Rosja nie zdołała spłacić zagranicznego zadłużenia. Czy stała się zatem państwem niewypłacalnym? Kreml temu zaprzecza. Zachodni analitycy twierdzą tymczasem, że to największy przypadek niewypłacalności w dziejach.
Nie wszystkie zachodnie marki opuściły Rosję po jej napaści na Ukrainę. Większość robi wszystko, by zostać tu i zarabiać, inne wracają po cichu. Są na to patenty.
Cyryl I dla prawosławnych jest głową Kościoła, dla służb kolegą z resortu, a dla Ukraińców tym, który pobłogosławił mordowanie braci w wierze. Dla Putina to człowiek od zadań religijnych.
„Kosmiczna podróż trwa (…). To znaczy: pozdrowienia ze strefy o zaostrzonym rygorze. Wczoraj przewieziono mnie do kolonii karnej nr 6 w Mieliechowie. Przechodzę kwarantannę, więc nie mam zbyt wiele do powiedzenia” – cztery dni temu, 15 czerwca, napisał Aleksiej Nawalny na kanale Telegram.
Ile razy może umrzeć Putin? Ostatnio uśmierciły go jednocześnie trzy brytyjskie tabloidy. Dziwnym trafem po każdym takim doniesieniu rosyjski przywódca zawsze objawia się cały i zdrów.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow odwiedził niedawno Arabię Saudyjską. To najważniejszy partner Kremla w regionie i kluczowy sojusznik w walce z embargiem naftowym. I miejsce, do którego trafi jedna trzecia udziałów polskiej rafinerii Lotos.
Journal”, który informował, że nie wszystkie kraje opowiadają się za kontynuacją formatu OPEC+, a niektóre rozważają zawieszenie Rosji w związku z sankcjami USA i UE. Rosyjski dziennik „Izwiestia” 1 czerwca uspokajał, że to wyłącznie taktyka negocjacyjna. Za taką uznał również
W rosyjskiej dystrybucji film Marii Sadowskiej nie przypadkiem otrzymał tytuł „Eskortnicy”. Tłumacze wprost powiązali go z „eskortkami”, czyli escort girls, procederem dobrze znanym w kraju.
Putin wywołał wojnę z Ukrainą pod pretekstem denazyfikacji. Tymczasem to po stronie Rosji walczą prawicowi ekstremiści, neonaziści i skrajni narodowcy. To wnioski m.in. z raportu niemieckiego wywiadu BND, ujawnionego niedawno przez „Der Spiegel”.
Borys Bondariew, dyplomata przy misji ONZ w Genewie, który na znak protestu przeciw wojnie podał się do dymisji, może być pierwszym elementem domina. Na biurko Putina już trafiła lista innych potencjalnych zdrajców.
Rosyjski Sąd Najwyższy miał w czwartek zdecydować, czy żołnierze pułku Azow są jeńcami, czy terrorystami. Od tego zależy ich dalszy los. Ogłoszenie wyroku odroczono jednak aż do 29 czerwca. Żołnierze z Mariupola co najmniej do lata będą więc zdani na łaskę Kremla.
Reanimacja reliktów ZSRR, wszechobecne podróbki, kradzież zachodnich maszyn i przymykanie oczu na łamanie praw autorskich świadczą o tym, że Kreml chce za wszelką cenę podtrzymać iluzję stabilności.
Wojna nie puka do ich drzwi. Jeszcze. Mobilizacja byłaby namacalnym dowodem, że Rosja jest zagrożona i skończył się czas pokoju. Dlatego narasta strach, a w komisariatach wojskowych coraz częściej dochodzi do podpaleń.
Do Rosji od początku wojny wywieziono już ponad milion Ukraińców, w tym 200 tys. dzieci. Kijów oskarża Moskwę o przymusowe deportacje, Rosja twierdzi, że prowadzi tylko dobrowolną ewakuację. Uciekinierzy muszą jednak przejść przez obóz filtracyjny. Jak pisze „Rossijskaja Gazieta”, chodzi o to, by do Rosji „nie przenikali ukraińscy nacjonaliści”.
Putin miał w nocy przejść operację – twierdzi włoski dziennik „La Stampa”, dodając, że to z powodu choroby nowotworowej. Spekulacje o kłopotach zdrowotnych rosyjskiego prezydenta upowszechnia także szef ukraińskiego wywiadu.
takiej kondycji zdecydował o napaści na Ukrainę. Przekonania o złym stanie zdrowia rosyjskiego prezydenta umocniły się w czasie trwającej wojny. 1 kwietnia niezależny portal Projekt opublikował wyniki śledztwa dziennikarskiego, przekonując, że Putinowi stale towarzyszą lekarze, głównie onkolodzy
Wojna skłoniła wielu Rosjan do wyjazdu z ojczyzny. Dla jednych to emigracja, dla innych ewakuacja. Wybierają m.in. Gruzję, Grecję i Turcję i raczej nie planują prędkiego powrotu.
