Tożsamości jest wiele, a zawężanie ich do dwóch płci i wbijanie ludzi w konserwatywne wzorce kulturowe to zawracanie Wisły kijem.
W Polsce, w Chinach, wszędzie, zmagamy się z tym samym problemem: opisywane przez nas doświadczenie wciąż traktowane jest jako „kobiece”, a nie jako uniwersalne.
W kontekście kobiecej rewolucji na ulicach szczególnie groźna jest nienawiść wobec kobiet.
Chciałyśmy rozmawiać, ale nikt nie słuchał. Niewidzialne kobiety zaczęły krzyczeć.
To jest walka o równość, a nie lokalne potyczki z zaciętą figurynką, która skacze ruchem konika szachowego między Żoliborzem a Wiejską. Warto się trzymać tej szerokiej perspektywy.
Tożsamości – te powojenne, zgruzowane, i dzisiejsze, ksenofobicznie zawężone – są zabójcze.
koszulach i wodach kolońskich” – pisze Karolina Sulej. Grażyna cieszy się, że powstały „Rzeczy osobiste”. Sulej przejmująco pisze o przetrwaniu, nie omyka się w sentymentalizm ani w banał, nie kusi jej wzniosłość. Oddaje głos kobietom, które przeżyły miesiące, lata w obozach
Starzenie się wciąż nie jest wpisane w kobiecy kalendarz kulturowy.
. Niebyt zaczyna się z pierwszym siwym włosem. Nic dziwnego, że w ruch idzie farba – nie tyle, żeby wciąż się podobać, co po to, żeby człowieka nie zwolnili. Drugie tabu, o którym pisze Chollet, nie jest już tak oczywiste. Grażyna przeczytała zdanie „można być singielką i całością” i
Szkoda, że tak mało jest miejsc, gdzie można rozmawiać o literaturze. Prawdziwie, z pasją, bez cenzury.
: „Bez czytania nie ma oddychania. Ciągi liter układają się w nowe światy, które tworzymy w naszej wyobraźni. Nie ma lepszego sposobu na oderwanie się od rzeczywistości, a jednocześnie zrozumienie jej i znalezienie wewnętrznego spokoju”. Grażyna poszła w zmysły: „Książki to miłość
Zjawisko jest, a nie ma słów na jego opisanie. Kołtuństwo? Tabu? A może wkrada się tu pojęcie honoru, tak ważkie w serioznym podejściu Polaków i Polek do samych siebie.
firm bieliźniarskich – wybranka jest oczywiście modelką. Wraca stare. Czyżby czkawka po #MeToo, reakcja na ciągoty równościowe? Pisząc o Leopoldzie II, Grażyna trafiła na opowieść o ostatnim szaleństwie władcy, za który naród go znienawidził. Król Belgów był najpierw żonaty z Marią Henrietą
Na kupie gruzów po wojnie wyrosła nowa dzielnica, z podziemnym miastem i duchami dawnych mieszkańców.
r. Ale jest w tych „cegłach muranowskich” i inny składnik, o którym milczy się w opisach. To ludzkie szczątki. Nie dało się ich oddzielić i pochować. Dzielnica jest na nich zbudowana, na kościach tych, którzy tkwią między światem a niebytem. W Warszawie Grażyna zawsze skręca na Muranów
Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści.
Polski i Węgier, widząc dystans swoich rządów wobec zasad demokracji. Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści. Po ulicach Warszawy nadal jeżdżą furgonetki obklejone homofobicznymi hasłami. 1 sierpnia Grażyna siedziała w ogródku warszawskiej restauracji, gdy
Jak wiele jeszcze statystyki, badań, raportów i opowieści o przemocy domowej należy przedstawić, by wzięto je pod uwagę?
Chodzi o to, aby zminimalizować interakcje, wszak urlop jest po to, aby odpocząć, a nie kłócić się o zmywarkę.
