Małgorzata Tomczyk
Małgorzata Tomczyk
Fotoreportaże

Z potrzeby piękna

Dyskretny urok filiżanki

1 października 2019
Dekorowane złotem, sygnowane markami: Epiag, Hutschenreuther Hohenberg i Rosenthal. Dekorowane złotem, sygnowane markami: Epiag, Hutschenreuther Hohenberg i Rosenthal. Olo Studio
Andrzej Kareński-Tschurl ma w sobie imperatyw podążania za pasją. Kiedyś zbierał krawaty. Dziś ich już nie nosi, a każdy zamieniłby na filiżankę do mokki. Jego niezwykła domowa kolekcja filiżanek, w liczbie ponad 500 sztuk, jest chyba jedyną taką w Polsce. Powstała z ucieczek do przeszłości, w świat kunsztu i wrażliwości artystycznej.

W dwóch dużych gablotach poznańskiego apartamentu Państwa Anny i Andrzeja Kareńskich-Tschurl udało się wyeksponować 360 sztuk. Kolekcjoner nie ma zgody na umieszczenie trzeciego regału: – Żona protestuje przeciw zmianie funkcji mieszkalnej na muzealną. Już teraz odwiedzający nas znajomi starają się zachować bezpieczny dystans wobec zbiorów... A ja uważam, że właśnie one dodały charakteru i klimatu wnętrzom w kamienicy.

Inspirujący prezent

To było jakieś pięć lat temu. Z okazji urodzin Anna podarowała Andrzejowi filiżankę Rosenthala o rzadko spotykanej dekoracji pâte-sur-pâte (malowanej płynną porcelaną – przyp. red.). Wypatrzyli ją razem podczas wernisażu w jednej z poznańskich galerii sztuki połączonej z antykwariatem. – Kilka razy podczas imprezy wracałem przed witrynę, w której stała – wspomina Kareński-Tschurl – Nie uszło to uwadze żony. Kupiła filiżankę w tajemnicy przede mną! Kilka dni później czułem wielką radość, trzymając ją w dłoniach. Wtedy też zaświtała mi myśl, że wspaniale byłoby mieć własną kolekcję filiżanek do mokki, pochodzących wyłącznie z manufaktury Rosenthal, reprezentujących różne okresy jej działalności, rozmaite style, formy, techniki.

Wazon „Cattleya” i filiżanki z motywem kwiatów: „Chrysantheme”, „Racine”, „Purpur Rose” od Rosenthala.Olo StudioWazon „Cattleya” i filiżanki z motywem kwiatów: „Chrysantheme”, „Racine”, „Purpur Rose” od Rosenthala.

W trakcie poszukiwań spotykał jednak tak ciekawe egzemplarze innych firm, że postanowił rozszerzyć zainteresowania o modele rodem z różnych niemieckich manufaktur. Zadanie dość ambitne, jeśli zważyć na fakt, że na przestrzeni 300 lat istniało przynajmniej 100 dobrych zakładów... Ale co tam setka, skoro obecnie Andrzej Kareński-Tschurl uzupełnia zbiory o obiekty także z innych krajów: Danii, Włoch, Austrii, Węgier, Szwecji, Anglii oraz Francji. Absorbująca pasja przekłada się na przyjemności: każdego dnia roku kolekcjoner może popijać espresso z innego ciekawego eksponatu.

La maladie de porcelaine

Pasja kolekcjonerska jest jak choroba, swego rodzaju uzależnienie: – Kiedy w podróży przybywam do miasta, w którym jeszcze nie byłem, najpierw pytam o pchli targ albo o uliczkę z antykwariatami. Wracając do dobrze mi znanych miejsc, nie mogę oprzeć się pokusie zajrzenia tam, gdzie już kiedyś nabyłem coś do kolekcji. Jej powiększanie to jednak nie tylko pomnażanie stanu posiadania, a przede wszystkim poszerzanie wiedzy o historii sztuki użytkowej. Jest w tych działaniach także element tęsknoty za światem, którego już nie ma. Wiele znanych manufaktur porcelany już nie istnieje, a pozostały po nich kruche przedmioty – trochę wbrew logice, bo rozsypały się fabryczne mury, a przetrwała delikatna materia.

Kobaltowe: „Limoges” od M.Redon, „Bohemia”od Hutschenreuther Hohenberg, „Donatello” Rosenthala.Olo StudioKobaltowe: „Limoges” od M.Redon, „Bohemia” od Hutschenreuther Hohenberg, „Donatello” Rosenthala.

Jedną z najbardziej intrygujących filiżanek „Capodimonte” – Andrzej Kareński-Tschurl wypatrzył w maleńkim antykwariacie we włoskim Bari.

Był po brzegi pełen przedmiotów z różnych epok i bajek. Usytuowany w trudno dostępnym zaułku, niewielki, słabo oświetlony sklep prowadził człowiek w bardzo podeszłym wieku: – Ten staruszek ożywiał się przy każdym moim pytaniu i wyraźnie ubywało mu lat, gdy opowiadał o swoich perełkach. Odniosłem wrażenie, że wcale niełatwo mu było dzielić się czymkolwiek przy okazji sprzedaży i teraz absolutnie to rozumiem.

