy, Pakistańczycy, Bangijczycy i obywatele kilkunastu krajów Afryki.
Spotkałem ich na greckiej wyspie Kos, na którą przeprawiają się z tureckiego półwyspu Bodrum. Marzą, że nieznany świat, do którego pragną wejść, będzie gościnny, lepszy. Czy rzeczywiście będzie?
Reportaż Artura Domosławskiego „Ludy świata pukają do bram” w najnowszym wydaniu POLITYKI »
Spotkałem ich na greckiej wyspie Kos, na którą przeprawiają się z tureckiego półwyspu Bodrum. Marzą, że nieznany świat, do którego pragną wejść, będzie gościnny, lepszy. Czy rzeczywiście będzie?
Reportaż Artura Domosławskiego „Ludy świata pukają do bram” w najnowszym wydaniu POLITYKI »
Artur Domosławski/Polityka
Grecka wyspa Kos. Łódź straży morskiej dobija do przystani z grupą około 100 migrantów uratowanych z biedałódek i pontonów płynących Morzem Egejskim z tureckiego półwyspu Bodrum.
Artur Domosławski/Polityka
Muhammad Barni (drugi z prawej), Syryjczyk z Homs, 61 lat, chwilę po zejściu na ląd. Jak w tym wieku ułożyć sobie życie na nowo?
Artur Domosławski/Polityka
Przed zrujnowanym hotelem Captain Elias. Grupa Pakistańczyków i Afgańczyków czeka na kanapki rozdawane przez wolontariuszy.
Artur Domosławski/Polityka
„Przepraszam za to, co powiedziałem, gdy byłem głodny”. Yannick z Kamerunu, absolwent informatyki. Mówi po francusku, angielsku, hiszpańsku.
Artur Domosławski/Polityka
Vasiliki Venizelou, nauczycielka angielskiego, i Sotiris Palaskas, nauczyciel historii, oboje działają w komitecie solidarności, który pomaga imigrantom.
Artur Domosławski/Polityka
Trzech Johnów – Kurdów z Al-Kamishli, przy granicy syryjsko-irackiej i syryjsko-tureckiej, gdzie Państwo Islamskie sieje terror. Każdy z Johnów jedzie do innego kraju w Europie.
Artur Domosławski/Polityka
Ogłoszenie lokalnego towarzystwa przyjaciół zwierząt, obok koczowiska imigrantów przy miejskiej plaży: „Nie dokarmiaj i nie kupuj [zwierząt], gdy bezdomne psy i koty umierają – adoptuj je”.
Artur Domosławski/Polityka
Syryjczycy Muhammad Kaima i Rena Ahmad i ich trzech urwisów: Said, Zain i Azzan
Artur Domosławski/Polityka
Anwar i Sami Azizowie, ojciec i syn z Kabulu, którzy podróżują z całą 10-osobową rodziną.
Artur Domosławski/Polityka
Imigrant z Pakistanu, imienia nie zanotowałem, koczuje przy nadmorskiej promenadzie.
Artur Domosławski/Polityka
W tych nienormalnych warunkach na każdym kroku widać gorącą potrzebę, żeby było tak jak zawsze.
Artur Domosławski/Polityka
Elham Antoine Antoun, Libanka z Syrii, i jej dwójka (z trójki) dzieci: Hiba – 10 lat i Ali – 8 (w wózku śpi jeszcze Hossein – 2 i pół roku). Mąż przepadł bez śladu w Damaszku.
Artur Domosławski/Polityka
Afgańczycy gotują wodę na herbatę. Przed opuszczonym hotelem Captain Elias, gdzie tłoczy się kilkuset imigrantów.
Artur Domosławski/Polityka
Młodzi Pakistańczycy w oczekiwaniu na greckie dokumenty uprawniające do dalszej podróży przez Grecję.
Artur Domosławski/Polityka
Czekanie na dokumenty trwa czasem długie dni; czasem trzeba stać lub siedzieć od wczesnego poranka do późnej nocy.