Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Polityka o historii

Polityka o historii. Odc. 82

Nasi w Wehrmachcie. Jak to z nimi było? Jedni uciekli, inni walczyli z entuzjazmem

Pożoga i atakujący żołnierz Wehrmachtu na rosyjskiej ziemi, lato 1941 r. Pożoga i atakujący żołnierz Wehrmachtu na rosyjskiej ziemi, lato 1941 r. BEW
Po wystawie oprowadza jej współautor dr Janusz Marszalec z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. I tłumaczy, jak to z Polakami w Wehrmachcie było.

Wystawa „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” wywołała burzę: żenujące wypowiedzi prawicowych polityków, nienawistne wpisy w internecie, demonstracje pod zabytkowym ratuszem na ulicy Długiej, gdzie mieści się Muzeum Gdańska. „Stąd tylko krok do stwierdzenia, że skoro nasi chłopcy byli w armii III Rzeszy, to my odpowiadamy za drugą wojnę światową” – padło w TV Republika.

W podobnym tonie odezwał się były prezydent Andrzej Duda, nazywając wystawę moralną prowokacją. Mariusz Błaszczak stwierdził, że wystawa wpisuje się w niemiecką politykę historyczną. Nawet Władysław Kosiniak-Kamysz napisał, że wystawa nie służy polskiej polityce. Zebrani demonstranci pod muzeum krzyczeli: hańba! Wszystko to nie tyle za sprawą samej wystawy, której na początku żaden z krzyczących nie widział, ile jej tytułu: „Nasi chłopcy…”.

W rozmowie z Marcinem Zarembą po wystawie oprowadza jej współautor dr Janusz Marszalec z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Tłumaczy, jak to z Polakami w Wehrmachcie było. Przypomina też pierwszoplanową postać z kultowego peerelowskiego serialu „Czterej pancerni i pies” – Gustlika, który do ludowego Wojska Polskiego trafił po dezercji z Wehrmachtu.

Historycy szacują, że w armii III Rzeszy służyło ok. 500 tys. mieszkańców Śląska i Pomorza. Polacy nie byli traktowani na równi z Niemcami, urzędowo zapisywano ich na III Volklistę, podlegali jednak poborowi. Ich motywacje mogły być różne, niewykluczone, że niektórzy z entuzjazmem zakładali niemiecki mundur po rozpoczęciu wojny ze Związkiem Radzieckim.

Janusz Marszalec przytacza jednak przykłady Polaków, którzy zdezerterowali i nierzadko ponosili za to najwyższą cenę. Byli rozstrzeliwani bądź gilotynowani za dezercję.

Wielu z nich po wzięciu do niewoli przez aliantów bez wahania rozpoczynało służbę w Armii Polskiej na uchodźstwie. Blisko 90 tys. Polaków przymusowo wcielonych do Wehrmachtu walczyło następnie przeciwko III Rzeszy w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.

Wystawę „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” można oglądać do 10 maja 2026 r.

OGLĄDAJ:

Reklama
Reklama