POLITYKA
Prenumerata cyfrowa
Zaloguj
Moja półka
POLITYKA

POLITYKA
Prenumerata
Zaloguj
Marta Polny
Fotoreportaże

Prawie nowe historie

Zachować związki z przeszłością

8 grudnia 2020
Gianni Cinti w swojej pracowni urządzonej w średniowiecznej wieży, która przylega do letniego domu projektanta w Umbrii. Gianni Cinti w swojej pracowni urządzonej w średniowiecznej wieży, która przylega do letniego domu projektanta w Umbrii. Andrea Carega / Archiwum G. Cinti
Stół, jako miejsce rozmowy, jest ważny zwłaszcza teraz, gdy w społeczeństwie jest tak dużo gniewu i nienawiści. Przy stole nie nosimy masek, nie zakrywaMy twarzy, to bezpieczne miejsce. Pozwala ponownie odkryć związki z innymi ludźmi i naszym światem wewnętrznym – mówi włoski projektant Gianni Cinti.

Jak wyglądał świąteczny stół w Twojej rodzinie?
Mieszkam teraz w Mediolanie, ale pochodzę z Marsciano, niewielkiej miejscowości w Umbrii, w środkowych Włoszech. Moja rodzina była bardzo tradycyjna, choć niezbyt duża, wbrew powszechnym wyobrażeniom. Wyjątkową osobą w domu była ciotka Franca, stylistka, osoba niezwykle elegancka i ekscentryczna, moja pierwsza przewodniczka po świecie mody i estetyki. Stół ciotki Franki w święta Bożego Narodzenia był wyrafinowany, przybrany wieloma przedmiotami i zupełnie odmienny od stołu moich rodziców, którzy woleli klasyczne włoskie nakrycia: biały obrus z dużą ilością złota. To złoto było wtedy czymś naturalnym. Urodziłem się w roku 1979, w wyjątkowo dobrym okresie dla włoskiej gospodarki. Na co dzień na naszym stole kładło się naczynia z Deruty, najsłynniejszego włoskiego miasta, jeśli chodzi o tradycyjną ceramikę artystyczną. Przedmioty są wykonywane ręcznie, bardzo wzorzyste, z przepięknymi ornamentami w postaci groteski, motywów roślinnych, zwierzęcych. Niektóre wzory malował Raffaello. Marsciano leży w pobliżu Deruty, więc miałem dużo szczęścia, mając od dziecka kontakt z taką ceramiką. Moja przeszłość wciąż silnie wpływa na moją pracę.

Barokowe bogactwo i zapożyczenia z historii. Ptaki, heraldyka, pruski błękit i czekolada na talerzach Dynasty z serii Heritage Rosenthala.Archiwum G. CintiBarokowe bogactwo i zapożyczenia z historii. Ptaki, heraldyka, pruski błękit i czekolada na talerzach Dynasty z serii Heritage Rosenthala.

Wiele Twoich wzorów cechuje wystawność. To z rodzinnego domu wyniosłeś ten rodzaj estetyki?
Rzeczywiście, mam podejście maksymalisty. Wynika to z mojej przeszłości, ale też z faktu, że moim mistrzem był Gianfranco Ferré. Spotkałem go jako młody człowiek i przez pięć lat pracowałem jako jego asystent. Gianfranco zbudował fundament moich zawodowych doświadczeń. W latach 90. był najsławniejszym włoskim projektantem mody na świecie. Z wykształcenia architekt – ubrania tworzył na podobieństwo architektury. Ale łączył modę także ze sztuką, fotografią, kinem. Jego sposób obrazowania był bardzo bogaty. Mam podobne podejście. W każdym z projektów wykorzystuję wiele języków. Można to zobaczyć np. w kolekcji Heritage, jaką zaprojektowałem dla firmy Rosenthal. Występuje ona w trzech wzorach: Midas, Turandot i Dynasty. Pierwszy, zastosowany na serwisie Sanssouci, najstarszym serwisie Rosenthala, nawiązuje do króla Midasa, który zamieniał w złoto wszystko, czego dotknął. Na porcelanie widać więc grę bieli oraz złota, które powoli „zalewa” filiżanki i talerze. Z kolei Turandot zainspirowała wycieczka nad Jezioro Zachodnie w Hangzhou. To mój hołd dla „chinoiserie”, mody w sztuce europejskiej, nawiązującej do kultury chińskiej – stąd bambusy, które Chińczycy nazywają „dżentelmenami”, a także liście miłorzębu, peonie i ważki, symbole dobrych wiadomości.

