Pomocnik Historyczny

„Ci, którzy niszczą złą gadzinę”

Piłsudski a terror rewolucyjny

Po nieudanym zamachu na generałgubernatora Konstantego Maksymowicza w warszawskiej cukierni Trojanowskiego. Od wybuchu własnej bomby zginął 18 maja 1905 r. bojowiec PPS Tadeusz Dzierzbicki. Pocztówka z epoki. Po nieudanym zamachu na generałgubernatora Konstantego Maksymowicza w warszawskiej cukierni Trojanowskiego. Od wybuchu własnej bomby zginął 18 maja 1905 r. bojowiec PPS Tadeusz Dzierzbicki. Pocztówka z epoki. Biblioteka Narodowa w Warszawie
Piłsudski był przeciwny terrorowi, co nie przeszkodziło mu stać na czele Organizacji Bojowej PPS.
Stacja Bezdany niedaleko Wilna. Pocztówka z 1916 r.Zbiory Artura Soszyńskiego/Archiwum prywatne Stacja Bezdany niedaleko Wilna. Pocztówka z 1916 r.

Wiosną 1887 r. Józef Łukaszewicz budował piękną bombę. Z zewnątrz miała postać grubego i elegancko wydanego tomu słownika medycznego Grunberga, w środku kryła spory ładunek dynamitu, szczelnie otulony kilkoma setkami sześciennych kapsułek ze strychniną.

Łukaszewicz miał 23 lata i studiował w Petersburgu chemię, co ułatwiało mu dostęp do materiałów wybuchowych, zwłaszcza że za stosowną łapówkę zawsze można było kupić dynamit choćby od żołnierzy. Ze strychniną miał jednak kłopot. Jako powszechnie znana trucizna była praktycznie nieosiągalna dla młodego spiskowca w Petersburgu, a jednocześnie niezbędna – Łukaszewicz chciał mieć pewność, że ofiara, car Aleksander III, nie ujdzie z życiem nawet lekko zraniona. Być może więc sam chemik, a może współpracujący z nim we Frakcji Terrorystycznej Narodnej Woli Bronisław Piłsudski, pomyśleli o mieszczącym się w Wilnie składzie aptecznym Tytusa Paszkowskiego – również spiskowca. Już wkrótce kolejny z członków organizacji, Michał Kanczer, wracał z Wilna z potrzebną ilością strychniny.

Członków Frakcji Terrorystycznej przypadkiem namierzyła i wkrótce aresztowała ochrana, a sama bomba okazała się majstersztykiem raczej z estetycznego niż pirotechnicznego punktu widzenia. Gdy ciśnięto ją na podłogę policyjnego posterunku, nie wybuchła.

Zapadły wyroki. Zasądzono kilka kar śmierci, kilka wieloletnich zsyłek. Wśród zesłanych znalazła się bodaj najbardziej pechowa ofiara bomby Łukaszewicza, młodszy brat Bronisława Józef Piłsudski, którego jedyną winą był spacer z Kanczerem po Wilnie.

Trzeba jednak przyznać, że carskie służby policyjne wykazały się w tym przypadku niezwykłą intuicją. Dziewiętnastoletni Ziuk odbył prewencyjną karę za działalność terrorystyczną na długo przed tym, zanim zaczął ją rzeczywiście prowadzić.

Pomocnik Historyczny „Józef Piłsudski” (100093) z dnia 13.04.2015; Konteksty; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "„Ci, którzy niszczą złą gadzinę”"
Reklama