To już piąty album zespołu założonego 13 lat temu przez trzy artystki z Akademii Praktyk Teatralnych Gardzienice.
Nie chce się wierzyć, by tak dojrzali i samoświadomi artyści znużyli się wybraną kilka lat temu i z powodzeniem realizowaną formułą.
Kargul i Pawlak wrócili na ekrany w filmie „Sami swoi. Początek” po 47 latach od premiery ostatniej części legendarnej trylogii Sylwestra Chęcińskiego i Andrzeja Mularczyka. Mało tu komedii, niewiele też śladów nowego spojrzenia na ludową historię.
Dostaliśmy książkę szczerą do bólu, która dla jednych będzie dobrą okazją do wyzwolenia własnych wspomnień, a inni mogą ją potraktować jako cenne świadectwo historii.
Miniony rok był przełomowy w polskiej polityce, w kulturze też nie zabrakło nowości i zaskoczeń. Potwierdziła to tegoroczna, już 31., gala Paszportów POLITYKI.
Nowy, przebojowy album Janerki po 18 latach przerwy, nieoczywista formuła metalu, trochę dancingu i piosenki o miłości. Autorskie podsumowanie kulturalne roku „Polityki”.
1. Lech Janerka, Gipsowy odlew falsyfikatu, Mystic Production. Wielki powrót. Po 18 latach Janerka wydaje nowy album, przebojowe melodie towarzyszą zaskakującym niekiedy rozwiązaniom rytmicznym, teksty czasem purnonsensowo-zabawne, częściej refleksyjne, życiowo mądre, dojrzałe, jak na dojrzałego
Ta biografia wydaje się swego rodzaju zadośćuczynieniem i jej autorka nie waha się tego podkreślać.
Doradzałem, że jak ktoś z muzyków się bardzo interesuje polityką, powinien założyć partię. Posłuchał tylko Kukiz – opowiada Lech Janerka, muzyk, kompozytor, autor tekstów.
MIROSŁAW PĘCZAK: – Twoja nowa płyta „Gipsowy odlew falsyfikatu”, podobnie jak wydany właśnie album Rolling Stonesów, ukazuje się 18 lat po poprzedniej, a do światowych mediów dociera najnowsza piosenka Beatlesów. Przypadek, magia czy logiczna kolej rzeczy? LECH JANERKA
Lech Janerka wydaje swój nowy album 18 lat po poprzednim.
Piosenki wiążą ze sobą ostre i ciężkie brzmienie z lekko absurdalnym poczuciem humoru, co daje efekt znakomity.
Bohaterowie książki „Śnialnia. Śląski underground” Rafała Księżyka praktykowali niezależność nie tylko w sztuce. Także w sferze duchowej, obyczajowej i politycznej.
była pracownia i mieszkanie Urbanowiczów na poddaszu starej kamienicy w Katowicach przy Piastowskiej 1. W styczniu 1960 r. urząd miasta Katowice na wniosek Związku Polskich Artystów Plastyków przekazał część strychu kamienicy Urszuli Broll do adaptacji na pracownię malarską, która rychło stała się
Jedna z najlepszych płyt w dorobku Natalii Przybysz.
Piosenka Chłopców z Placu Broni stała się w ciągu ostatnich ośmiu lat nieodzownym elementem antypisowskich manifestacji. A z czasem politycznym hymnem.
Kiedy 1 października w finale Marszu Miliona Serc ze sceny ustawionej na warszawskim rondzie Radosława zaproszeni piosenkarze i aktorzy (wraz z namówionym do tego Donaldem Tuskiem) odśpiewali najsłynniejszą dziś piosenkę Bogdana Łyszkiewicza, dopełnił się rytuał największego w ostatnich dekadach
Czy muzyka wciąż jest towarem opłacalnym? I co się zmieniło w jej odbiorze? Rozmawiamy ze Stanisławem Trzcińskim, autorem książki „Zarażeni dźwiękiem. Rynek muzyczny w czasach sztucznej inteligencji”.
muzycznym, wydanej właśnie nakładem PWN – rozmawia Mirosław Pęczak. *** Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
Lech jako arcy-Polak, wcielenie cech narodowych.
mocnych akcentów, stanowiących dowód konsekwentnego antykomunizmu: „1. Zrzuciłem Generała Jaruzelskiego z prezydentury, zajmując jego miejsce. 2. Nie dopuściłem Kiszczaka, by został premierem. 3. Po wprowadzeniu stanu wojennego odmówiłem spotkania z wicepremierem Rakowskim, zalecając, by zrzucono
Można się przekonać, jak całkiem dzisiejsza tematyka piosenek wyraża się w muzycznym entourage’u sprzed lat.
