Donald Tusk „uchylił” kontrasygnatę na prezydenckiej nominacji neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego. Zrobił zatem coś, czego nie zrobił dotąd żaden premier. I się zaczęło.
Stan klęski żywiołowej jest jednym z trzech rodzajów stanów nadzwyczajnych przewidzianych w konstytucji (obok stanu wyjątkowego i wojennego). Ogłasza się go na maksimum 30 dni rozporządzeniem, a przedłużyć można tylko za zgodą Sejmu.
Błąd Tuska z kontrasygnatą dla nominacji neosędziego przyspieszył ogłoszenie założeń ustawy o statusie neosędziów. Będzie to kompromis między prawem, sprawiedliwością i polityką.
Z drugiej strony domniemanie o wstydzie, jaki może towarzyszyć uzasadnieniom działalności usługowej Trybunału nie-Konstytucyjnego dla jednej partii, może być nietrafne. W końcu nie takie rzeczy tam orzekano.
Ustawa podpisana w sierpniu przez prezydenta Dudę zmienia prawną definicję gwałtu. Nikt nie kwestionuje idei: brak zgody zamiast obowiązku czynnej obrony. Ale czy to zadziała?
W ramach „kierowania pracami Sądu Najwyższego” Małgorzata Manowska wprowadza dwuwładzę w Izbie Pracy SN. Realizuje plan wybrania neosędziego na jej prezesa. Zastawia sprytną pułapkę.
, Małgorzata Manowska oświadczyła, że to ona przejmuje rządy nad Izbą Pracy na mocy art. 14 par. 1, który brzmi: „Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego kieruje pracami Sądu Najwyższego i reprezentuje Sąd Najwyższy na zewnątrz”. Podstawa tyleż ogólna, co wątpliwa, bo na tej zasadzie Manowska może np
PiS-owi nawet całkowite odebranie dotacji nie zaszkodzi, bo jest najbogatszą partią na polskiej scenie politycznej. Dla zwolenników koalicji odebranie subwencji jest jakąś formą zadośćuczynienia za krzywdy. Ta historia pokazuje też, że trzeba w rozliczaniu państwowych dotacji przez PKW coś zmienić.
Szablonowe role, znany scenariusz, przewidywalny finał. Tylko żałośnie, bo publiczności brak, puste ławy dla uczestników, brak polemik prawnych, gra do jednej bramki i spodziewany wyrok pokrywający się z argumentacją wnioskodawców z PiS.
twierdzą kompetentni profesorowie prawa, w tym były sędzia TSUE Marek Safjan, sędzia TK w stanie spoczynku Ewa Łętowska czy specjalista prawa międzynarodowego i UE Jerzy Kranz. A więc mamy nie błąd, lecz spór prawny, który powinien rozstrzygnąć sąd. Na razie stało się to na poziomie pierwszej instancji
Rząd wprowadził kozę, potem ją wyprowadził. Ale jak było źle, tak zostało: Krajowa Rada Sądownictwa nadal może niszczyć wymiar sprawiedliwości, nominując neosędziów. A konflikty w sądach jeszcze się zaogniły.
Zdenerwowanie szefa PiS nie dziwi, bo dzięki turbodoładowaniu z Funduszu Sprawiedliwości politycy partii Ziobry mieli większe szanse zdobyć mandat tam, gdzie konkurowali z politykami PiS. Sam list jest dowodem na to, że prezes był świadom, że sposób dysponowania FS może być uznany za niezgodny z prawem.
wiejskich przekazano garnki w zamian za obietnicę, że jego członkinie zagłosują na konkretnego kandydata, to jest to przestępstwo przekupstwa wyborczego (art. 250a par. 1 kodeksu karnego) i zajmuje się tym nie PKW, a prokuratura. Prawdziwym problemem nie jest prawo wyborcze, tylko system prywatyzacji
Prokuratura chce stawiać zarzuty za aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jeśli uda się uchylić podejrzanym immunitety. Lepiej późno niż wcale – minęło od niej osiem lat, sprawa przerzucana była z prokuratury do prokuratury i szła na przedawnienie.
Uchylenie mandatów jest prawdopodobne, bo wystarczy do tego bezwzględna większość głosów. Komisja regulaminowa Sejmu pozytywnie zaopiniowała wniosek o pozbawienie immunitetu Michała Wosia z Suwerennej Polski.