Renesansowe motywy zdobią płaski, ośmiokątny talerz Kyma, który Gianni Cinti zaprojektował dla Sambonet. Idealnie pasuje do metalowej tacy okolonej falistym uchwytem.Archiwum G. CintiRenesansowe motywy zdobią płaski, ośmiokątny talerz Kyma, który Gianni Cinti zaprojektował dla Sambonet. Idealnie pasuje do metalowej tacy okolonej falistym uchwytem.

W kolekcji Dynasty połączyłeś motywy bizantyjskie, renesansowe, secesyjne. Czemu taka obfitość w ciężkich czasach?
Symbolika tej kolekcji jest złożona. Przykładowo na talerzu mamy dwa portrety w typie kamei, wywodzące się z renesansowej tradycji jubilerskiej. Może to są bracia, a może kochankowie? Jest również drzewo wykorzystywane w heraldyce jako symbol związków z przeszłością. Są książki symbolizujące wiedzę, róg obfitości, który w całej Europie jest symbolem dostatku, oraz dwa ptaki stylizowane na art nouveaux. Ale najważniejsze jest pierwsze logo Rosenthala, ponieważ punktem wyjścia dla kolekcji była praca z dziedzictwem. Wiele włoskich marek nawiązuje do historii, a ja chciałem odkryć jakieś nieznane motywy z bogatej historii Rosenthala. To firma kojarzona głównie z Bauhausem. Młody Philip Rosenthal był przyjacielem Waltera Gropiusa, założyciela tej słynnej szkoły architektury i wzornictwa. Odwiedzając archiwum firmy, znalazłem projekty starsze o pokolenie.

Były wykonane przez Philippa Rosenthala (ojca), który inspirował się sztuką. Dużo jest u niego „chinoiserie”. Według mnie współczesny projektant powinien dawne języki odkrywać lub tworzyć nowe. Dlatego moja praca w mniejszym stopniu polega na tworzeniu form, a w większym – na układaniu opowieści. Wiele historii z przeszłości społeczeństw powinno być dziś opowiedziane na nowo, należy odsłonić ukryte fragmenty naszego DNA. Masz rację, że czasy są trudne. Ale projektowanie to także przestrzeń snu – miejsce poza rzeczywistością, dokąd można uciec. Człowiek potrzebuje odnaleźć swój świat wewnętrzny, dotrzeć do twórczej strony osobowości, wrócić do dzieciństwa, poznać rodzinne związki, sekrety. Ja robię to, stosując np. w przypadku zastawy stołowej nieoczywiste kombinacje kolorystyczne, łączę złoto, czekoladę, błękity i czernie. Można powiedzieć, że zanieczyszczam design modą, co nie jest dzisiaj bardzo popularne. Oczywiście, moje projekty są nowoczesne również od strony technologicznej; robię naczynia, które w większości można myć w zmywarce.

Sanssouci Midas. Dionizos spełnił życzenie króla Frygii, który chciał zamieniać wszystko w złoto. Gianni Cinti, swobodnie poruszający się między światami grafiki i rysunku, złotymi liśćmi i gałązkami ozdobił legendarny serwis Rosenthala.Archiwum G. CintiSanssouci Midas. Dionizos spełnił życzenie króla Frygii, który chciał zamieniać wszystko w złoto. Gianni Cinti, swobodnie poruszający się między światami grafiki i rysunku, złotymi liśćmi i gałązkami ozdobił legendarny serwis Rosenthala.

Gdy zapraszasz przyjaciół do domu, nakrywasz stół tradycyjnie czy eksperymentujesz?
Mój dom w Mediolanie różni się od tego w Marsciano, chociażby dlatego, że jest połączony ze studiem. To przestronna przestrzeń w śródmieściu, otwarta dla przyjaciół. Urządzam dużo spotkań dla projektantów, artystów, pisarzy, modelek, aktorów, krytyków sztuki, ludzi kultury. Dzielimy się jedzeniem, ale także opiniami, wizjami rzeczywistości. Stół wówczas gra ważną rolę. Eksperymentuję z nakryciem. Jako kolekcjoner tkanin, które przywożę z każdej podróży, m.in. z Uzbekistanu, Japonii czy Maroka, bardzo chętnie używam obrusów. Mieszam naczynia stare i nowe, łączę rozmaite wzory. Stół, jako miejsce rozmowy, jest ważny zwłaszcza teraz. Podczas pandemii wszyscy jesteśmy skupieni na pracy, codziennym życiu, jego prozaicznych aspektach. Mój dystans do reszty rodziny, znajomych rośnie. A stół pozwala ponownie odkryć i wzmocnić więzi z ludźmi.

