Ja My Oni

Nieszczęsne szczęście

Neuronauki: niewyczerpane źródło inspiracji

Najbardziej korzysta na rozwoju neuronauki ta część psychologów, która zajmuje się uszczęśliwianiem swoich klientów. Najbardziej korzysta na rozwoju neuronauki ta część psychologów, która zajmuje się uszczęśliwianiem swoich klientów. Mirosław Gryń / Polityka
W co wierzyć, a do czego odnieść się sceptycznie, gdy ktoś daje ci „neuronaukową” receptę na życie.

Oto uznany neuropsycholog, wykładowca na wielu amerykańskich i europejskich uniwersytetach, ogłasza, że dzięki ćwiczeniom w „chłonięciu dobra” kilka razy dziennie po kilkanaście sekund, zmodyfikujesz swój mózg „na lepsze” – ten sam mózg, o którym w innym miejscu pisze, że jego dzisiejsza postać to wynik setek milionów lat ewolucji. Musiało się stać coś niesłychanego, że dzieło tak długotrwałej i, jak sądzi wielu, głęboko przemyślanej modyfikacji, okazuje się tak podatne na ulepszenia i że w ogóle nie jest doskonałe. Albo więc będziemy musieli gruntownie zmienić nasze przekonania na temat wszystkiego, albo skwitować te rewelacje coraz częściej pojawiającym się w odniesieniu do tak zwanych nauk humanistycznych stwierdzeniem czytelnika tabloidów: czego to ludzie dzisiaj nie wygadują!

Wyraźny asumpt do „przełomowych odkryć” w dziedzinie psychologii dał burzliwy w ostatnich latach rozwój neuronauki zajmującej się interdyscyplinarnym (medycyna, biologia, biochemia, biofizyka, genetyka, psychologia, informatyka) badaniem ośrodkowego układu nerwowego, pogłębionym głównie dzięki coraz doskonalszym metodom obrazowania pracy mózgu. Zachwyt nad neuronauką brał się przede wszystkim z jej deklarowanej szerokiej interdyscyplinarności, która pozwoli w końcu widzieć rzeczy w ich całokształcie i wzajemnych zależnościach. Miało to zrodzić skutki nie tylko w sposobie obserwowania i interpretowania ludzkiej psychiki, ale też w samej organizacji nauki, w której do tej pory królowali wąscy specjaliści. Zawsze zresztą wąską specjalizację uważano za istotną przeszkodę w pełnym zrozumieniu wyników badań naukowych, nie tylko przez samych naukowców, ale też filozofów i wszystkich tych, którzy tylko od czasu do czasu lubią zgłębiać istotę człowieczeństwa.

Ja My Oni „Jak i po co podglądany jest mózg” (100135) z dnia 06.08.2018; NEUROprzestrogi; s. 110
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieszczęsne szczęście"
Reklama