Serial osładzający ból czarnym humorem, niełatwy w oglądaniu i poruszający zarówno ważne tematy, jak i widza.
Ambicje bez wątpienia były duże.
Tu wszystko jest na sto procent: śpiew, taniec i metafizyka.
W spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego stara pisarka Elizabeth Costello jest głosem serca i sumienia w kończącym się świecie.
Podstawą „Sympatyka” jest nagrodzona Pulitzerem powieść Vieta Thanha Nguyena z 2015 r. Łącząc elementy czarnej komedii, przejmującego dramatu, thrillera szpiegowskiego i satyry politycznej, autor opisał życie wietnamskich emigrantów w Los Angeles w latach 70. i 80. XX w. – gdy po wojnie amerykańsko-wietnamskiej ich ojczyznę przejęli komuniści.
Po obejrzeniu pięciu z ośmiu odcinków serialu wciąż trudno dociec, dlaczego w ogóle powstało to jałowe połączenie „Czarodziejskiej góry” Manna w wersji superlight, przestylizowanych filmów Wesa Andersona i opery mydlanej.
Poruszający film „Dobrzy nieznajomi”, brawurowy monodram „Vanya” i serialowy „Ripley” Netflixa. Andrew Scott to kolejny wielki aktor z Irlandii, który podbija świat.
Popularna aktorka Izabela Kuna jest też autorką dwóch powieści, których bohaterką jest Klara – czterdziestoparoletnia rysowniczka, warszawianka z wyboru, borykająca się z życiem – czyli niesatysfakcjonującym związkiem i toksyczną matką – przy pomocy przyjaciół, w poczet których zalicza także: xanax, koniak i psychodelicznego kota reproduktora brytyjskiego.
Po postać Agnieszki, zaangażowanej społecznie reżyserki z filmów Andrzeja Wajdy, 14 lat temu sięgnął duet Demirski-Strzępka w zrealizowanym w wałbrzyskim Szaniawskim, brawurowym „Był sobie Andrzej Andrzej Andrzej i Andrzej”, teraz wraca do niej Jakub Skrzywanek we wrocławsko-warszawskiej produkcji „Człowiek z papieru.
Oparty na książce Jamesa L. Swansona „Manhunt: The 12-Day Chase for Lincoln’s Killer” miniserial z pieczołowitością, detalami i w dość powolnym rytmie przedstawia moment zwrotny w historii Stanów Zjednoczonych.
‚‚Ciemny grylaż”, gorzka satyra na upolitycznienie mediów i – szerzej – absurdy życia w autorytarnie rządzonym kraju, powstał dla Studenckiego Teatru Satyryków w latach 70., ale premiery doczekał się dopiero w 1980 r., na fali karnawału Solidarności.
Od „Wesela” Wajdy, przez „Wesela” Smarzowskiego, po wesele w zespole Teatru Słowackiego. Nowa inscenizacja Mai Kleczewskiej czerpie z tradycji, mówi o współczesności i składa hołd walczącym o kulturę wolną od pisowskich wpływów.
Moda na ekranowe morderstwa dokonywane w luksusowych sceneriach przez i/lub na bogaczach nie przemija.
Sceny rozgrywające się w Ukrainie są mocnym kontrapunktem dla sielskiej scenerii Mazur i wątków komediowych.
Zakończona właśnie serialowa trylogia „Rojst” to świetny dramat i kryminał, z portretem zmieniającej się Polski w tle. Przy okazji dużo mówi o sukcesie współczesnego rynku streamingowego i jego polskim problemie.
W najbliższy weekend rusza okrągła, 30. edycja Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, przeglądu teatralnych hitów ostatnich miesięcy, organizowanego niestrudzenie od trzech dekad przez Teatr Powszechny w Łodzi.
Reżyser topi tę historię w swojej ulubionej estetyce rodem z klubów sado-maso z lat 90.
