Poznali się w drodze. Mieszkali w Holandii i Francji, 10 lat temu osiedli w Warszawie. Znaleźli tutaj dom, w którym spełnili kilka marzeń: o ogrodzie zimowym, posiłkach w cieniu drzew, spokojnym miejscu do pracy. I chociaż na co dzień rodzina jest w rozjazdach, tutaj zawsze spotykają się w święta.
Wystarczy promyk światła, a my już jesteśmy na zewnątrz, w naszym ogrodzie – mówi Joanna Markus, która 10 lat temu wraz z mężem Robem zdecydowała się na zakup domu do remontu w zacisznym zakątku Saskiej Kępy. – W gotowości na tarasie stale czuwają nasze ulubione fotele do czytania. Mamy tam podłączony sprzęt grający, a na chłody lampy grzejne.
Oboje już podczas pierwszej wizji lokalnej w tym miejscu zachwycił stary orzech na wprost okna balkonowego – w jego cieniu wyobrazili sobie posiłki w letnie dni, popołudniowe drzemki, wieczorne granie.
Salon
5/2020
(100177) z dnia 07.12.2020;
Dom i wnętrze;
s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Przystanek Saska"