Skoro władzom PiS leży na sercu polski interes i skoro Polakom ma się żyć dostatnio, a polski przemysł ma być patriotyczny, bo rodzimy, to – zakładamy – i polszczyzna powinna być nienaganna. I jeśli już nie da się uniknąć zapożyczeń, to przynajmniej powinno się unikać błędów – wszak poszanowanie dla języka jakoś zaświadcza o przywiązaniu do kraju. O inteligencji. O elokwencji.
Zgadujemy, że gdyby ktoś – a już zwłaszcza opozycja – postulował zmiany w ortografii, to politycy PiS stanowczo by się temu sprzeciwili. A jednak sami, świadomie czy nie, dokonują w języku takich drobnych „dobrych zmian”. Mylą się, pisząc i mówiąc. Zwłaszcza mówiąc. Oto przykłady – gwoli sprawiedliwości oddajemy pole politykom także innych ugrupowań. Z zastrzeżeniem, że błędów będziemy wypatrywać dalej, a galerię uchybień regularnie uzupełniać. Dla dobra języka!
Zgadujemy, że gdyby ktoś – a już zwłaszcza opozycja – postulował zmiany w ortografii, to politycy PiS stanowczo by się temu sprzeciwili. A jednak sami, świadomie czy nie, dokonują w języku takich drobnych „dobrych zmian”. Mylą się, pisząc i mówiąc. Zwłaszcza mówiąc. Oto przykłady – gwoli sprawiedliwości oddajemy pole politykom także innych ugrupowań. Z zastrzeżeniem, że błędów będziemy wypatrywać dalej, a galerię uchybień regularnie uzupełniać. Dla dobra języka!