Wiecznie młodzi 80-latkowie: Irena Jun, Stanisław Brudny, Wiesław Kępiński oraz Zbigniew Rymarz stanęli przed obiektywem Szymona Kobusińskiego. Ten ceniony fotograf i autor multimedialnych projektów artystycznych pokazał swoich bohaterów z czułością i sympatią, wydobył ich wewnętrzną siłę. Dzięki magicznej, leśnej scenerii stworzył uniwersalną opowieść o poszukiwaniu recepty na radosne życie.
Projekt fotograficzny towarzyszy premierze książki „Małe eksperymenty ze szczęściem. Sekretny dziennik Hendrika Groena lat 83 i ¼”, która ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Albatros.
Szymon Kobusiński/mat. pr.
– <em>Moment, w którym zdałam sobie sprawę, że skończyłam 80 lat, był nagły, jak grom z jasnego nieba. Poczułam to z całą mocą i nie chciało mi się w to wierzyć</em>. – przyznaje. – <em>Na szczęście nie przemija mi entuzjazm, zachwyt życiem w najdrobniejszych szczegółach. Zawsze taka byłam. Światło, okno, zieleń, ogród, kot, pies, człowiek spotkany, zapamiętane dziecinne opowiastki i rysunki, smak potraw i możność ich przyrządzania – wzbudzają mój nieustający zachwyt</em>.
Szymon Kobusiński/mat. pr.
<em>– Życie składa się z przypadków. Pewnego dnia zachorował organista i ksiądz zapytał, czy mógłbym go zastąpić. Ja na to: „proszę księdza, ja na organach jeszcze nie grałem, a poza tym nie mam nut i repertuaru kościelnego nie znam”. Ksiądz, który wcześniej słyszał w moim wykonaniu przedwojenne szlagiery, stwierdził, że to też jest dobra muzyka i mogę grać, co chcę. No więc przerabiałem stare szlagiery, zwłaszcza te mało znane, na muzykę kościelną. Po tygodniu było pełno ludzi w kościele. Organista natychmiast wyzdrowiał. Chyba bał się, że go wygryzę.</em>
Szymon Kobusiński/mat. pr.
<em>– Starość w pięćdziesięciu, a może i więcej, procentach zależy od tego w jakim miejscu, jakim środowisku i w jakiej rodzinie się zdarza. Niedawno podwoziłem niedołężnego człowieka do ośrodka opieki. Otwierałem mu drzwi, pomagałem. Zapytałem, ile ma lat i zdębiałem! Nie skończył jeszcze siedemdziesiątki, a był już zupełnym starcem. Starsi ludzie potrzebują zrozumienia. I zdrowia. Jeśli tego nie ma, to starość staje się doświadczeniem absolutnym. „Małe eksperymenty ze szczęściem. Sekretny dziennik Hendrika Groena, lat 83 i ¼” pokazują, że jeżeli znajdziesz grono ludzi, którzy wspólnie szukają sposobu, by pokonać starość, to ona naprawdę nie istnieje!</em>