Szymon Hołownia, żeby myśleć o drugiej turze, musiałby zbudować wizerunek poważnego politycznego gracza.
W największej opozycyjnej partii rozpoczęła się procedura prezydenckich prawyborów, w których zmierzą się Małgorzata Kidawa-Błońska i Jacek Jaśkowiak. Ale nie tylko oni szykują się do walki o pozycję w partii.
Czy układ polityczny wyłoniony w wyborach przetrwa w tej postaci całą kadencję? Są powody, aby sądzić, że nie. Jeszcze wiele może się wydarzyć, a wybory prezydenckie będą ważną cezurą.
Jego szansą może być bliska współpraca z Nitrasem – liderem frakcji 40-latków, która stara się o to, by Borys Budka zastąpił Schetynę w funkcji szefa PO. Jeśli Budka wygra, Grodzki ma szansę zyskać pewien wpływ nie tylko na Senat, ale też na partię.
PSL nie chce już grać roli przystawki. Władysław Kosiniak-Kamysz uwierzył, że może wprowadzić ludowców do pierwszej politycznej ligi.
PO już niedługo będzie musiała zdecydować i wskazać, kto zostanie szefem jej klubu, a kto marszałkiem Senatu. A następnie kto będzie kandydatem na prezydenta, a kto na szefa partii.
Borys Budka zapowiedział start w styczniowych wyborach na szefa PO. Czy ma szansę wygrać z najbardziej doświadczonym w takich rozgrywkach politykiem opozycji?
PiS zrobił wszystko, by „zamordować” na wsi ludowców. Tymczasem bolesny cios otrzymał od kandydatów na posłów z Konfederacji. To oni ujawnili nagranie, na którym minister Ardanowski stwierdza wprost, że Polska może stracić fundusze unijne na modernizację gospodarstw, bo ARiMR działa fatalnie i w ogóle nie rozpatruje wniosków o ich przyznanie.
O tym, co kolejny rząd powinien zrobić, by ograniczyć smog, będą mówić przedstawiciele głównych opcji politycznych. Debatę organizują Polityka Insight i Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych. Zapraszamy 12 września o 15:30 do redakcji naszego tygodnika.
Narzekania na „nieładną” mowę wydają się rytualne. Po prostu się klnie i używa niecenzuralnych słów – i już, wydaje się to zjawisko niemalże przyrodnicze, z którym się nie dyskutuje. Jednak wiele obserwacji potwierdza, że „bluzgi” coraz bardziej wchodzą do językowej normy, nawet przestają nosić specyficzny emocjonalny ładunek, a stają się jednym ze środków wyrazu.
Decyzja PO o samodzielnym starcie doprowadziła do powstania sojuszu SLD, Wiosny i Razem. Partie te wiele dzieli, ale jeśli się nie pokłócą, mogą wprowadzić lewicę z powrotem do Sejmu.
W okładkowym artykule „Polityki” przedstawiamy poruszającą relację z poszukiwań Dawidka, którymi żyła cała Polska, pokazując zarazem, jak ten dramat robił się publiczny, jak żył w mediach i internecie, co przynosiło dobre, ale i złe skutki.
Albo mamy kręgosłup, jaja i odwagę stanąć na własnych nogach i idziemy podmiotowo, albo stoczymy się w toksyczny spór PiS z PO.
„Powołaliśmy coś, co dzisiaj nazywa się lewica” – ogłosił Włodzimierz Czarzasty na wspólnej konferencji z Robertem Biedroniem i Adrianem Zandbergiem. Nie wiadomo jednak kluczowej rzeczy – czym jest to coś?
Po ostatnim weekendzie emocje między byłymi koalicjantami są bardzo złe. Odkręcenie wzajemnej niechęci i ustąpienie jednej ze stron będzie bardzo trudne.
„Deadline to ten tydzień” – powiedział we wtorek Władysław Kosiniak-Kamysz w TVN24. Bo rzeczywiście – najwyższa pora, by opozycja w końcu opowiedziała się, w jakim kształcie pójdzie na wybory. Wszyscy czekają na ostateczną decyzję Grzegorza Schetyny.
Działacze bardzo starają się być dostrzeżeni. Szef struktur PiS Joachim Brudziński ogłosił, że „listy wyborcze są już na biurku prezesa Kaczyńskiego”, a nikt nie chciałby przecież zostać z nich w ostatniej chwili wykreślonym.
Res publica, o której mówimy, okazała się Rzeczpospolitą już nie dwojga, lecz wielu narodów; republikańską wspólnotą narodów.
Tylko szeroka koalicja może wygrać z PiS, to nieprawda, że lepsze będą dwa bloki. Jeśli będzie trzeba, jesteśmy też gotowi do dalszych negocjacji – słyszymy w SLD, które chce iść do wyborów w koalicji.
Na razie stosunki samorządowców z PO nie są najlepsze, ale wejście na listy popularnych liderów lokalnych będzie personalnym i wizerunkowym wsparciem budowanej przez Schetynę koalicji.
Każdego dnia w 1989 r. rodziło się w Polsce średnio 1546 dzieci. Tyle przypada też na niedzielę 4 czerwca, dzień tzw. wyborów kontraktowych.
Ludowcy chcieliby, żeby w wyborach do Sejmu startowały na opozycji dwa bloki – chrześcijańsko-demokratyczny z PO i PSL oraz lewicowy. Dla Schetyny taka propozycja nie będzie kusząca, bo im mniejszy blok zmontuje, tym mniej posłów wprowadzi do Sejmu.
