Janina Paradowska
Galerie

Ekstremalne potrawy. Tylko dla smakoszy o mocnych nerwach

7 lipca 2016
<b>Fałszywy smardz</b>, czyli piestrzenica kasztanowata. To silnie trujący grzyb, właściwie zakazany na świecie, poza jednym krajem: Finlandią. Tu używa się specjalnie wypreparowanego z toksyn suszu, choć ponoć nie jest możliwe usunięcie wszystkich trujących substancji. Gyromitryna, czyli toksyna znajdująca się w tym grzybie, może powodować zaburzenia żołądkowe, uszkodzenia wątroby, nerek, śledziony, szpiku kostnego, wzroku, a nawet prowadzić do śmierci. Jednak Finowie uwielbiają dodawać piestrzenicę do risotto lub sosu do makaronu. Fałszywy smardz, czyli piestrzenica kasztanowata. To silnie trujący grzyb, właściwie zakazany na świecie, poza jednym krajem: Finlandią. Tu używa się specjalnie wypreparowanego z toksyn suszu, choć ponoć nie jest możliwe usunięcie wszystkich trujących substancji. Gyromitryna, czyli toksyna znajdująca się w tym grzybie, może powodować zaburzenia żołądkowe, uszkodzenia wątroby, nerek, śledziony, szpiku kostnego, wzroku, a nawet prowadzić do śmierci. Jednak Finowie uwielbiają dodawać piestrzenicę do risotto lub sosu do makaronu. PantherMedia
Od lat świat, również ten kulinarny, stoi przed nami otworem. Wydaje się, że już prawie nic nie jest w stanie nas zadziwić. A jednak... W wielu miejscach na świecie przysmakiem są potrawy, na widok których cierpnie nam skóra.
Balut. Przysmak kuchni południowej i wschodniej Azji, uważany także za afrodyzjak. Jest to gotowane jajko, najczęściej kacze, z zarodkiem ptaka w środku. Zawartość skorupki zjada się w całości, jak leci: z dziobem, kośćmi czy oczami...PantherMedia <b>Balut.</b> Przysmak kuchni południowej i wschodniej Azji, uważany także za afrodyzjak. Jest to gotowane jajko, najczęściej kacze, z zarodkiem ptaka w środku. Zawartość skorupki zjada się w całości, jak leci: z dziobem, kośćmi czy oczami...
Rocky Mountain oysters, czyli ostrygi preriowe, jak mówi się na nie w Kanadzie. Ta sympatyczna nazwa nie ma nic wspólnego z owocami morza, a są to po prostu przyrządzane na różne sposoby jądra knura, byka czy barana. Najczęściej obtacza się je w mące, soli, przyprawia i smaży w głębokim tłuszczu, a następnie serwuje jako przystawkę.Wally Gobetz/Flickr CC by 2.0 <b>Rocky Mountain oysters</b>, czyli ostrygi preriowe, jak mówi się na nie w Kanadzie. Ta sympatyczna nazwa nie ma nic wspólnego z owocami morza, a są to po prostu przyrządzane na różne sposoby jądra knura, byka czy barana. Najczęściej obtacza się je w mące, soli, przyprawia i smaży w głębokim tłuszczu, a następnie serwuje jako przystawkę.
Chaprah to indyjski chuttney z suszonych czerwonych mrówek i ich jajeczek, zmiksowanych z solą i przyprawami. Może służyć jako dodatek niemal do każdego dania.giovzaid85/Flickr CC by 2.0 <b>Chaprah</b> to indyjski chuttney z suszonych czerwonych mrówek i ich jajeczek, zmiksowanych z solą i przyprawami. Może służyć jako dodatek niemal do każdego dania.
Huitlacoche lub cuitlacoche. Po polsku ten gnieżdżący się w kukurydzianych kolbach pasożytniczy grzyb nazywany jest głownią kukurydzy. Przysmakiem zajadali się już Aztekowie, a współcześnie służą jako nadzienie do meksykańskich potraw, stąd powszechnie uważa się je za „meksykańskie trufle”. Dojrzałe grzyby są suche, ale zbiera się również te niedojrzałe, które po ugotowaniu zachowują wilgoć.mamichan/Flickr CC by 2.0 <b>Huitlacoche lub cuitlacoche</b>. Po polsku ten gnieżdżący się w kukurydzianych kolbach pasożytniczy grzyb nazywany jest głownią kukurydzy. Przysmakiem zajadali się już Aztekowie, a współcześnie służą jako nadzienie do meksykańskich potraw, stąd powszechnie uważa się je za „meksykańskie trufle”. Dojrzałe grzyby są suche, ale zbiera się również te niedojrzałe, które po ugotowaniu zachowują wilgoć.
Eri Polu, czyli poczwarki jedwabników. W indyjskim stanie Asam, kiedy jedwabnik osiąga stadium poczwarki, gotuje się jego kokon, odzyskując z niego jedwab, a resztki miesza się ze startymi pędami bambusa. Potrawa ma silny aromat i według smakoszy po prostu rozpływa się ustach.PantherMedia <b>Eri Polu</b>, czyli poczwarki jedwabników. W indyjskim stanie Asam, kiedy jedwabnik osiąga stadium poczwarki, gotuje się jego kokon, odzyskując z niego jedwab, a resztki miesza się ze startymi pędami bambusa. Potrawa ma silny aromat i według smakoszy po prostu rozpływa się ustach.