Serial krąży między abstrakcją a oczywistością. Prawdziwi dyktatorzy byli i są straszniejsi.
Przez scenę symbolizującą XIX-wieczny mieszczański salon przewija się ponad 20 bohaterów, w większości rysowanych bardzo grubą kreską.
Akcja rozwija się wolno, tamowana przez posępne wizje Lorny, których nie powstydziłby się Edgar Allan Poe.
Katarzyna Minkowska kontynuuje swój cykl wiwisekcji stosunków rodzinnych, z procesem terapeutycznym w tle.
Produkcji nie pomaga to, że aktorzy mówią po angielsku z francuskim akcentem, a 38-letniego Diora gra 54-latek.
Powroty po latach do kiedyś świetnie sprawdzających się formuł są ryzykowne.
W polskich komediach obyczajowych zachodzą podobne zmiany jak w polskim społeczeństwie. Zmienił się wiek kochanków i ton rozmowy o seksie. Mamy też nową męską gwiazdę gatunku.
Serialowy „Pan i pani Smith” to połączenie filmów o Bondzie i dram małżeńskich spod znaku Bergmana.
„Nasze czasy” to uniwersalna opowieść o czasie, jaki mamy i jaki nam pozostał.
Gdy na temat spojrzy się szerzej, łatwiej o opowieść, która łączy, a nie dzieli. Bardzo się też przydaje poczucie humoru, przekłuwające napompowane balony powagi i oburzenia – mówi Katarzyna Szyngiera, laureatka Paszportu POLITYKI w dziedzinie Teatru.
ANETA KYZIOŁ: – Na „1989”, grane w dwóch teatrach, w Krakowie i w Gdańsku, bilety wyprzedają się na pniu, spektakl objechał festiwale, przyjmowany jest owacjami na stojąco. Co to oznacza: odnieść wielki sukces w polskim teatrze? KATARZYNA SZYNGIERA: – Chyba to, że powoli
„Balkony” dla jednych będą sentymentalną podróżą do dawnego, psychologicznego teatru Lupy, spod znaku „Rodzeństwa” czy „Kuszenia cichej Weroniki”. Inni zobaczą w nich schron, w którym reżyser chciał przeczekać burzę.
Lulu Wang, reżyserka nagradzanego „Kłamstewka”, komediodramatu rozgrywanego między Ameryką a Chinami i między życiem a śmiercią, w swoim autorskim serialu wraca do tych tematów.
Ambicje Klaty były duże, podobnie jak poświęcenie aktorów, jednak spektakl sprawia wrażenie moralizatorskiego wykładu, okraszonego paroma atrakcjami.
Tytułowy bohater, drugoplanowa postać Dickensowskiego „Olivera Twista”, sierota i charyzmatyczny londyński kieszonkowiec, który jako 13-latek zostaje zesłany do kolonii karnej w Australii, nie przestaje inspirować twórców.
Mariusz Benoit i Jerzy Radziwiłowicz grają na najmniejszej scenie Teatru Narodowego ludzi z krwi i kości.
Napięcie rośnie z każdym odcinkiem.
Nie ustaje popularność serialu komediowego, który powstał trzy dekady temu.
Wydana w 1962 r. powieść autorstwa współtwórcy komuny hipisowskiej, zekranizowana (pięć Oscarów) w 1975 r. przez Miloša Formana, reżysera zza żelaznej kurtyny, autora filmowej wersji musicalu „Hair”, jest symbolem buntu przeciw systemowi, walki o wolność i prawo do bycia sobą.
Akcja dzieje się na Podhalu, jest zimno, mgliście i mrocznie – wokół bohaterów i w ich wnętrzach.
W wydanej w 2020 r. „Jodze” Emmanuel Carrère, francuski pisarz, scenarzysta i reżyser opisuje swoje życie z perspektywy diagnozy choroby afektywnej dwubiegunowej i procesu leczenia.