Defilada na placu Czerwonym miała być kluczowym wydarzeniem w czasie wojny w Ukrainie, a okazała się skromniejszą niż dotychczas paradą wojskową. W tym roku istotne jest to, czego Putin nie powiedział i kogo zabrakło na trybunach.
Putin miał być zimnym czekistą. Tymczasem jest emocjonalny, przesądny i słucha szamanów.
Rosyjscy miliarderzy tracą życie w niejasnych okolicznościach. Wszystkie te zgony uznano oficjalnie za samobójstwa, ale towarzyszy im mnóstwo wątpliwości i spekulacji.
Puste półki, drożyzna, zamknięte ulubione sklepy – to cena, jaką przeciętny Rosjanin płaci za wojnę w Ukrainie. Władze próbują przekonywać, że nie ma powodów do paniki i wszystko jest pod kontrolą. Nikogo to jednak nie uspokaja.
Putin stracił nie tylko „Moskwę” (flagowy okręt), ale i Paryż. Upadł „projekt prorosyjskiej prezydent Francji”, czyli perspektywa zwycięstwa Marine Le Pen. A na dokładkę przyszły wyniki wyborów w Słowenii.
W głąb Rosji wywieziono, jak podają władze w Kijowie, ok. 800 tys. Ukraińców. Wystarczyło skorzystać z „korytarza humanitarnego”, by trafić do obozów filtracyjnych, a stamtąd już z nowymi dokumentami nawet pod granicę z Chinami.
Putin ma niejedną armię. Ta konwencjonalna okopuje się w Donbasie, flota straciła właśnie swój flagowy okręt, a w służbach trwa szukanie winnych porażki w Ukrainie. Ale pozostają jeszcze oddziały propagandystów.
„Wriemia” na Kanale Pierwszym (tu na wizji zaprotestowała Marina Owsjannikowa), ale i te o zasięgu krajowym, jak „60 minut” i „Wieczór z Władimirem Sołowiowem” na kanale Rossija-1, „Wriemia pokażet” (Czas pokaże) na Kanale Pierwszym czy „Miesto
Na Kremlu trwa trzęsienie ziemi i szukanie winnych nieudanego Blitzkriegu w Ukrainie. Do aresztu trafił podobno Władisław Surkow, wieloletni doradca Putina, a także generałowie FSB i Służby Wywiadu Zagranicznego.
Rosja wraca do starych wzorców. Mordy na cywilach, propaganda, represje polityczne cofają Kreml w czasie, a popularne w społeczeństwie donosy to praktyka z czasów stalinowskich.
Putin nie zamierza kończyć wojny. Jest nastawiony na „ostateczne rozwiązanie”: unicestwienie państwa, ale też ukraińskiej tożsamości. To nie jest już wyłącznie zbrodnia wojenna, lecz polityka ludobójstwa.
Bestialstwo Rosjan sprowadza się do prostego mechanizmu: „jakie społeczeństwo, taka armia”. Ujawniają się w nim wszystkie patologie, nieprzepracowane traumy i przemocowe tradycje.
Chytrość w polityce jest cnotą, jak uważa jeden z kremlowskich ideologów. Żeby poprawnie odczytywać intencje Rosji, trzeba więc mieć świadomość, że są w znacznej mierze kłamliwe, a „prawda” leży między wierszami.
Trucie wrogów to specjalność Kremla, zmieniają się tylko substancje. Ukraiński minister Dmytro Kułeba, uczestnik negocjacji pokojowych, w czasie spotkań z Federacją Rosyjską radzi niczego nie jeść, nie pić i nikomu nie podawać ręki.
Maria Zacharowa od siedmiu lat jest twarzą rosyjskiego MSZ. Oficjalnie rzeczniczka, faktycznie zaangażowana propagandystka. Za jej komentarze musiał przepraszać jej szef, a nawet szef wszystkich szefów Władimir Putin.
Kreml z uwagą wsłuchiwał się w przemówienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie. To, że je deprecjonuje i stara się przemilczeć, świadczy o tym, że wiadomość dotarła.
Zniszczenie Ukrainy to dla Putina sprawa osobista. Analogicznie powinien zareagować Zachód: uderzyć rosyjskiego przywódcę w miękkie podbrzusze, czyli obłożyć sankcjami jego rodzinę. Tę oficjalną i tę ukrywaną.
Cele wojny w Ukrainie opierają się na rewizjonizmie i rewanżyzmie. Putin chce sięgnąć po więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Zachód znalazł się w kluczowym momencie.
