Rodzinne kółko graniaste
Syn, który nie rozstał się z matką – częsta przyczyna małżeńskich kryzysów
Agnieszka Krzemińska: – Zazdrosna o żonę dorosłego syna matka jest obecna w europejskiej literaturze. Ale figura złej teściowej to nie jest chyba tylko wymysł kultury?
Prof. Bogdan de Barbaro: – Z punktu widzenia systemu rodzinnego ten konflikt jest w znacznym stopniu naturalny. Mamy do czynienia z jednym mężczyzną między dwiema kobietami (matką i żoną) albo z jedną kobietą między dwoma mężczyznami (ojcem i mężem). Jest to więc szczególnego rodzaju trójkąt. Częstą przyczyną kryzysu małżeńskiego w pierwszych latach małżeństwa jest sytuacja, gdy syn nie rozstał się ze swoją matką, w pewnym sensie – nie pożegnał się z nią. I nie chodzi tu jedynie o fizyczne oddalenie, ale przede wszystkim o psychiczne opuszczenie domu rodzinnego. Rodzice szczególnie niechętnie godzą się z rozstaniem ze swoim dorosłym dzieckiem, gdy przez lata byli głównie rodzicami, zaniedbując własne małżeństwo.
Jeśli między nimi od lat była pustka?
Tak, jeśli przeoczyli moment, w którym ich małżeństwo gasło, gdy zanikała radość z bycia ze sobą i tylko dzieci stały się podstawą ich wspólnego życia. Wtedy utrata tego jedynego spoiwa jest wyjątkowo trudna. Jeszcze bardziej kłopotliwe jest to pożegnanie, gdy jeden rodzic sam wychowuje dziecko, szczególnie samotna matka syna. Związki opiekuńczych matek z synami są wyjątkowo silne i widoczne, bo relacje ojca z córką mają trochę inny charakter. Tam więź uczuciowa jest na ogół dyskretniejsza; mężczyźni rzadziej ujawniają uczucia i są bardziej zamknięci w sobie. Oczywiście, nie jest to zawsze obowiązująca reguła, ale taki jest dominujący wzorzec kulturowy.
Kiedyś konflikty z matką syna wynikały z faktu, że młoda małżonka zamieszkiwała w domu męża i była zmuszona walczyć z teściową o władzę.