Ja My Oni

Po prostu działaj

Prof. dr hab. Augustyn Bańka pracuje w katowickim wydziale Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej oraz kieruje Katedrą Psychologii w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Prof. dr hab. Augustyn Bańka pracuje w katowickim wydziale Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej oraz kieruje Katedrą Psychologii w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Leszek Zych / Polityka
Prof. Augustyn Bańka o tym, jak myśleć o swej przyszłości, gdy nie wiadomo, jaka praca i jakie zawody nas jeszcze czekają.

Joanna Cieśla: – Lubi pan zmiany?
Prof. Augustyn Bańka: – Lubię, oczywiście, poza drastycznymi nieszczęściami. Nie ma sensu nie lubić zmian, tak jak nie ma sensu nie lubić powietrza. Ale dobrze budować sobie jakąś osłonkę immunologiczną na okoliczność, gdy te zmiany idą wbrew naszym oczekiwaniom. To mogą być relacje z innymi ludźmi, wspomnienia. Dziś wiele osób jest obsesyjnie nastawionych na przyszłość, a przez to nie tworzy systemu przetrwania odpornego na destabilizację. Człowiek np. całe studia podporządkowuje przyszłości i jedyne, co wynosi z tego okresu, to dyplom, na którym wypisany jest zawód. A zawód to coś, co dziś akurat bardzo szybko może zniknąć. Gdy nagle z jakiegoś powodu przyszłość takiego człowieka okazuje się zablokowana, nie ma do czego wrócić. Gdyby na studiach nawiązał dużo znajomości, przyjaźni – toby miał. Takie podążanie za przyszłością bywa więc pułapką, gdy odbywa się jednowymiarowo, bez koła ratunkowego, badania alternatyw. Szczególnie młodsze generacje stają się ofiarami ciągłej jednowymiarowej pogoni za czymś.

Nic nie musisz i nic ci się nie należy

Czy na pewno? Mam w redakcji o kilka lat młodszych kolegów, którzy definiują pracę jako okres między końcem jednego urlopu a początkiem następnego.
Fakt, też spotykam się czasem z taką postawą, ale i ona nie jest wyrazem przystosowania do zmian, jeśli – jak podejrzewam – jedyne, co posiadają ci młodzi ludzie, to wyuczony zawód. Mają zaufanie do siebie, nigdy nie spotkała ich wielka porażka, rozczarowanie, przejawiają więc optymizm charakterystyczny dla wieku 30 lat, który dziś wciąż jeszcze jest wiekiem cielęcym, wschodzącej dorosłości, gdy wydaje się, że wszystko jest możliwe.

Ja My Oni „Jak pracować z sensem” (100069) z dnia 25.02.2013; Praca w przyszłości; s. 94
Reklama