Niezbędnik

Przeżuwanie tragedii

Zombie stał się dziś centralną postacią popkultury. Na zdjęciu kadr z popularnego serialu „The Walking Dead”, czyli „Żywe trupy”. Zombie stał się dziś centralną postacią popkultury. Na zdjęciu kadr z popularnego serialu „The Walking Dead”, czyli „Żywe trupy”. FOX/Gene Page/AMC
Dla kultury popularnej nadejście wielkiej katastrofy jest już czymś tak oczywistym, że naprawdę interesujące stało się to, co będzie po niej. To dlatego strach przed atomowym grzybem zamienił się w obawę przed hordą zombie.
Ryan Burke/Getty Images/Getty Images

W październikowy wieczór, 75 lat temu, ludziom wydawało się, że Marsjanie naprawdę zaatakowali Nowy Jork. Świadczyły o tym korki na ulicach, całe rodziny zgłaszające się na komisariaty z pytaniami o ewakuację, przerwane msze święte (była niedziela), a wreszcie urywające się telefony do redakcji „New York Timesa” (dokładnie 875). Jedni pytali o dokładną godzinę końca świata, inni przysięgali, że naprawdę widzieli pożary i dymy. Agencje prasowe wystosowały specjalne komunikaty, próbując opanować sytuację: to było tylko słuchowisko. Ponadgodzinna sfingowana relacja z najazdu na miasto przybyszów z obcej planety, którą przygotował i wyemitował w radiu CBS Orson Welles, skrupulatnie informując w jej trakcie, że to tylko fikcja, powstała na podstawie „Wojny światów” Herberta George’a Wellsa.

Rzecz była jednak bardzo przekonująca – tym bardziej że miała formę niby to zwykłej audycji radiowej przerywanej dramatycznymi komunikatami. Słuchacze już oswoili się z formułą przerywania programu; w gorącym 1938 r. w ten sposób przekazywano np. niepokojące doniesienia o zajęciu przez Hitlera części terytorium Czechosłowacji. Poza tym radiowy komunikat miał niezwykłą siłę rażenia.

„W telewizji nigdy coś takiego nie mogłoby się zdarzyć, ale w radiu nie było przecież suwaków na plecach Marsjan” – notował później mistrz literackiej grozy Stephen King (w książce „Danse Macabre”, Prószyński i S-ka, Warszawa 1995). Kingowi w dzieciństwie matka zabraniała śledzenia co bardziej poruszających słuchowisk grozy. Przy jednej z okazji uzasadniała to tym, że jej siostra chciała sobie podciąć żyły w wannie, gdy usłyszała „Wojnę światów” Wellesa. Siedziała już w łazience, patrzyła w okno i czekała z popełnieniem samobójstwa na moment, gdy rzeczywiście zobaczy Marsjan.

Niezbędnik Inteligenta „Czas apokalipsy” (100075) z dnia 04.11.2013; Psychopatologia apokalipsy; s. 95
Reklama