Żołnierz, policjant i funkcjonariusz Straży Granicznej mają mieć prawo do użycia broni palnej bez ryzyka odpowiedzialności karnej. Nie tylko na granicy i nie tylko wobec tych, którzy ją nielegalnie przekraczają. Budzi to wiele kontrowersji.
przewidziane w art. 3a ust. 1 ustawy z dnia 23 września 1999 r. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium oraz zasadach udzielania pomocy wojskom sojuszniczym i organizacjom międzynarodowym” – napisano w
Dla sprawności prokuratury niewielka to strata, bo Janeczek pełnił w niej bardziej rolę politruka Zbigniewa Ziobry niż prokuratora. Ale pretekst do pozbycia się go jest raczej mało elegancki.
Pojawiły się taśmy Mraza o Suwerennej Polsce i Funduszu Sprawiedliwości, trwają śledztwa. Ale każda partia Zjednoczonej Prawicy miała swoją „skarbonkę”, przez którą płynęły do niej publiczne pieniądze. Tylko patrzeć, jak pojawią się następni skruszeni, może również z taśmami.
Autorytet i uczciwość państwa zobowiązanego do równego traktowania wszystkich obywateli z całą pewnością są ważniejsze niż przepychanki z Danielem „nie kłaniam się” Obajtkiem. Inaczej to, czy i komu się ten pan kłania, zamiast być jego prywatną sprawą, stanie się państwowym problemem.
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało dane o dwóch patologicznych mechanizmach wydawania pieniędzy z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem i Pomocy Postpenitencjarnej zwanego Funduszem Sprawiedliwości. Oba można określić jako „kasa dla swoich”. I oba miały na celu budowanie wpływów Zbigniewa Ziobry i jego partii.
50 godz. rozmów to musi być spora dawka wiedzy – pewnie nie tylko o lennie SP. A nagrania to broń atomowa, bo działają na emocje i zapadają w pamięć wyborcom.
Na ujawnionych dotąd „taśmach Mraza” są rzeczy kompromitujące, choć o różnym charakterze. Takie, które nadają się na postępowania karne, służbowe i dyscyplinarne. I takie, które po prostu zniesmaczają i oburzają. Nie każda będzie miała konsekwencje prawnokarne, ale polityczne – raczej wszystkie.
W PRL funkcjonowało określenie „władze partyjno-państwowe” – rządziła partia przy pomocy rządu. Przez ostatnie osiem lat z PiS i Suwerenną Polską znów było to aktualne. I może mieć konsekwencje prawne, bo konstytucja takiego ustroju dla Polski nie przewiduje.
Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych. Były prokuratorki: Ewa Wrzosek, która wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego zarządzenia wyborów „kopertowych”, i jej szefowa Edyta Dudzińska, która je tego samego dnia umorzyła. Nie było konfrontacji mimo ich sprzecznych zeznań, bo dokumenty
Surowość kar nabijała nie tylko głosy wyborców, ale i partyjną kasę. Pieniądze płynęły na dotacje dzięki odwróconemu konkursowi: najpierw był beneficjent, a potem konkurs. Taki mechanizm ujawnił były urzędnik Ziobry.
szefowie poszczególnych okręgów wyborczych Suwerennej Polski dostawali określone według ustaleń limity środków z Funduszu Sprawiedliwości. Było to formalnie spisane na liście: nazwisko – okręg – kwota (od 700 tys. do 1 mln zł). Mogli je dowolnie wydawać, by kupować głosy i wpływy. Zdaniem
Ucieczka byłego już dziś sędziego Tomasza Szmydta i jego prośba o azyl na Białorusi niczym przeciąg pootwierała drzwi szaf, z których powypadały szkielety.
Cała historia orzekania trybunału niekonstytucyjnego w tej sprawie jest żałosna. Został potraktowany jak narzędzie zapewnienia bezkarności i nieodpowiedzialności władzy PiS za rządzenie.
Rzecz chyba stała się politycznie nierozstrzygalna, bo wygląda na to, że po powrocie z Senatu wpadła do zamrażarki w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Były pisowski premier – jak wynika z zeznań – podpisał brzemienną w skutki decyzję o przygotowaniach do wyborów kopertowych na podstawie ustnej informacji swojego ministra, że obok kilku negatywnych jest pozytywna opinia w tej sprawie. I to jest sedno. Po pierwsze: rządów PiS. Po drugie: odpowiedzialności prawnej Morawieckiego.
To wygląda na grę mającą uniemożliwić dalsze przesłuchania ludzi PiS oraz Solidarnej Polski i zakończenie prac komisji do spraw Pegasusa. W przypadku Mikołaja Pawlaka chodzi o podpis pod transferem 27 mln zł do CBA na zakup systemu z Funduszu Sprawiedliwości.
Prokurator Ewa Wrzosek była ikoną walki o praworządność za czasów rządów PiS. Teraz jej samej zarzuca się nadużywanie prawa. W tle toczy się dyskusja, co wolno robić, a czego nie – w ogólnie pojętym interesie demokracji.