Nowego „Detektywa” ogląda się nieźle w dużej mierze dzięki niebanalnym postaciom drugoplanowym.
w dużej mierze dzięki niebanalnym postaciom drugoplanowym, poruszającym scenom domowym oraz robiącym duże wrażenie plenerom (zdjęcia powstawały na Islandii), z lodową pustynią, labiryntami jaskiń czy pustymi drogami podczas śnieżycy. Detektyw: Kraina nocy (True Detective: Night Country), twórczyni serii: Issa López, 6 odc., HBO Max
„Klątwa” jest psychologicznie wiarygodnym portretem ludzi hermetycznie zamkniętych na rzeczywistość.
W wieku 88 lat zmarła Izabella Cywińska, reżyserka teatralna i filmowa, legendarna dyrektorka teatrów im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu i Nowego w Poznaniu, minister kultury (wolała męską formę) w pierwszym rządzie III RP.
Królową mijającego roku jest Taylor Swift, 34-letnia amerykańska piosenkarka i autorka najsilniejszej narracji. Bo narracja jest dziś wszystkim.
koncerty i niezliczonymi gadżetami do kupienia, nazywają trasę „The Capitalist Era Tour”. W Polsce Taylor Swift wystąpi 1, 2 i 3 sierpnia przyszłego roku, w ramach europejskiej odnogi trasy, i jako pierwsza trzykrotnie z rzędu zapełni warszawski Stadion Narodowy. Wyprodukowany przez nią
Sytuacja w Dramatycznym przypomina pobojowisko, a rannych z każdym dniem przybywa. Są wśród nich także ci, którzy uwierzyli w „feministyczną instytucję kultury”, zapowiadaną przez Monikę Strzępkę i jej Kolektyw.
Spektakle ryzykowne, poruszające, niepozostawiające obojętnym i perfekcyjnie wykonane. Autorskie podsumowanie 2023 r. w teatrze.
1. 1989, reż. Katarzyna Szyngiera, Teatr im. Słowackiego w Krakowie i Gdański Teatr Szekspirowski. Rapowana, śpiewana i tańczona opowieść o ostatnim dziesięcioleciu PRL, zakończonym bezkrwawą rewolucją – przedsięwzięcie wysokiego ryzyka, jak polska transformacja. Efekt porusza i porywa. 2
Satyra na bogaczy i polskich sarmatów, chwytająca za serce adaptacja gry, pocztówka z ostatnich wakacji przed dorosłością. Autorskie podsumowanie 2023 r. na rynku seriali.
1. Sukcesja 4, HBO Max. Szekspirowski „Król Lear” i satyra na współczesnych bogaczy, a zarazem komediodramat o rodzinie, kapitalizmie, mediach i demokracji – gorzki finał zwieńczył dzieło, potwierdzając ostatecznie, że Jesse Armstrong z ekipą stworzyli jedną z najlepszych
Z wielkim smutkiem patrzy się na tę katastrofę kobiecego, kolektywnego zarządzania i feministycznej instytucji, zapowiadanej jako równościowa, inkluzywna, pozbawiona przemocy. Co zawiodło i jakie lekcje z tego wyciągniemy?
Śmieszna polska komedia, twór dawno niewidziany, powraca. Kolejnym dowodem jest serial Netflixa „1670”, inteligentna satyra na polską szlachtę.
Świetna, inteligentna rozrywka, łącząca przeszłość z teraźniejszością w nienachalny sposób.
W książce reporterskiej Tochmana i w spektaklu Korczakowskiej sprawa brutalnego zabójstwa, którym żyły polskie media w latach 90., staje się soczewką skupiającą po części ciągle aktualne mechanizmy społeczne.
„Przypadkowa śmierć anarchisty” to idealna sztuka na powyborczy, przejściowy czas, gdy zmienia się władza, i ci, którzy ślepo służyli poprzedniej, łamiąc prawo i zasady moralności, teraz nerwowo szukają sposobów na ocalenie przed rozliczeniem.