Claudio Bernardi uważa, że projekt jest udany, gdy nie widać w nim ręki architekta. W dawnej proboszczówce w Piemoncie wyeksponował więc historię miejsca. Ta zaś jest malownicza, choć mroczna.
Między Apeninem Liguryjskim a szerokim Padem, do którego Zeus strącił młodego Faetona za nieumiejętne powożenie rydwanem słońca, rozciągają się piemonckie winnice, w szczególności rejon Langhe-Roero. Trudno winić władcę nieba i ziemi, że strzelił piorunem w młodzieńca, którego poniosły skrzydlate konie – odpowiednie nasłonecznienie jest kluczowe dla upraw winorośli, a bogowie dobrym winem nie gardzą.
Najstarsze uprawy w regionie datuje się na V w. p.n.e., co wiemy od palinologów, badaczy zajmujących się rekonstrukcją historycznej szaty roślinnej na podstawie analizy pyłków.
Salon
11/2022
(100197) z dnia 20.06.2022;
Dom i wnętrze;
s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Na wzgórzu heretyków"