– nie. Nie złamałam prawa, co najwyżej regulamin – mówi POLITYCE prokuratorka Ewa Wrzosek. A więc działała w interesie publicznym. Ale czy wyłamując się spod dyscypliny służbowej, wykorzystując urząd do realizowania tego, co subiektywnie uznała za słuszne dla zachowania wyższych wartości
Zobaczymy, czy Sejm przyjmie poprawkę Senatu i czy Andrzej Duda ustawę podpisze. Ale z problemem legalności neosędziów oraz ich orzeczeń i tak zostaniemy.
W zeznaniach Kamińskiego widać „państwo w ruinie”: indolencję rządu PiS, znaczenie nieformalnych powiązań i „porządku dziobania”, dezynwolturę w trzymaniu się procedur, nadużywanie swobody decyzji urzędniczej. Czy to jednak materiał na odpowiedzialność karną lub konstytucyjną ministra?
Trzeci rok wolontariusze dokumentują przypadki znęcania się nad migrantami. Ale jest światło w tunelu: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji i innych służb od września 2021 do marca 2024 r. To zmiana w stosunku do polityki „murem za polskim mundurem”.
, który zakłada solidarnościowe relokacje lub wpłaty: 20 tys. euro za nieprzyjętą osobę (cóż to jest w porównaniu z 1 mln euro dziennie za niewykonywanie wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN za władzy PiS). Donald Tusk już w lutym zapowiedział „uszczelnienie” granic z Rosją i
Panowie Wąsik i Kamiński nie są jedynymi, którzy podjęli głodówki protestacyjne. Takich osób było, jest i będzie więcej. Ich rodziny też tęsknią, rozpadają się, a skarg ich żon nie wysłuchuje prezydent – mówi Maria Ejchart, wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialna za więziennictwo.
EWA SIEDLECKA: Rządzisz 30 tys. funkcjonariuszy i ok. 75 tys. więźniów. Prawie sami faceci. Jak się z tym czujesz?MARIA EJCHART: Nie rządzę, ale nadzoruję. Nie przeraża mnie to i nie wahałam się, kiedy dostałam propozycję od Adama Bodnara. Całe zawodowe życie zajmuję się więziennictwem: w Fundacji
Dziś mamy już drugą kadencję pisowskiej neo-KRS, która zasłynęła swoim politycznym serwilizmem. Mamy błyskawiczne sędziowskie kariery z jej udziałem, mamy system korupcyjny, czyli poparcie kandydatury do KRS za awans, i „układ zamknięty” interesów i zależności, jakiego nie było w sądownictwie nawet za PRL. W piątek Sejm przyjął zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa.
„Pójdziesz siedzieć!” – skandowano pod adresem ludzi władzy PiS przez ostatnie lata. Dlaczego jeszcze nikt nie siedzi? Spokojnie: więzienie to nie jedyna kara, a trzy miesiące to niewystarczający czas na uczciwe rozliczenia.
Zjednoczona Prawica krzyczy: zemsta! To chichot historii, że nawet jeśli dowody defraudacji Funduszu Sprawiedliwości byłyby zdobyte niezgodnie z prawem, to staraniem właśnie Zbigniewa Ziobry zniesiono możliwość odrzucenia przez sąd tzw. owoców zatrutego drzewa. Teraz nie wolno ich pominąć.
wszelkie zarzuty oceni sąd Co do samej legalności wejścia do domu Ziobry bez uprzedniego „wezwania do wydania” dowodów – art. 224, par. 1 kpk brzmi dosłownie: „Osobę, u której ma nastąpić przeszukanie, należy przed rozpoczęciem czynności zawiadomić o jej celu i wezwać do
Niepamięć Wosia co do tego, z kim ustalał zakup Pegasusa i skąd wiedział, ile ma przelać pieniędzy do CBA, można potraktować jako niedopełnienie obowiązków. To samo, gdy idzie o Zbigniewa Ziobrę, który „nic nie podpisywał”. Nie podpisywał, znaczy: nie kontrolował.
Przeszukania u Ziobry, jego wiceministrów i posłów jego partii rządząca do niedawna Zjednoczona Prawica nazywa politycznym i niehumanitarnym nadużyciem władzy. Tak naprawdę nadużyciem politycznym i moralnym jest zasłanianie się przez nich przed ewentualną odpowiedzialnością chorobą szefa Suwerennej Polski.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar o tym, na jakim etapie przywracania praworządności już jesteśmy, o tym, co przed nami, a z czym trzeba będzie jeszcze poczekać.
