„Bombowiec zawsze się przedrze”
Samolot – maszyna stworzona dla armii
Rozpoznawcze szmatopłaty. Samolot niemalże od początku budził zainteresowanie wojskowych – z pewnymi oporami, ale dostrzegli w nim użyteczne narzędzie rozpoznania i obserwacji przeciwnika. Pierwsze zastosowanie na polu walki w wojnie włosko-tureckiej w Libii (1911–12), mimo zniechęcających wyników prób bombardowania z powietrza, użyteczność tę potwierdziły. Do Wielkiej Wojny mocarstwa przystąpiły z niewielkimi siłami powietrznymi: Niemcy i Rosja po ok. 240 samolotów, Francja i Wielka Brytania po ok. 140, Austro-Węgry – 50. Z jednym istotnym wyjątkiem – rosyjskim czterosilnikowym bombowcem Ilia Muromiec – były to nieuzbrojone lekkie drewniane konstrukcje kryte płótnem z prymitywnym układem sterowania i równie prymitywnymi przyrządami kontroli lotu, z trudnością osiągające prędkość ok. 120 km/h.
Już od pierwszych dni wojny tzw. szmatopłaty potwierdziły swoją wartość – dzięki nim rozpoznano ruchy armii niemieckiej, co pozwoliło Francuzom na wykorzystanie sposobności do przeciwnatarcia i pobicia przeciwnika w bitwie nad Marną. Jego znaczenie wzrosło, kiedy front zastygł w linię okopów i kawaleria, której zasadniczym zadaniem było właśnie rozpoznanie, stała się bezużyteczna.
Samoloty Wielkiej Wojny. Ponieważ jednak żaden wojskowy nie lubi, gdy nad głową lata mu bezkarny obserwator, już w 1915 r. pojawiły się pierwsze myśliwce do ich zwalczania. Dalszy rozwój lotnictwa postępował lawinowo – pojawiły się kolejne wyspecjalizowane jego rodzaje: bombowe, strategiczne, szturmowe i morskie. Na koniec wojny Francja miała w linii ponad 3300 samolotów, Niemcy ponad 2500, a Brytyjczycy 1800, łączna zaś produkcja samolotów bojowych w latach 1914–18 wyniosła ponad 190 tys.
Na koniec wojny ustalił się pewien kanon konstrukcyjny.