Niezbędnik

Pływanie z żółtą kaczuszką

Człowiek wraca do oceanu

Prof. Jan Marcin Węsławski Prof. Jan Marcin Węsławski Kamil Gozdan / Agencja Gazeta
Prof. Jan Marcin Węsławski o tym, co się dzieje w oceanie, i czy da się, kiedy będzie trzeba, do niego ewakuować.
„Oceania” – statek należący do Instytutu Oceanologii PAN, wyposażony w nowoczesne urządzenia do badania toni morskiej i pomiarów atmosferycznych.Jakub Ostałowski „Oceania” – statek należący do Instytutu Oceanologii PAN, wyposażony w nowoczesne urządzenia do badania toni morskiej i pomiarów atmosferycznych.

AGNIESZKA SOWA: – Na początek wyjaśnijmy: oceany czy ocean?
JAN MARCIN WĘSŁAWSKI: – To jest jedna krążąca po planecie woda. Dzielimy ją dla wygody politycznej i geograficznej, ale to jeden organizm. I wszystko, co się w nim znajduje gdzieś daleko na antypodach, w końcu trafi do Bałtyku. A nawet do okolicznego jeziorka poprzez skraplanie wody i opad deszczu. W ubiegłym roku byliśmy na Spitsbergenie, na najdalszej na północy wyspie archipelagu, w wysokiej Arktyce. Na brzegu, na zwałach drzewa dryftowego, które tam przypływa z Syberii od tysięcy lat, leżała żółta gumowa kaczuszka, mocno wypłowiała. Ktoś zrobił zdjęcie i okazało się, że to zabawka słynna na cały świat. Pochodzi z kontenerowca, który w 1992 r. płynął z Japonii do Kalifornii i wywrócił się na środkowym Pacyfiku. 30 tys. gumowych kaczuszek z jego pokładu rozpłynęło się po całym świecie. Część na południe do Australii, do Chile, część na północ, przeszła przez Cieśninę Beringa, przez Alaskę, wzdłuż wybrzeży Kanady, wokół Grenlandii, dopłynęła do Europy. Ostatnie znaleziono w 2007 r. w Irlandii i Szkocji. Stamtąd, do Arktyki, trafiła ta nasza. Zrobiły pełen obrót wokół Ziemi w ciągu dwudziestu paru lat. Wody głębinowe poruszają się w znacznie wolniejszym cyklu, to trwa setki lat, ale to, co dryfuje na powierzchni, przemieszcza się szybciej.

Jak plastikowe śmieci?
Kiedy pierwsze dramatyczne zdjęcia z wysp tropikalnych usłanych plastikiem obiegły świat, niektórzy bagatelizowali: tak daleko, to nas nie dotyczy. Na szczęście trwało to krótko. Unia Europejska i Stany Zjednoczone przeznaczyły bardzo duże pieniądze na Ocean Literacy – ogromną akcję edukacyjną, skierowaną głównie do młodzieży. W Polsce jest ona szczególnie potrzebna, bo nie mamy żadnych tradycji morskich.

Niezbędnik Inteligenta Nr 2/2018 (100138) z dnia 24.09.2018; Cywilizacja; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Pływanie z żółtą kaczuszką"
Reklama