Archiwa natury. Chociaż żadne historyczne społeczeństwo w ciągu minionych 10 tys. lat nie musiało stawiać czoła zmianom klimatu porównywalnym do tych, które staną się udziałem ludzkości w XXI w., nie oznacza to, że w późnym holocenie (epoka geologiczna obejmująca ostatnie 4–5 tys. lat) klimat był stabilny. Wybuchy wulkanów, cykliczne zmiany orbity ziemskiej, drobne fluktuacje w aktywności Słońca, wreszcie procesy zachodzące w samej atmosferze prowadziły do wahań temperatury i opadów. Zmiany te mogły mieć znaczenie dla lokalnych społeczności lub przechodziły niezauważone. Chociaż pogoda jest ze swej natury niestała, to przecież aby przeżyć, każde ludzkie społeczeństwo – oraz każdy ekosystem – musi nauczyć się radzić sobie z sytuacją, w której po bardzo ciepłym lecie może w kolejnym roku nastąpić bardzo zimne, poprzedzone wiosną pełną przymrozków, a opady w następujących po sobie latach mogą różnić się nawet o jedną czwartą.
Dopiero kiedy wahania pogody – zarówno w wyniku długofalowych zmian, jak i w rezultacie pojedynczych, ekstremalnych wydarzeń (wielkie oberwania chmury, trąby powietrzne itd.) – wychodzą poza to, czego się spodziewamy, poza normę, mamy do czynienia z sytuacją potencjalnie problematyczną. Poza wyjątkowymi sytuacjami realny wpływ klimatu na różne sfery życia ujawnia się wpierw na poziomie samych ekosystemów i całości krajobrazu, i dopiero za ich pośrednictwem może stać się prawdziwym wyzwaniem dla systemu gospodarczego, a ostatecznie nawet dla ludzkich struktur społecznych i politycznych. Krajobraz – całość ekosystemów, w których żyje dana społeczność – pełni zatem rolę pośredniego ogniwa, które z jednej strony przyjmuje na siebie „szok klimatyczny”, a z drugiej samo od tysiącleci jest w dużym stopniu kształtowane przez człowieka (poprzez rolnictwo, pozyskiwanie zasobów naturalnych, osadnictwo itp.