Aleksiej Nawalny i dziennikarze obserwujący proces zauważyli, że w trakcie obrad sędzia wciąż odbierała telefon. Przyjmowała instrukcje z Kremla?
Nie jest to problem nowy, ale wręcz wdrukowany w system. Każdy kolejny szef resortu obrony dostaje zadanie zwalczenia korupcji w armii. I każdy polega.
Kreml sięga po „cenzurę wojenną”. Owsjannikowej, dziennikarce Kanału Pierwszego rosyjskiej TV, za jej protest grozi kilkumilionowa kara grzywny, a z uwagi na „wpływ społeczny” – nawet 15 lat więzienia.
Przekaz Kremla nie jest zabetonowany, jest elastyczny i dostosowany do potrzeb operacji. W pierwszej warstwie składa się z propagandy. A co jest między wierszami?
Litera „Z” jest dla Kremla symbolem wsparcia dla wojny Putina. Dla świata to nowa swastyka. Tym razem rosyjska.
Ukraina miała upaść w dwa tygodnie, które właśnie mijają. Tymczasem armia Rosji ugrzęzła, a koszty wojny mogą ją zrujnować. Jak długo może ją jeszcze ciągnąć?
Miliarderzy z Rosji znaleźli się na celowniku zachodnich rządów. Ale jeśli postawią się Putinowi, znajdą się na celowniku Kremla.
. Trzeba podjąć negocjacje tak szybko, jak to możliwe”. Najwięcej odwagi, by wyrażać się wprost, mają byli oligarchowie. W tym Michaił Chodorkowski, oligarcha numer 1 do 2003 r., kiedy wszedł z Kremlem w kurs kolizyjny, stracił największy prywatny koncern paliwowy Jukos i trafił na dziesięć lat
Putin knebluje rosyjskie wolne media, a zachodnie skutecznie ogranicza lub zmusza je do wycofania się z kraju. Prawda jest pierwszą ofiarą każdej wojny i właśnie otrzymała ogromny cios od Kremla. Ale jeszcze nie śmiertelny.
prokuraturę 1 marca, a dwa dni później zawiesiła działalność. Wielu dziennikarzy w obawie o życie wyjechało z Rosji. Atak władz na ostatni bastion prawdy, „Nową Gazietę”, uprzedziła sama redakcja, decydując się na „czasowe wstrzymanie pracy w formacie medium informacyjnego
Inwazja na Ukrainę to dla Putina podwójne ryzyko: Rosja może ponieść klęskę, a on stracić władzę.
Trzeba być odważnym, żeby potępiać wojnę Putina. Mimo represji, kar i groźby aresztu głosów krytycznych wcale jednak nie brakuje.
Rosja nie jest ani tak odporna na sankcje, jak zapewnia Władimir Putin, ani nie zbankrutuje z dnia na dzień. Zaduszanie chwilę potrwa.
Władimir Putin lubi szybkie, zwycięskie wojenki. Rosja Gruzję pokonała w pięć dni, a Krym zajęła jeszcze szybciej. Ukraina nie jest jednak bułką z masłem, nie tylko w wymiarze militarnym, ale też propagandowym.
Putin chce zająć wszystko, „co jego”, w dodatku nie napotykając na opór. Stawia Rosję w pozycji państwa toczącego „wojnę sprawiedliwą” i obserwuje reakcje świata.
Uznając separatystyczne republiki, Kreml odrzuca porozumienia mińskie. Rosja staje się faktycznym agresorem i traci status, którego pilnie strzegła od 2015 r. – strony niezaangażowanej. Jest państwem zbójeckim.
Władimir Putin wysłał wojska na Donbas i śledzi reakcje Zachodu. Od nich będzie zależeć jego następny krok, a tym samym przyszłość Ukrainy, bezpieczeństwo Europy, a nawet porządek międzynarodowy.
Od tygodni Moskwa jest celem pielgrzymek zachodnich polityków i dyplomatów. Rozmawiają przede wszystkim z Władimirem Putinem, lecz gości przyjmuje najczęściej Siergiej Ławrow, słynny szef dyplomacji.
Kreml stara się wiązać ze sobą europejskie elity i biznes, generalnie wszystkich, którzy mają wpływ na politycznych decydentów. Putina interesują też te ugrupowania, które są skrajne i antagonizują społeczeństwo. Nieważne: lewicowe czy prawicowe. Ważne, by szerzyły antyeuropejskie hasła.
Rosyjska Duma dąży do uznania suwerenności separatystycznych republik we wschodniej Ukrainie: Donieckiej i Ługańskiej. To furtka do przejęcia Donbasu. Ale i pułapka dla Kremla.