Głębokie korzenie. „Francja jest ojczyzną laicyzmu” – pisze we wstępie do swojej książki „Państwo a kościół we Francji” Henryk Łakomy. Badacz wywiódł ideę świeckiego państwa ze średniowiecza, kiedy francuska monarchia jako jedna z pierwszych w Europie wykształciła tradycję autonomii wobec ingerencji papieży w wewnętrzne sprawy kraju. Kształtowana bowiem przez francuskich królów interpretacja absolutum dominium zakładała nieograniczoną władzę panującego nad poddanymi, w tym również nad duchowieństwem.
W późniejszych wiekach szczególnie niechętna wobec religii była filozofia oświecenia. „Wielka Encyklopedia Francuska” głosiła triumf zasad rozumu nad objawieniem i autorytetem religii. Rok 1789 i rewolucja francuska są uznawane za początek narodzin idei rozdziału między Kościołem a państwem, w którym stosunki między ludźmi opierają się na prawie stanowionym przez parlament, a nie na boskich orzeczeniach.
Mimo przywiązania do ideałów rewolucyjnych, przez większą część XIX w. Kościół we Francji zachował bardzo mocną pozycję: państwo dotowało budowę kościołów, a księża otrzymywali pensję z budżetu. Ze strony rządzących – zarówno Bonapartego, jak i Burbonów – panowało przekonanie, że wiara w Boga jest podstawą posłuszeństwa i ładu społecznego. Tendencje antyklerykalne – raz uwolnione – nie dały się jednak tak łatwo opanować. Kościół stał się celem ataku republikanów, ponieważ był ostoją kolejnych reakcyjnych reżimów.
Republikański zwrot. Świeckie państwo narodziło się w III Republice (1870–1940). Ukształtował się wówczas antyklerykalizm jako swoista francuska ideologia polityczna. Kolejne rządy stopniowo rugowały Kościół z życia publicznego: w 1882 r.