Nie zostawcie losu naszych dzieci i wnuków w ich rękach. One tego nie wybaczą – mówił Donald Tusk na marszu Koalicji Europejskiej w Warszawie.
Ludowcy mówią krótko: Koalicja musi się opłacać. To znaczy, że obecność w niej musi przekładać się na mandaty, a to – nawet przy wygranej całej Koalicji – nie jest dla PSL oczywiste.
To już kolejne wybory, w których rola PSL ma pierwszorzędne znaczenie. Tym razem stawką będzie przetrwanie wielkiego bloku opozycji do wyborów parlamentarnych. A bez ludowców na pokładzie raczej nie będzie już możliwe pokonanie PiS.
Według byłego premiera skupianie się przez polskich polityków na wewnętrznej wojnie o władzę uniemożliwia odpowiedzenie na najważniejsze problemy.
W Państwowej Komisji Wyborczej wylosowano numery list na eurowybory. Kolejność budzi emocje: każdy chce być pierwszy, a każdy komitet miał własne preferencje.
Chłop jest w nas – to nie ulega wątpliwości. Zadajemy sobie jednak pytanie: kim on dziś jest i jak się zmienia.
Okres wyborczy to okazja do rotacji i przetasowań. Jedni słabną, inni rosną w siłę, jeszcze inni szukają nowego miejsca. Zobaczmy, jak wygląda wiosenna układanka personalna.
Koalicja opozycyjnych formacji buduje okręt, który na jesieni ma zatopić PiS. Wiele zależy jednak od majowego starcia w wyborach do europarlamentu oraz tego, czy antypisowski statek będzie sterowny.
Co w praktyce oznaczałoby „rozdzielenie” Kościoła od państwa, jakich wymagałoby kroków prawnych, na co pozwala w tym względzie polska konstytucja, czy możliwa jest renegocjacja konkordatu, usunięcie lekcji religii ze szkół?
Zieloni powstali ponad 15 lat temu i szybko zwiędli. Teraz są przekonani, że zmiany klimatu poprawią polityczny klimat wokół nich.
Wysuwane postulaty kojarzyły się nieco z hasłami partii Janusza Palikota, a także miejscami z partią Razem.
Platforma sobotnią konwencją pod hasłem #SprawaPolek otworzyła nieformalną kampanię do europarlamentu.
Poniedziałkowe „Wiadomości”, oskarżając o sianie nienawiści opozycję, nie wspomniały o wystąpieniach polityków PiS, narodowców, Marszu Niepodległości.
Wniosek Platformy o konstruktywne wotum nieufności dla rządu wyglądałby mocniej jeszcze kilka dni temu, zanim PiS odebrał Koalicji Obywatelskiej władzę na Śląsku.
W ratuszu pozostanie kilku kluczowych urzędników, superdyrektorem będzie kandydatka MJN na prezydenta Justyna Glusman.
Do wyborów samorządowych zostało 19 dni – partie walczą o władzę, pieniądze oraz stanowiska. I o lepszą pozycję startową w przyszłorocznych wyborach do Sejmu.
Chłop jest w nas – to nie ulega wątpliwości. Zadajemy sobie jednak pytanie: kim on dziś jest i jak się zmienia.
Odwołanie Krzysztofa Jurgiela z funkcji ministra rolnictwa ma przekonać wieś, że wszystko, co złe, to on. Może się nie udać, ponieważ najważniejszym źródłem wściekłości rolników jest polityka partii rządzącej, czego bardziej energiczny Jan Krzysztof Ardanowski i tak nie zmieni.
Czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przywróci artystom baletu prawo do wcześniejszych emerytur?
Dzięki wyczuciu potęgi telewizyjnej kamery Daniel Obajtek, były wójt gminy Pcim, został właśnie prezesem PKN Orlen. Największą i najważniejszą polską firmą będzie zarządzał absolwent prywatnej Wyższej Szkoły Ochrony Środowiska w Radomiu. Zaczął od kadrowego trzęsienia ziemi.
Choć od wyborczej porażki w 2015 roku niewiele o nich słychać, to partia ma się nie najgorzej.
Na ostatnie dni przed Sylwestrem i pierwsze w nowym, 2018 roku proponujemy Państwu najnowszy numer POLITYKI, a w nim kilkadziesiąt bardzo interesujących artykułów i wywiadów.
W odsunięciu PiS od władzy opozycji pomogłaby uporządkowana, zjednoczona lewica. Czy w 2018 r. z chaosu wyłoni się jakaś poważna propozycja?
Znów może się okazać, że to Platforma wyjdzie lepiej na tej „współpracy”.
Przygotowania do wyborów samorządowych wyraźnie przyspieszyły. Schetyna, wysuwając kandydaturę Rafała Trzaskowskiego, rozpoczął bój o Warszawę. PiS przedstawił zaś projekt daleko idących zmian w ordynacji samorządowej.
Nie chcą – jak mówią – pracować ponad siły, zarabiać marnych pieniędzy, latami czekać na awans, poświęcać się dla dobra firmy w nadziei, że ta im się, w bliżej nieokreślonej przyszłości, odwdzięczy.
Gabinet Beaty Szydło traci impet, a na wierzch zaczęły wychodzić wewnętrzne spory. Wciąż jednak utrzymuje bardzo wysokie poparcie.