GROM i cichociemni to związek idealny. Oprócz wieku niewiele ich różni.
Misja delikatna. Początek lat 90. to barwny okres w historii polskiego wojska. Zupełnie jak za Mieszka I przeszło niemal zbiorowy chrzest. Na potęgę zmieniało sztandary, nazwy jednostek i patronów. GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego) był w tej komfortowej sytuacji, że niczego zmieniać nie musiał, bo rodził się w 1990 r. I nie tylko nie miał patrona, ale nawet oficjalnie nie istniał. Stopień utajnienia był taki, że poszczególni operatorzy nie znali prawdziwych imion i nazwisk kolegów.
Pomocnik Historyczny
„Cichociemni”
(100107) z dnia 25.04.2016;
Konteksty;
s. 149
Oryginalny tytuł tekstu: "„Nie mogliśmy wybrać lepszego patrona”"