Kareński-Tschurl nie wyobraża sobie, że mógłby się rozstać z dumą swej kolekcji – filiżanką z monachijskiej manufaktury Nymphenburg. Pochodzi ona z królewskiego zestawu bawarskiego dworu. Produkcja tego wzoru nie była przeznaczona do sprzedaży, zarezerwowano ją wyłącznie dla pałacu o tej samej nazwie.

Dla wybranych

Czy każdy może być kolekcjonerem? – Nie polecałbym tego osobie, która nie odczuwa frajdy, polując na okazje ani nie fascynuje się tematyką zbiorów. To trochę tak jak z myśliwymi. Sama kalkulacja ewentualnego zysku, nierzadko złudnego, nie wystarczy – mówi Kareński-Tschurl.

Andrzej Kareński-Tschurl w swoim poznańskim mieszkaniu, przed jedną z gablot eksponującą kolekcję.Olo StudioAndrzej Kareński-Tschurl w swoim poznańskim mieszkaniu, przed jedną z gablot eksponującą kolekcję.

Choć w przypadku porcelany zysk jest wpisany w kolekcjonowanie, bo przecież nie przybędzie tej dawnej, a wręcz przeciwnie, na pewno będzie jej ubywać. Poza tym jeśli porównamy to hobby z kolekcjonowaniem malarstwa, rzeźby czy starej biżuterii, to okaże się niezbyt kosztowne. Dodatkowy plus to dostępność eksponatów, bo niemalże w każdym antykwariacie znaleźć można filiżanki do mokki. Oczywiście, potrzeba wprawy i doświadczenia, aby w masie dość przeciętnych wyrobów bawarskich zakładów wyłowić ciekawe egzemplarze manufaktur już nieistniejących. Ułatwieniem w ocenie porcelany jest obszerność fachowej literatury i katalogów sygnatur. Nie istnieje zbyt wielkie ryzyko nabycia falsyfikatów i tzw. podróbek. – Tym niemniej radzę uważać podczas aukcji i licytacji – przestrzega Kareński-Tschurl. – Presja czasu i rywalizacja są złymi doradcami. Istnieje ryzyko, że wylicytowana cena nie będzie adekwatna do faktycznej wartości okazu.

Bogata kolekcja Andrzeja Kareńskiego-Tschurla stanowi ciekawą ozdobę wnętrza. Panuje w niej harmonia. Zbiory intrygują i nieodmiennie bywają zaproszeniem do rozmowy z odwiedzającymi dom gośćmi. Co oprócz determinacji kolekcjonera zdecydowało o powodzeniu tego przedsięwzięcia? – Fakt, że na starcie narzuciłem sobie założenia. Celem była kolekcja filiżanek do mokki z „twardej” porcelany. Wykluczyłem więc eksponaty z innych materiałów, jak szkło czy srebro, a nawet z pokrewnego porcelanie fajansu. Dzięki temu uniknąłem chaosu.

Filiżanki w formie o nazwie 710, prod. w l. 1920-1933, Rosenthal.Olo StudioFiliżanki w formie o nazwie 710, prod. w l. 1920-1933, Rosenthal.

Ze zdobieniem „Silver Overlay”, „Thomas”z firmy Hutschenreuther Hohenberg oraz Rosenthal.Olo StudioZe zdobieniem „Silver Overlay”, „Thomas” z firmy Hutschenreuther Hohenberg oraz Rosenthal.

Różne logotypy i sygnatury pozwalają prześledzić wędrówkę filiżanki z miejsca jej produkcji do pracowni artystycznych, gdzie była dekorowana mechanicznie lub ręcznie malowana. Dzięki tym stempelkom można też określić przybliżony czas powstania obiektu.Olo StudioRóżne logotypy i sygnatury pozwalają prześledzić wędrówkę filiżanki z miejsca jej produkcji do pracowni artystycznych, gdzie była dekorowana mechanicznie lub ręcznie malowana. Dzięki tym stempelkom można też określić przybliżony czas powstania obiektu.

Gablota, dzięki podziałowi na identyczne „okienka” o wymiarach 11 x 11 cm, wyklucza umieszczenie w niej filiżanek większych niż te do mokki. Zastosowana w projekcie mebla transparentna płyta akrylowa nie odwraca uwagi od zdobień na porcelanie i od jej kolorystyki.Olo StudioGablota, dzięki podziałowi na identyczne „okienka” o wymiarach 11 x 11 cm, wyklucza umieszczenie w niej filiżanek większych niż te do mokki. Zastosowana w projekcie mebla transparentna płyta akrylowa nie odwraca uwagi od zdobień na porcelanie i od jej kolorystyki.

Salon 2/2019 (100156) z dnia 30.09.2019; Kolekcjoner; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Z potrzeby piękna"
Małgorzata Tomczyk

Małgorzata Tomczyk

Redaktor prowadząca pisma „Salon”.

Więcej na ten temat
  • Natura dla designu

  • Godne miejsce do życia

  • Ekoarchitektura podbija świat

  • Przydomowy ogród architektoniczny

  • Dom w stylu antynowobogackim

Reklama
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia plików cookie
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.