Kiedy patrzymy na pokolenie naszych córek, widzimy młode, odważne dziewczyny z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Nastolatki chcą zmieniać ten świat. Na lepsze.
wieku temu Grażyna obroniła pracę magisterską na temat zjawiska, jakim było wejście do Polski po ’89 pism z najniższej półki, takich jak „Dziewczyna”, „Bravo” itp. W socjalizmie nastolatki miały „Filipinkę”, która inspirowała do tego, żeby być oczytanym
Na cokole pomnika Leopolda II od dwóch dni czerni się napis: „Zrzućcie wszystkie rasistowskie pomniki!”.
ulic. Jednak nie do końca wiadomo, który zapis przeszłości stanowi skamielinę historii i powinien być naszym publicznym wyrzutem sumienia, a który lepiej usunąć. Podobnie w Brukseli. Wysoki, z hipsterską brodą, w długim płaszczu – Grażyna mija go niemal codziennie. Król Belgów Leopold II
Co dziś krąży po Europie? Kapitalizm uszminkowany. Mimo wysiłków spółki Marks & Engels kapitalizm wrócił i ma się dobrze, wręcz przeżywa drugą młodość.
Z badań wynika, że z izolacji jest więcej pozytywów, choć w mediach trwa wyrywanie sobie włosów z głowy.
Religia „mieć-mieć-mieć” zbiera żniwo – zasoby ziemi są drenowane, zalewają nas śmieci, różnice ekonomiczne między ludźmi przypominają system feudalny.
Niedawno wydawczyni z Francji przysłała Grażynie animację zmontowaną z radzieckich pocztówek wydanych z okazji socjalistycznego święta pracy. Ten żart zadziałał jak proustowska magdalenka. Napłynęły wspomnienia. Grażyna epokę Gierka pamięta z podstawówki jako czas męczącej schizofrenii, kiedy nie
Gra polityczna to dziś zabawa w otwieranie puszki Pandory.
Kiedy naród siedzi w domach i z przerażeniem zerka zza firanki, partia rządząca dokręca śrubę.
Trzymamy na uwięzi nasze indywidualne emocje, ale te zbiorowe to już cięższy kaliber. Co będzie, jak się uwolnią?
O wirusie nienawiści mówi się mniej niż o koronawirusie, a szkoda. Bo na ograniczenie rozprzestrzeniania się nienawiści są jednak sposoby.
nowy język. Taksówkarz, z którym Grażyna miała nieprzyjemność jechać w Warszawie, nie tylko wyjaśnił jej, że „Szoszon” to Ukrainiec, a „Ciapaty” to bliżej niesprecyzowany Arab, ale też pouczył, jak ich rozpoznać za kierownicą. „Że tablet ma z przodu. I po mordzie
Jedziemy na głodowych stawkach, uratować może tylko Nobel.
Kobieta koło pięćdziesiątki staje się przezroczysta jako matka, kochanka, żona – a więc jakby trochę znika ze sceny.
będzie wreszcie stara i zacznie chodzić na uniwersytet trzeciego wieku. Grażyna szykuje się na siwą grzywę, bo pamięta naturalnie białe włosy swojej babci, i to, że klientki zakładu fryzjerskiego prosiły: „Taką płukankę, jak u tej pani”. Niedawno rozdano Oscary, statuetki powędrowały m.in. do
Nie namawiamy, żeby chwalić się babciami czy dziadkami, bo nie od nas zależy, kto nas urodził. To ich odwaga lub jej brak, nie nasza.
czasów dorosłości naszych rodziców był w powojennej rozsypce. Odbudowano go, ale ludziom, którzy zginęli podczas wojny, życia nikt nie zwróci. Straty są w niemal każdej polskiej rodzinie. Babcia Grażyny, Apolonia Machczyńska-Świątek, została zabita przez Niemców, bo pomagała swoim sąsiadom. Traf chciał
Chociaż umęczyłyśmy się w ławach szkolnych tyle, ile lat ma szwedzka aktywistka, w kwestii klimatycznej wiemy tyle, że nic nie wiemy.
Grażyna pisze ten felieton w zeszycie, odręcznie, jak drzewiej bywało. Nie wzięła laptopa, bo do Polski przyjechała z Brukseli pociągiem. Kolej niemiecka regularnie się spóźnia (nie ma wyjątków od tej reguły), i z dwunastu godzin zrobiło się osiemnaście. Przy trzech przesiadkach (planowanych, bo
Pani Kidawo-Błońska: prosimy przestać być miłą i sympatyczną dla wszystkich. Ta strategia odeszła do lamusa wraz z minioną dekadą.
Coraz więcej ludzi poświęca dziś swój wolny czas, żeby bronić resztek niezniszczonej natury.
”, „nauczą babę rozumu”, bo „pewnie jej się należało”. W Belgii już się te słowa odczarowuje. Grażyna mija na ulicach Brukseli plakaty, gdzie wymienione są imiona kobiet zabitych w tym roku przez swoich partnerów. Julie, Eliane, Sally, lat 28 czy 69, wiek nie chroni przed przemocą. Pod
Niektórzy mają paskudne uczucie, że demokracja robi ich ostatnio w konia.
Jak będzie wyglądało społeczeństwo po biorewolucji?
zmagały się już z tym problemem całe pokolenia mieszkańców wsi. Ludzi, którzy są specjalistami i znają się na rzeczy, a przez miastowych uznawani są za obciachowców. Tak, to nadal sprawa klasowa. Grażyna przeszła się po sklepach bio, które wyrosły jak grzyby po deszczu w centrum Brukseli. Kupują w nich
Orbán dobrze się wyedukował. Wie, jak zmontować system autorytarny.
Pewien Węgier w Bratysławie powiedział Grażynie: „Jeszcze zobaczycie, jak to jest nie mieć edukacji”. Było to kilka lat temu na zjeździe pisarek, pisarzy i intelektualistów z byłych demoludów. Węgry zaczynały się już wtedy pogrążać w nacjonalizmie, ale doniesień o autorytarnych zapędach
Trudno polemizować z homofobią, bo to nie pogląd, tylko dyskryminacja.
Chciwość zaślepia każdego. Czy jest to chłopina kiwający się nad ostatnim ziarnkiem ryżu, czy prezeska wielkiej korporacji.
konkret: sprawdzenie, co „tam panie w polityce”. Przed wakacjami, gdy temat klimatu prawie nie istniał w polskiej debacie publicznej, Grażyna i Julia Fiedorczuk napisały list otwarty do polityków, pytając, co ci zamierzają zrobić, żeby zapobiec zbliżającej się katastrofie ekologicznej
Jeśli pytają się nas na spotkaniach autorskich „a co to jest właściwie feminizm”, odpowiadamy – solidarność kobiet.
Naturalna ciekawość świata, do tej pory zamkniętego przed Polakami i Polkami na kłódkę, pognała ludzi na Zachód. Wschodu wszyscy mieli dość, bo zbyt dobrze go znali.
regionu, z jego serów, rzeźbiarzy, żurawia, co się jeszcze przy studni ostał, z domu kultury przerobionego na śliczną mediatekę. Prowadzący je robią wspaniałą robotę, są pamięcią miejsca, tworzą jego niematerialną tkankę, duchową przestrzeń. Mała ojczyzna nie musi być mała ani jedna-jedyna. Grażyna ma
„Racjonalne” wypowiadanie się bywa opłacalne. Radykalne się nie opłaca.
celebryckie, bo co z nas za celebryci! Grażyna, która jest zakochana w festiwalu szczebrzeszyńskim, w tym roku wybrała się w rejony bliskie urokliwemu Roztoczu, czyli na Lubelszczyznę. Dzięki kuzynce, piewczyni historii i urody regionu, trafiła na wystawę socrealizmu w oficynie pałacu Zamoyskich w
Opieranie życia na poczuciu krzywdy i podsycanie pragnienia zemsty to ożywianie trupa przeszłości metodą usta-usta.
Jak potoczą się losy naszego gatunku, zdecyduje najbliższe kilkanaście lat.
naszych kibiców. Firmy, dla których „klient nasz pan”, zmieniły hasła reklamowe i jak jeden mąż są przyjazne planecie. Grażynę poraziła rozmowa z szefową firmy Swarovski – okazało się, że noszenie błyskotek to to, czego Ziemi dziś potrzeba. Producenci napojów sprzedając napoje w
Nie uważamy, że „tylko kobiety zbawią świat”. Jesteśmy dorosłe i okres zbawiennej naiwności dawno za nami.
miałyśmy ochotę krzyknąć: „Pestko arbuza, ja nie chcę być duża”. Ale rosłyśmy, a nasze fascynacje bohaterkami nie mijały. Grażyna marzyła, żeby opłynąć świat w pojedynkę, jak Krystyna Chojnowska-Liskiewicz. Gdyby ciągnęło ją do gór, poszłaby w ślady Haliny Krüger-Syrokomskiej i Wandy
Profesor Władysław Bartoszewski miał rację: warto być przyzwoitym.
własne inicjatywy. Bo wśród 80 proc. ludzi, którzy nie mają swojej politycznej reprezentacji, jest sporo niezależnego myślenia. Mimo że pozostałe 20 proc. jest głośniejsze. Grażyna wspólnie z poetką i naukowczynią Julią Fiedorczuk zainicjowały otwarty list w sprawie klimatu i nadciągającej katastrofy
Na panelu w Warszawie na widowni było więcej kobiet, i to młodych. To one zabrały głos w sprawie klimatu.
. Ale, ale, przecież i my tu jesteśmy! Po rodzynku na każdy męskoosobowy panel, jedyne kobiety, w dodatku ciągle się o coś bijące. Nie w roli paprotki, raczej rosiczki. Dziękujemy za zaproszenie na obchody – Sylwii do Gdańska, Grażyny do Warszawy. I za to, że dr Hanna Machińska, zastępczyni
Czas na zmiany, bóg PKB musi odejść.
Fakt – potwierdzony przez ostatni raport ONZ – że mamy 11 lat na przystopowanie procesów niszczenia świata, nie przebija się do obrotnych skądinąd polityków.
Istotę „parlamensplaining” widać najpełniej w sloganie wyborczym: „Przeciwko feministkom, w obronie prawdziwych kobiet”.
smoking i długi włos, a nie kontusz i podgolony łeb? Nie czas na „womensplaining”. Rodzimy agent chce podbić Zachód, a najpierw nas, wyborców, z naciskiem na wyborczynie. To znaczy nie Sylwię ani nie Grażynę, bo my się do kategorii kobiet nie zaliczamy. Tkwimy w gronie wykluczonych
Kto zacznie się domagać, by zniesiono celibat, dostanie comiesięczną dotację.
Czy twórczość literacka to zawód? Pasja? A może zwykła fanaberia?
nieuczesanym kłębem na głowie. Ślęczymy nad notesem, drętwiejemy przed ekranem komputera, gapimy się przez szybę (jak bardzo są brudne, Grażyna zauważyła dopiero, kiedy zerknęła przez lornetkę, bo chciała podejrzeć ptaki rzucające się w miłosnym amoku. Zamiast na czulącą się parę gołębi, trafiła na
W jaki sposób tęczowa rewolucja miałaby nam zagrażać?
zaczną nadawać poradniki seksualne (i tu prośba do Anji Rubik, żeby zajęła się ramówką). Ta kusząca wizja porwała Sylwię, ale Grażyna się zbiesiła. Bo w Brukseli, gdzie mieszka, grasuje już profesor Legutko i europoseł Korwin-Mikke, którzy niestrudzenie sadzą kocopały. Niedawno w telewizji puszczono
W pierwszych reklamach podpasek po 1989 r. krew menstruacyjna była niebieska.
Pielęgniarka w podstawówce Grażyny miała wygląd kapo. Głowa obrośnięta szczeciną czarnych włosów, makijaż Lizy Minnelli. Zamiast „New York, New York” krzyczała „Debile, stać równo w kolejce i ani drgnąć!”. Kolejka była do szczepień i jeśli ktoś w niej zemdlał ze strachu
Kurtyna się podniosła, na scenę wprosił się konsumpcjonizm.
otwierania granic, nacjonaliści z kosmopolitami. Nie widzimy wyrastającej nam przed dziobem góry lodowej. Tak można by sparafrazować jego wypowiedź dla radia France Culture. Niektórzy widzą i to od dawna. Grażyna pamięta, kiedy jako nastolatka trafiła na książkę ze znakomitej serii Plus Minus Nieskończoność
Dziś częściej niż zwykle zadajemy sobie pytanie, skąd bierze się przemoc.
Grażyna złapała się na tym, że chodzi wokół ślicznego jeziorka w Brukseli i myśli o przemocy. Zastanawiała się, co się stało z łabędziem, który terroryzował pływające tu ptaki. Chyba singiel – pojawiał się zawsze samotnie – do niedawna krążył tu napuszony jak żaglowiec przed burzą