EWA SIEDLECKA: – Jak radzi sobie pan z ciężarem odpowiedzialności i oczekiwań dotyczących przywrócenia państwa prawa? Premier, ministrowie, nawet Ursula von der Leyen, mówią, że „prof. Bodnar gwarantuje zgodność z prawem”. Na razie jest sukces: odblokowanie unijnych dotacji. I
Czy komisja śledcza zbierze materiał pozwalający pociągnąć Jarosława Kaczyńskiego do odpowiedzialności prawnej za nadużywanie systemu Pegasus? Zobaczymy. Ale raczej nie było to ostatnie przesłuchanie prezesa PiS.
Trudno się spodziewać, że po ośmiu latach kreowania bezprawia Julia Przyłębska i tzw. dublerzy raptem nawrócą się i odetną sami od siebie, ale nie o to tutaj chodzi. I nie takiego skutku uchwały należy się spodziewać.
Gwałt dotyka kobiety, mężczyzn, osoby hetero i homo, niebinarne, transpłciowe. Przytrafia się księżom i zakonnikom, pracownikom i pracownicom seksualnym. Małżonkom i partnerom. I nie kończy się nigdy, bo jego skutki zostają na całe życie.
Wygląda na to, że Pegasus z Hermesem mają ze sobą tyle wspólnego, że obie nazwy inspirowała starożytna mitologia, a narzędzia służyły do kontrolowania tak „swoich”, jak „obcych”, czyli opozycji. Żyjemy w realiach PODSŁUCHOWISKA. Bez społecznej kontroli to się nie skończy.
Przesłuchanie prokuratorek Ewy Wrzosek i Edyty Dudzińskiej przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych poza tradycyjnymi już przepychankami posłów PiS – pod wodzą Przemysława Czarnka – z posłami koalicji pokazało ponury obraz prokuratury Zbigniewa Ziobry.
kwietnia. 23 kwietnia Ewa Wrzosek wszczęła śledztwo, a po trzech godzinach ogłoszono, że Edyta Dudzińska odebrała je i umorzyła (w uzasadnieniu napisała, że Wrzosek śledztwo wszczęła szerzej, niż by wynikało ze skargi). W elektronicznym rejestrze spraw to umorzenie ukazało się kilka dni później i
Koalicja może się wprawdzie wylegitymować tylko projektami ustaw, ale za to są to projekty realnie naprawcze, które wcześniej czy później zostaną wprowadzone.
Prezes Schab i jego ekipa nadal korzystają ze swojej władzy, żeby dokuczyć sędziom – mówi Marzanna Piekarska-Drążek, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Systemowe niszczenie trwało osiem lat, dlatego nie jest możliwa naprawa wszystkiego w ciągu kilku miesięcy – dodaje Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości. Dwugłos o naprawianiu sądownictwa po czasach „reform” PiS.
W sądach po staremu Marzanna Piekarska-Drążek, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. EWA SIEDLECKA: – Sędziowie piszą gorzkie apele do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. 170 sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie podpisało się pod żądaniem odwołania kierownictwa tego sądu, a zwolnienia
Ta nominacja może zakończyć konflikt, którego – poza garstką prokuratorów funkcyjnych, beneficjentów czasów Ziobry – nikt już w prokuraturze nie chce.
Nowy rząd przyjął pierwszy z dziewięciu projektów naprawy władzy sądowniczej: ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest tak pomyślana, żeby prezydent Andrzej Duda nie mógł jej łatwo odrzucić, choć wydaje mu się, że jego podpis uświęca nawet bezprawne procedury.
zagarnięte przez PiS instytucje prawa Czas płynie, Duda odejdzie Rząd ma nadzieję, że na 20. rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej (1 maja) uda się zamknąć procedurę przywracania praworządności z art. 7 Traktatu. Wszystkich ustaw naprawczych ma być dziewięć. Po unieważnieniu wyboru dublerów do
To, co będzie w tym ujawnianiu najciekawsze, to poznanie mechanizmów działania takiej inwigilacji. Kto zlecał, komu, czy w ogóle trzymano się jakiejś procedury (w końcu inwigilować można legalnie tylko w związku z prowadzonym śledztwem). Wreszcie: kto i na jakich zasadach dysponował tak pozyskanym materiałem.
zaangażowania uprawnionych służb (nie mówiąc o sprzęcie) do walk frakcyjnych wewnątrz władzy i do kontrolowania opozycji, ale też takich instytucji jak prokuratura (Ewa Wrzosek) i adwokatura (Roman Giertych), samorządowcy (ówczesny prezydent Sopotu Jacek Karnowski), finansiści (Paweł Tamborski
Trybunał nie-Konstytucyjny szaleje. Całkowicie oswobodził się z więzów prawa i oddał się nieskrępowanej twórczości.