Niezbędnik

Prawda w religii

Bóg stwarza świat za pomocą cyrkla, miniatura ze „Skarbca wiedzy” Brunetto Latiniego, XV w. Bóg stwarza świat za pomocą cyrkla, miniatura ze „Skarbca wiedzy” Brunetto Latiniego, XV w. Culture Club / Getty Images
Jednym z najważniejszych określeń Boga są słowa przypisane przez ewangelistę św. Jana Jezusowi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). Ale jest to też tekst, który stał się źródłem wyjątkowo brzemiennych w skutki nieporozumień. Najważniejszym jest absolutyzacja pojęcia prawdy i pominięcie pojęcia drogi.
Niedowierzanie św. Tomasza, holenderski szkic z początku XVII w.Tetra Images/Corbis/Getty Images Niedowierzanie św. Tomasza, holenderski szkic z początku XVII w.

Absolutyzacja prawdy stała się argumentem w ideologicznej walce, przemilczanie drogi uniemożliwiło spojrzenie na chrześcijaństwo jako religię dynamiczną i podległą zmianom. Tymczasem obietnica zawarta w trzecim pojęciu (życie) jest możliwa do osiągnięcia pod warunkiem zmiany perspektywy. Spróbuję zwrócić uwagę na trzy momenty, kiedy to miało miejsce. Najpierw w Polsce, potem w Niemczech, a na końcu w Stanach Zjednoczonych. Nie tracę nadziei, że można nie tylko do nich nawiązać, ale je upowszechnić. Jest to warunkiem wejścia na drogę odkrywania prawdy wiodącej ku życiu.

Zapomniany kształt dialogu

Dziś już mało kto pamięta, że w PRL ludzie nie tylko ze sobą rozmawiali, ale pod wpływem tych rozmów zmieniali swoje poglądy. Jedni myśleli, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz, jak utrzymują święte teksty różnych tradycji religijnych, inni twierdzili, że to człowiek stworzył bogów na swój obraz. Miało to swoje konsekwencje. Ci pierwsi opowiadali się przeciw dominującemu systemowi, ci drudzy go wzmacniali. Ale do czasu. W latach 70. te podziały przestały być oczywiste. Jako pierwszy zakwestionował je Adam Michnik książką „Kościół, lewica, dialog”, wydaną w 1977 r. Stała się ona początkiem ważnego sporu wyrażonego najdobitniej w książce ks. Józefa Tischnera „Polski kształt dialogu” z 1981 r. W latach kiedy toczył się ten spór, byłem studentem Tischnera i pamiętam, jak on sam się zmieniał pod wpływem kontaktów z Michnikiem. W tym samym czasie toczył się dużo istotniejszy spór Tischnera z Leszkiem Kołakowskim. Dziś tamte spory wyblakły, a używanych argumentów nikt nie pamięta.

Myślę jednak, że bez nich nie powstałby w 2002 r.

Niezbędnik Inteligenta „Wielkie POST" (100118) z dnia 03.04.2017; W poszukiwaniu prawdy; s. 26
Reklama