Instagram obchodził niedawno swoje skromne 6-lecie. W tym krótkim (dla rozwoju technologii to już właściwie lata świetlne) czasie stał się jednak gigantem na rynku aplikacji, zwłaszcza aplikacji fotograficzno-społecznościowych. Nie stałoby się to najpewniej, gdyby nie kupił go przed laty Mark Zuckerberg. I gdyby nie subtelna, ale znacząca zmiana szaty graficznej i szereg usprawnień, które twórcy wprowadzają, żeby zatrzymać na Instagramie jak największą liczbę osób.
Niektórzy użytkownicy tworzą wirtualne albumy dla samych siebie, inni mają już pokaźne audytorium – kilkaset i więcej obserwatorów. Niektórzy obficie korzystają z filtrów, inni robią zdjęcia, które w ich ocenie nie wymagają już żadnych ulepszeń. „To małe wirtualne muzea” – komentuje magazyn „Wired”. I wyselekcjonował dziesięć takich szczególnych kont – ich właściciele mają i zmysł estetyczny, i pomysł. Jak artyści. Sami zobaczcie:
Niektórzy użytkownicy tworzą wirtualne albumy dla samych siebie, inni mają już pokaźne audytorium – kilkaset i więcej obserwatorów. Niektórzy obficie korzystają z filtrów, inni robią zdjęcia, które w ich ocenie nie wymagają już żadnych ulepszeń. „To małe wirtualne muzea” – komentuje magazyn „Wired”. I wyselekcjonował dziesięć takich szczególnych kont – ich właściciele mają i zmysł estetyczny, i pomysł. Jak artyści. Sami zobaczcie: