Wydawałoby się, że ostatnich wydarzeń Kościół nie może zignorować. Czego więc można spodziewać się po biskupach? Najpewniej właśnie ignorowania rzeczywistości. Ku własnej zgubie.
Polska prawica nie tylko czci honorowe porażki i delektuje się moralnymi zwycięstwami, ale też sama sprowadza na siebie kolejne tego typu klęski. Zaostrzając prawo aborcyjne, długofalowo może w tej sprawie tylko przegrać.
Dostrzeżmy również wszystkie zachodzące teraz małe zmiany. Są mniej znaczące i dramatyczne niż śmierć, bezrobocie i nędza, ale też przeorają nasze społeczeństwo.
Oskarżam Kościół rzymskokatolicki w Polsce – czyli mój Kościół – oraz jego przywódców o to, że swoimi działaniami i zaniechaniami doprowadzili do eskalacji nienawiści wobec osób LGBT+.
oraz sankcjonują stosowanie wobec nich przemocy poprzez wzywanie do walki i konfrontacji. Oskarżam o to m.in. bp. Edwarda Frankowskiego, który mówił, że „nadszedł czas walki” i posługiwał się metaforą potopu. Tę samą metaforę przywołał choćby bp Ignacy Dec, porównując działania środowisk