Casu marzu, czyli sardyński ser owczy. Fermentację, nadającą mu charakterystyczny smak, wywołują wprowadzone tu celowo larwy much Piophila casei. Ser zjada się razem z larwami, które mogą nawet skakać na wysokość kilkunastu centymetrów. Jeśli larwy są martwe, oznacza to, że ser jest nieświeży. Jeśli ktoś nie jest smakoszem larw, może zjeść ser bez nich (wychodzą same z sera, jeśli włoży się go do szczelnie zamykanego worka, w którym pozbawione są dopływu tlenu).Shardan/Wikipedia <b>Casu marzu</b>, czyli sardyński ser owczy. Fermentację, nadającą mu charakterystyczny smak, wywołują wprowadzone tu celowo larwy much Piophila casei. Ser zjada się razem z larwami, które mogą nawet skakać na wysokość kilkunastu centymetrów. Jeśli larwy są martwe, oznacza to, że ser jest nieświeży. Jeśli ktoś nie jest smakoszem larw, może zjeść ser bez nich (wychodzą same z sera, jeśli włoży się go do szczelnie zamykanego worka, w którym pozbawione są dopływu tlenu).
Zupa z ptasiego gniazda. To chiński przysmak, znany od ponad tysiąca lat. Do przyrządzenia zupy wykorzystuje się ślinę maleńkich ptaszków, które za jej pomocą budują swoje gniazdka. Zdobycie głównego składnika zupy jest trudne, bo gniazda budowane są w trudno dostępnych nadbrzeżnych jaskiniach, więc porcja rarytasu może kosztować od 30 do 100 dolarów.InterContinental Hong Kong/Flickr CC by 2.0 <b>Zupa z ptasiego gniazda</b>. To chiński przysmak, znany od ponad tysiąca lat. Do przyrządzenia zupy wykorzystuje się ślinę maleńkich ptaszków, które za jej pomocą budują swoje gniazdka. Zdobycie głównego składnika zupy jest trudne, bo gniazda budowane są w trudno dostępnych nadbrzeżnych jaskiniach, więc porcja rarytasu może kosztować od 30 do 100 dolarów.
Durian, czyli śmierdzący owoc. Występuje w południowo-wschodniej Azji, jego nazwa pochodzi od słowa duri, oznaczającego kolec. Wewnątrz zielonego, pokrytego grubą skórką z kolcami owocu jest jasny, wykwintny w smaku miąższ. W hotelach, taksówkach czy miejscach publicznych w Azji można często spotkać tabliczki z przekreślonym owocem i informacją no durian. Dla wielu jednak to prawdziwy przysmak i afrodyzjak. Ale stanowi również postrach: owoc uważany jest za najbardziej niebezpieczny na świecie, spadający i ważący do 4 kilogramów durian może nawet zabić.Melvin Heng/Michelle Heng/Flickr CC by 2.0 <b>Durian</b>, czyli śmierdzący owoc. Występuje w południowo-wschodniej Azji, jego nazwa pochodzi od słowa <i>duri</i>, oznaczającego kolec. Wewnątrz zielonego, pokrytego grubą skórką z kolcami owocu jest jasny, wykwintny w smaku miąższ. W hotelach, taksówkach czy miejscach publicznych w Azji można często spotkać tabliczki z przekreślonym owocem i informacją <i>no durian</i>. Dla wielu jednak to prawdziwy przysmak i afrodyzjak. Ale stanowi również postrach: owoc uważany jest za najbardziej niebezpieczny na świecie, spadający i ważący do 4 kilogramów durian może nawet zabić.
Marmite, czyli brytyjska pasta. Brytyjczycy nie ograniczają się do smarowania nią chleba, wykorzystując także jako dodatek do zup, mielonego mięsa wołowego czy składnik marynaty do drobiu. To produkt uboczny, wyciąg z drożdży, który powstaje podczas warzenia piwa. Ma ciemnobrązowy kolor, intensywny zapach, a w smaku przypomina sos sojowy. Smak jest tak charakterystyczny, że mówi się o niej, że albo się ją kocha, albo nienawidzi.19melissa68/Flickr CC by 2.0 <b>Marmite</b>, czyli brytyjska pasta. Brytyjczycy nie ograniczają się do smarowania nią chleba, wykorzystując także jako dodatek do zup, mielonego mięsa wołowego czy składnik marynaty do drobiu. To produkt uboczny, wyciąg z drożdży, który powstaje podczas warzenia piwa. Ma ciemnobrązowy kolor, intensywny zapach, a w smaku przypomina sos sojowy. Smak jest tak charakterystyczny, że mówi się o niej, że albo się ją kocha, albo nienawidzi.
Janina Paradowska

Reklama
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia plików cookie
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.