„kwestii żydowskiej” („Żydzi na Madagaskar”). Łyś tłumaczy, że idea kolonialna miała wyłącznie sens propagandowy, służyła na swój sposób „pokrzepianiu serc”, zaś jej koniec przyszedł wraz z wybuchem wojny. MIROSŁAW PĘCZAK *** W Wysokim Gnieździe Siostry z Auschwitz
Poza oskarżanymi o komercjalizację imprezami plenerowymi w rodzaju Męskiego Grania czy Open’era są u nas i te, które odwołują się do dawnej idei festiwalu rockowego. Dużo tam muzyki, ale też polityki.
Dylan zawsze wymykał się prostym sądom i ocenom. Świetnie uchwycił to w nowym przekładzie Filip Łobodziński, opatrując dodatkowo książkę własnymi przypisami.
Połączenie hałasu i melodii wydaje się bardziej aktualne i oryginalne niż odtwórcze, w czym spory udział ma producent płyty Paweł Krawczyk.
Ten dwupłytowy album ma walor kolekcjonerski.
Rozmowa z prof. Waldemarem Kuligowskim, antropologiem kultury, o tym, że nie istnieje jedyny „naturalny” sposób wychowywania, jedyny „naturalny” typ małżeństwa, i o tym, dlaczego strach przed współczesnością prowadzi do społecznych katastrof.
MIROSŁAW PĘCZAK: – Ostatnio, jedna po drugiej, ukazały się trzy twoje książki: „Trzecia płeć świata”, „Małżeństwa świata” i „Domy świata”. Każda z osobna dotyczy niby odrębnej problematyki, a jednak stanowią całość. Jak byś określił jej główne przesłanie
Ten zbiór piosenek, które mają w tytułach narkotyki, ich nastrój, oniryczny klimat wynika z doświadczeń lat 90., pierwszej dekady wolnej Polski – mówi Jan Emil Młynarski przed premierą najnowszej płyty.
MIROSŁAW PĘCZAK: – Skąd wziął się pomysł na album „Narkotyki”, zbiór utworów sprzed stu lat o używkach? JAN EMIL MŁYNARSKI: – Pomysł generalnie nie jest taki nowy, bo idea redystrybucji piosenek sprzed wieku pojawiła się u mnie już dawno temu. A jeśli chodzi o sam temat, to
Kora żyła muzyką od zawsze, w książce Kubisiowskiej muzyka tworzy częściej tło niż pierwszy plan.
Niektórzy uważają, że blues nie musi być smutny, ale teksty poety Bogdana Loebla, dzięki któremu dekady temu blues zaczął brzmieć po polsku, nigdy nie były wesołe.
Zespół Hańba! dalej po swojemu opowiada historię. To już nie lata 30., propagandowa tromtadracja i staczanie się Polski ku jakiejś możliwej albo trudniejszej do wyobrażenia formie faszyzmu.
Liczy się przesłanie i energia dźwięków, których na tej płycie nie brakuje.
Tomasz Hołuj, perkusista legendarnego Osjana i tria Tomasza Stańki, opowiada o tym, jak sztuki wizualne łączą się w jego życiu z muzyką.
, że naprawdę znakomity muzyk, gdy gra, znika – mówi Tomasz Hołuj, przy okazji wspominając o swoich artystycznych inspiracjach. Rozmowę prowadzą Bartek Chaciński i Mirosław Pęczak. Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych
Debiutancki album Darii ze Śląska wychodzi poza konwencjonalną melancholię.
Prawdziwie godna podziwu artystyczna reakcja na to, co się dzieje – na wojnę, wywołane nią lęki, na cyniczną politykę i bezradność.
Piękne melodie, a połączenie instrumentów akustycznych z elektroniką godne uznania.
Im więcej w przestrzeni publicznej klerykalizmu, tym więcej oddolnego sprzeciwu wobec wpływów księży i hierarchii. Przekonuje o tym wydana właśnie książka Michała Rauszera o ludowym antyklerykalizmie.
Show-biznes uwielbia, gdy wykonawcę można ulepić tak, jak tego chcą wytwórnie, i kontrolować jego karierę. Ten model wciąż jest u nas praktykowany, ale ja się z nim nie utożsamiam – mówi Bovska, wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów i artystka wizualna.
