Rozmowa z Maciejem Świerkockim, który przełożył m.in. trzy powieści Cormacka McCarthy’ego, o roli i kłopotach tłumacza literatury
Justyna Sobolewska: – Przekładał pan pisarzy, którzy tworzą swój język, tak jak Cormac McCarthy. Jak wygląda w takim wypadku praca tłumacza? Na ile chce być wierny, na ile musi sam tworzyć język?
Maciej Świerkocki: – Pisarz i tłumacz właściwie zawsze tworzą własny język. Może nawet inny w każdej książce. Tłumacząc język Południa McCarthy’ego, stworzyłem własny język, najprościej mówiąc, proletariacko-wsiowy, który wydawał mi się lepszym ekwiwalentem niż jakiś gotowy polski regionalizm, na przykład gwara góralska albo warszawska.
Niezbędnik Inteligenta
„O języku”
(100060) z dnia 23.10.2012;
KOMUNIKACJA JĘZYKOWA;
s. 94