To, co woda w jednym miejscu wypłucze, w innym miejscu zostawi. W jednych miejscach się oczyści, gdzie indzie przeniesie zanieczyszczenia. W ochronie przyrody mówi się też o zanieczyszczeniu biologicznym – czyli o inwazjach obcych gatunków.
Ćma Marksa, świetlik Che Guevary? Niech tam. Ale co z chrząszczem Hitlera? Przyrodnicy czyszczą katalogi fauny i flory z kontrowersyjnych określeń.
Kwiat paproci to najbardziej magiczne ziele mitologii słowiańskiej. Więcej na jego temat domysłów, spekulacji i zmyśleń niż rzeczywistych ustaleń.
Zapomniany przyrodnik trafia na pierwsze strony gazet. Media donoszą, że ten francuski arystokrata „zrozumiał ewolucję sto lat przed Darwinem” i już w XVIII w. „martwił się ociepleniem klimatu”. Mają rację?
Pierwsza przyroda to relikty ekosystemów naturalnych. Druga jest użytkowana. Trzecia – miejska. Jest też czwarta, która powstaje spontanicznie. Wszystkie – ale tylko razem – są niedocenianym bogactwem bioróżnorodności.
Sibylla Merian była prekursorką entomologii, ekologii, biologii rozwoju. A wyniki badań naukowych przedstawiała z talentem artystki. Jej albumy zachwycają do dziś.
wszystkim artystką. Jej prace, choć już pośmiertnie, kupili m.in. Jerzy III i Piotr I Wielki. Córki, znając wartość jej marki, pod jej atrybucją sprzedały również część swoich prac. Dorothea zresztą używała matczynego nazwiska. Do dziś historycy sztuki doszukują się cech charakterystycznych dla każdej z
Naukowcy wskazują, że plany dalszej regulacji Odry nie tylko nie są sposobem na odrodzenie się jej ekosystemu, ale zwiększą ryzyko powtórki katastrofy. Dotyczy to także Wisły i innych rzek.
Powietrze otacza wszystko, w tym zanieczyszczenia, które rozchodzą się w miarę równomiernie i niosą z wiatrem. Wody powierzchniowe płyną rzekami lub stoją w jeziorach. Wydawać by się mogło, że przez to łatwiej je monitorować, ale jest przeciwnie.
Złote glony dotychczas nie były spotykane w Polsce, ale to była tylko kwestia czasu. Zwłaszcza w Odrze, której wody są stale zasolone i która wciąż jest wykorzystywana żeglugowo.
Polskę zasiedla fala przybyszy z Południa. Owady i pająki przybywają z ludźmi, ale i o własnych siłach, wykorzystując ocieplenie klimatu.
gatunki, które dziś znamy. Ale spokojnie – prusaki, karaluchy, komary, widliszki, meszki czy mucha domowa raczej nie wymrą. *** Piotr Panek, hydrobiolog, ekspert w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska, popularyzator nauki, autor pulsara i bloga naukowego POLITYKI.