Pomocnik Historyczny

Szwy po zaborach

Unifikacja odrodzonej Polski

Tabliczka ze słupa granicznego II Rzeczpospolitej, lata 20. Tabliczka ze słupa granicznego II Rzeczpospolitej, lata 20. Zbiory Tomasza Kuby Kozłowskiego
Wielkie wyzwanie unifikacji odrodzonego państwa.

Trzy połówki. Ponad 120 lat Polacy w każdym z zaborów przeżywali inną historię. Dlatego jednym z największych wyzwań, przed jakimi stanęła II RP, było połączenie w jedną całość „trzech połówek”, jak to nazwał Stefan Żeromski. Unifikacja – było to doprawdy jedno z najwspanialszych osiągnięć Polski Odrodzonej, choć dwadzieścia lat było za mało, by wszystko pozszywać. Tym bardziej, że polskie państwo powstawało niejako na nowo, w warunkach i kontekstach, wymaganiach i zadaniach, obowiązkach i koniecznościach nieporównanie innych niż te, które istniały, gdy rozbiory kończyły historię I RP.

Różnice porozbiorowe głęboko dzieliły społeczeństwo w 1918 r., nie zniknęły i były odczuwalne do 1939 r., a potem okazało się, że właściwie stały się stałym składnikiem polskiej różnorodności. Mimo tragedii drugiej wojny światowej, zmian granic po 1945 r., przemieszczeniu milionów ludzi w różnych kierunkach, w tym także ze wsi do miast, i współcześnie te odmienności dzielnicowe są nadal widoczne. Nie tylko w architekturze, w wyglądzie gospodarstw i ulic, również w głowach ludzi, w kulturze dnia codziennego i tej wyższej, w obyczajach i zwyczajach, w dowcipach, ale też w myśleniu politycznym. Pokazują to choćby kolejne współczesne wybory prezydenckie czy parlamentarne, gdzie podziały biegną wzdłuż starych granic dzielnicowych. Wiadomo, w Galicji zawsze było bardziej rodzinnie i kościelnie, konserwatywnie, w Wielkopolsce antylewicowo, a w Królestwie najwięcej awanturnictwa i ryzykanctwa. Swoje historyczne cechy ludzie wożą ze sobą także w nowe miejsca, jak choćby Polacy zza Buga na ziemie zachodnie.

Jak prawica widzi otoczenie Józefa Piłsudskiego, rysunek satyryczny Zdzisława Czermańskiego, 1931 r.Getty ImagesJak prawica widzi otoczenie Józefa Piłsudskiego, rysunek satyryczny Zdzisława Czermańskiego, 1931 r.

Cień zaborów. W 1929 r. Aleksander Świętochowski pisał: „Z Królestwa Polskiego wszedł do Polski wyzwolonej fanatyczny marzyciel, z Wielkopolski – doskonały gospodarz i miłośnik praworządności, z Galicji scholastyczny biurokrata”.

Pomocnik Historyczny „Dwie dekady II RP” (100205) z dnia 18.12.2022; Dwie dekady II RP; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Szwy po zaborach"
Reklama