Blizzard ma dopiero cztery lata i już jest za stary. Jest też za mały, choć do karłów przecież nie należy – waży 25 ton i zajmuje 250 m kw. Niestety, klamka zapadła, jego dni są policzone. W przypadku komputera takie stwierdzenie brzmi okrutnie, szczególnie, że Blizzard jest maszyną obliczeniową prawie najnowszej generacji. Jej korpus tworzy kilkadziesiąt połączonych ze sobą metalowych szaf, wewnątrz których umieszczono 8448 procesorów i ok. 30 km kabli. Elektronowy mózg zbudowany przez IBM pożera rocznie 16 mln kWh, z grubsza tyle co 5000 gospodarstw domowych. Firma, która karmi prądem olbrzyma, w zeszłym roku zainkasowała od jego właścicieli 2 mln euro. Superkomputer odwdzięcza się olbrzymią mocą obliczeniową – w ciągu sekundy potrafi wykonać 160 bln działań matematycznych.
W momencie uruchomienia, w marcu 2009 r., Blizzard otwierał czwartą dziesiątkę najszybszych komputerów świata. Dziś zamyka drugą setkę. Dlatego właśnie zostanie wymieniony na nowszy. Niemieckie Ministerstwo Nauki i Edukacji wspólnie z towarzystwem naukowym Helmholtz Gemeinschaft zarezerwowały już na ten cel 41 mln euro. Na razie jednak jest niezastąpiony. Ustawiono go w specjalnie zaadaptowanym budynku przy Bundesstraße 45a w Hamburgu. Znajduje się tam Deutsches Klimarechenzentrum, Niemieckie Centrum Obliczeń Klimatycznych. Zatrudniająca ok. 60 informatyków placówka, znana na świecie jako DKRZ, pracuje wyłącznie na potrzeby badaczy ziemskiego klimatu. To największy taki ośrodek w Niemczech.
Ludzie szybsi od komputerów
W ćwierć wieku moc głównego komputera pracującego w DKRZ zwiększyła się blisko milion razy.