MIROSŁAW PĘCZAK: – Kiedy wydawałaś swoją pierwszą płytę, byłaś nie tylko debiutującą piosenkarką, autorką piosenek i kompozytorką, ale też profesjonalną ilustratorką i graficzką. Rynek muzyczny był i jest bardzo trudny dla debiutantów, nie było żadnych wątpliwości? BOVSKA: – Oczywiście
W piosenkach z „Dzikiej” spontaniczność i emocjonalność konfrontuje się z życiowym doświadczeniem, co może rodzić poczucie melancholii, ale może też dawać siłę.
Jak to u Króla, taniec to raczej kolejna pojemna znaczeniowo metafora, dość przewrotna, zdecydowanie bardziej refleksyjna niż rozrywkowa.
Agresywne gitary potęgują klimat ekologicznej apokalipsy, o której traktują teksty.
Tegoroczna gala Paszportów POLITYKI przejdzie do historii nie tylko ze względu na jubileusz nagrody czy smutny kontekst wojny w Ukrainie. W kuluarach Teatru Wielkiego bodaj najczęściej padały słowa: jak to dobrze, że znów mogliśmy się spotkać.
To już ósma studyjna płyta warszawskiego zespołu Riverside uchodzącego (nie bez racji) za najbardziej udane wcielenie rodzimego rocka progresywnego we współczesnym wydaniu.
(W porządku alfabetycznym, wybór autorski).
Uwodzicielskie głosy, poetyckie teksty. Świetny hip-hop, metal na światowym poziomie. Autorskie podsumowanie 2022 roku w polskiej muzyce popularnej.
1. Monofon, Monomiasto, Mystic Production. Ostatnie dzieło Jacka „Budynia” Szymkiewicza, zmarłego w kwietniu 2022 r. wokalisty, autora tekstów, multiinstrumentalisty. Jacek tu śpiewa, ale także jest autorem wszystkich (poza jedną) piosenek. Literacko znakomite, muzyka nie do zapomnienia
Muzyczny klimat trochę jak z Beatlesów, trochę jak z akustycznych utworów Davida Bowiego, w sumie zaś jedyny w swoim rodzaju.
Polska transformacja ustrojowa umożliwiła intensywny kontakt z reglamentowaną wcześniej rozrywką i sztuką z Zachodu. Chwilę później żyliśmy jednak nie w utopii wyrafinowanej kultury, tylko na jarmarku.
– kasetę – co wpisywało się w mocno siermiężny koloryt raczkującego kapitalizmu w dziedzinie muzycznej rozrywki. Charakterystyczne, że pierwsze komercyjne stacje telewizyjne – wrocławska PTV Echo, warszawski Top Canal, a potem Polsat i Polonia 1 – bezapelacyjnie chciały zaspokajać
Publiczność kulturalna „od zawsze” dzieliła się na snobistyczne elity i niewybredne masy. Tak było przed wojną, tak było w czasach PRL. A jednak zmiany, jakie zaszły w Polsce po 1989 r., unieważniły także i te podziały.
Niewiele powstało w Polsce takich książek. Takich, które opowiadają prywatną historię bycia w subkulturze.
Całego tego muzycznego tutti frutti słucha się z zainteresowaniem także jako pomysłu na poszerzanie granic hip-hopu.
Zmarły 14 listopada Jerzy Połomski był ikoną popkultury PRL, a zarazem symbolem archaicznego modelu sztuki estradowej. Przez sześć dekad swojej kariery pozostawał poza wpływem aktualnych mód.
Ten agresywny pisowski elektorat jest przynajmniej częściowo odpowiedzią na to medialne samochwalstwo tzw. ludzi sukcesu – mówi Wojciech Waglewski, gitarzysta, wokalista, kompozytor, autor tekstów, lider grupy Voo Voo.
MIROSŁAW PĘCZAK: – Najnowsza płyta Voo Voo „Premiera” sprawia wrażenie bardzo osobistego dzieła Wojciecha Waglewskiego. W tekstach piosenek właściwie nie ma śpiewanej publicystyki, tzw. tematów aktualnych, co jednak wcześniej ci się zdarzało… WOJCIECH WAGLEWSKI: – Nie
Wszystko, tak jak dawniej, otacza niepokojący muzyczny „brud” podkreślający wagę tekstu. Czyli Siksa to wciąż Siksa.
Od płytowego debiutu Antka Sojki minęły już cztery lata i oto mamy jego nowy album.