Na potęgę Posępnego Czerepu, czyli po co nam nowe przygody He-Mana

He-Man i jego wierni przyjaciele znów stanęli do pojedynku z hordami zła dowodzonymi przez Szkieletora.

Po 35 latach klasyczny animowany serial o He-Manie doczekał się oficjalnej kontynuacji. Kiedyś wielu młodych widzów z zapartym tchem czekało na nowe przygody mieszkańców planety Eternia. A teraz He-Man i jego wierni przyjaciele znów stanęli do pojedynku z hordami zła dowodzonymi przez Szkieletora. Czy serial „Władcy wszechświata: Objawienie” spełnia wymagania fanów – zwłaszcza że większość z nich dawno przekroczyła czterdziestkę? Czy jest czymś więcej niż grą na nostalgii za szczenięcymi latami? I jak wpisuje się w twórczość Kevina Smitha – bo to właśnie reżyser „Sprzedawców” stoi za wskrzeszeniem He-Mana. O tym wszystkim – uwaga, z małymi spojlerami – opowiada Kamil Śmiałkowski, pisarz, scenarzysta i znawca popkultury.

mat. pr.Kadr z filmu „Władcy wszechświata: Objawienie”