Płytki ceramiczne inspirowane typową włoską podłogą „stile liberty”, proj. Gianni Cinti & MOD dla firmy Moodulor, w wersji Shades of Grey. Kandydat do prestiżowej nagrody Compasso d’Oro.Archiwum G. CintiPłytki ceramiczne inspirowane typową włoską podłogą „stile liberty”, proj. Gianni Cinti & MOD dla firmy Moodulor, w wersji Shades of Grey. Kandydat do prestiżowej nagrody Compasso d’Oro.

Wyczuwam w tym nutę hedonizmu...
Lubię to słowo. Według mnie fajnie być hedonistą. Moje projekty biorą się przede wszystkim z chęci eksperymentowania. Jako projektant mody, a to moja główna działalność zawodowa, jestem rygorystyczny. Ale projektując przedmioty użytkowe, mam więcej odwagi, czuję się bardziej wolny, częściej odwołuję się do dzieciństwa. To ważne dla projektanta – umieć powiązać osobistą historię z losami społeczeństwa. Płytki ceramiczne, które zaprojektowałem dla firmy Moodulor, są hołdem dla typowej włoskiej podłogi. Lubimy mieszać różne wzory i kolory, jest w tym coś z dziecięcej zabawy. Jestem dumny z tych płytek, bo były kandydatem do Compasso d’Oro, najbardziej prestiżowej nagrody w świecie wzornictwa. A projektując płaskie talerze dla marki Sambonet, nawiązałem do wzorów tradycyjnych dla włoskich tkanin i przełożyłem na ceramikę rodem z Deruty. Na ośmibocznym talerzu są też motywy zaczerpnięte z renesansu, w środku umieściłem chińskie kwiaty. Lubię, gdy moje projekty wywołują u klientów natychmiastowe reakcje w rodzaju: „podoba mi się” lub „och, nie w moim stylu”. Ale ważne są dla mnie też pozostałe warstwy – odkrywanie głębszych nawiązań i odniesień kulturowych.

W kuchni kafelki Moodulor w wersji Vivid Andy. Do montażu DIY na niemal każdej powierzchni.Archiwum G. CintiW kuchni kafelki Moodulor w wersji Vivid Andy. Do montażu DIY na niemal każdej powierzchni.

Co Twoim zdaniem jest nieodzowne, by móc stół nazwać pięknym?
Używam obrusów, nie lubię nagich stołów. I nie ma u mnie zbyt wielu przedmiotów. Lubię podejście geometryczne – racjonalny schemat, który nakryciu daje proporcje i harmonię. Ważne jest też znalezienie równowagi między tym, co bardzo dekoracyjne, a tym, co oszczędne. Z okazji Bożego Narodzenia używamy we Włoszech dużo światełek, świec. Typowym kolorem dla tych świąt jest czerwony. Ale w tym roku proponowałbym złote święta, bo złoto symbolizuje nadzieję. Osobiście lubię używać dawnych naczyń rodzinnych – moich dziadków, ciotki Franki. To dla mnie sposób, by zachować związki z przeszłością. Powracam myślą do tamtych czasów i czuję, że zataczam koło. A to figura, która nie ma początku ani końca, jest symbolem rzeczy nieskończonych, takich jak miłość.

Andrzej Kareński-Tschurl, Rosenthal Polska: Kiedyś zapytałem Gianniego, czy irytują go porównania do Versacego. Odparł bez wahania: „Absolutnie nie! Obaj zajmujemy się modą, obaj tworzymy dla Rosenthala. Ale moje projekty mają w sobie więcej tajemnicy niż dekoracyjności”. Zgadzam się z tym w zupełności.Archiwum G. CintiAndrzej Kareński-Tschurl, Rosenthal Polska: Kiedyś zapytałem Gianniego, czy irytują go porównania do Versacego. Odparł bez wahania: „Absolutnie nie! Obaj zajmujemy się modą, obaj tworzymy dla Rosenthala. Ale moje projekty mają w sobie więcej tajemnicy niż dekoracyjności”. Zgadzam się z tym w zupełności.

Salon 5/2020 (100177) z dnia 07.12.2020; Portfolio; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawie nowe historie"

Marta Polny

Reklama
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Dwutygodnik FORUM
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.