O wyzwoleniu poprzez opowiadanie historii i o Polakach, jednym z najbardziej straumatyzowanych narodów świata, mówi Marta Hermanowicz, autorka błyskotliwej debiutanckiej powieści „Koniec”.
opisanie tej historii było wyzwalające? I co robić, kiedy duchy trzymają za nogę i mówią: nie odejdziesz, póki o nas nie napiszesz? O tym wszystkim w rozmowie, którą prowadzi Justyna Sobolewska. *** Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych
Co trzy dni znika w Polsce jedna księgarnia. Rynek wydawniczy to materiał na poczytny thriller.
Powieściowy debiut Marty Hermanowicz jest częściowo oparty na historii rodzinnej: wywózki na Sybir, tułaczki i powrotu do Polski, ale jest to historia opowiedziana w sposób niezwykły.
Megan Nolan po swoim głośnym debiucie „Akty desperacji” urosła do rangi jednej z najważniejszych pisarek brytyjskich młodszego pokolenia.
Co nam mówi Primo Levi w czasach „lunaparkizacji” Auschwitz i „holokiczu”? „Ten nadmiar literatury z Auschwitz w tytule byłby dla niego koszmarem, on zresztą przewidywał, że temat ulegnie dewaluacji” – twierdzi Piotr Paziński.
W „ Kulturze na weekend” w cyklu „Jedna książka” Justyna Sobolewska rozmawia z Piotrem Pazińskim o Primo Levim, którego wznowiło wydawnictwo Czarne – to trzy książki w jednym tomie: „Czy to jest człowiek. Rozejm. Pogrążeni i ocaleni” (przeł. Halszka
Według raportu o stanie czytelnictwie 43 proc. Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę. To wreszcie jakaś dobra wiadomość.
Jest to książka, która będzie nam potem huczeć w głowach.
Świadomość, jak okrutną i zabagnioną sferą bywało podziemie, tkwiła jak drzazga w osobowości Romana Bratnego – mówi Emil Marat, autor biografii pisarza.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: Roman Bratny zniknął na długo, zanim zmarł w 2017 r. Był zapomnianym autorem „Kolumbów”, którego nazwisko kojarzyło się z piosenką Elektrycznych Gitar: „…twardy bądź jak Roman Bratny”. Pana biografia „Bratny. Hamlet rozstrzelany
Jesteśmy jak plemię żyjące na zboczach gór, gdzie cały tlen wędruje na szczyt, na którym mieszka tylko kilka osób – mówi pisarz George Saunders, z którym rozmawiamy o wyborach w Ameryce, kruchej demokracji i nowej książce „Dzień wyzwolenia”.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Pana opowiadania ze zbioru „Dzień wyzwolenia” są niepokojące. Wydają się przesuwać granice tego, co dopuszczalne. Chodzi o to, że łatwo jako ludzie możemy dostosować się do nieludzkich warunków. GEORGE SAUNDERS: – W każdych czasach, w których popełniano
Powstało coś w rodzaju coffee table book, bogato ilustrowanego albumu, który dobrze nadaje się na prezent, ładnie wygląda na stoliku, ale nie wprowadza mitu na nowe tory.
Kolejna książka noblistki Annie Ernaux potwierdza, że mamy do czynienia z literaturą bezkompromisową.
Ta nominacja pokazuje, że dzięki znakomitym tłumaczom i tłumaczkom polska literatura może być zauważona na tak wymagającym rynku, na którym trudno przebić się nieanglojęzycznym książkom.
Wspaniała, wyczulona opowieść, w której najistotniejsze okazują się sceny z codzienności, spacerowanie, chodzenie dla samego chodzenia. Patrzenie i słuchanie bywa szczęściem.
Te opowiadania wymagają uwagi, czasem jedno zdanie może nas nakierować na jakieś zaskakujące odkrycie.
Przez ostatnie lata w literaturze wspierani i promowani za granicą byli swoi. Teraz ruszają porządki – i oby nie zgubiło się w nich to, co wcześniej działało. Ministerstwo kultury właśnie ogłosiło pełnomocnika ds. połączenia Instytutu Książki z Instytutem Literatury.
Autorka „Mapy” i „Czarnego hetmana” tym razem opowiada nam historię alternatywną rozgrywającą się w latach 80. i 90. w Krakowie i we wsi podkrakowskiej.
Myślę, że to komiks jest czwartym, zaginionym arystotelesowskim rodzajem literackim, obok epiki, dramatu i liryki. Jest najbliższy poezji, w której też istotny jest zapis graficzny – mówi Jacek Świdziński, laureat Paszportu POLITYKI w kategorii Książka.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Odbierając Paszport POLITYKI za „Festiwal”, mówiłeś o stereotypach na temat komiksu. Choćby takich, że komiks zabija wyobraźnię. JACEK ŚWIDZIŃSKI: – Ja to jeszcze słyszałem od dziadka, że komiks, zamiast opisywać, pokazuje i już nie musi się nic
Dostajemy powieść, od której trudno się oderwać, płynącą spokojnym rytmem, ale też pełną zapierających dech opisów.
się oderwać, płynącą spokojnym rytmem, ale też pełną zapierających dech opisów – takich jak podróż Bálinta w góry. Całość układa się w ostrzeżenie przede wszystkim przed krótkowzrocznością, która prowadzi kraj do upadku. Kolejny tom ma się ukazać jeszcze w tym roku – warto czekać. Miklós Bánffy, Policzone, Trylogia siedmiogrodzka, t. 1, przeł. Irena Makarewicz, Wydawnictwo Officyna, Łódź 2024, s. 645
Na czym polega fenomen pisarki Katarzyny Barlińskiej oraz platformy Wattpad?
Wewnętrzne rozgrywki prowadzą do tragedii, a troska o naród nie polega na nacjonalizmie – czyli czego możemy się o współczesności nauczyć z wydanego w Polsce wielkiego klasyka literatury węgierskiej.
Makarewicz opowiada Justynie Sobolewskiej o autorze do tej pory zupełnie w Polsce nieznanym, który od kilku lat jest też odkrywany na świecie i długo był zakazany na Węgrzech. Była to postać nietuzinkowa – wszechstronny i nowatorski artysta, dyplomata i minister, arystokrata, który nie mógł
Ta powieść wiele pozwala zrozumieć. Choćby ten stan, kiedy nic nie cieszy, bo żyje się pustym, nie swoim życiem.
Literatura jako system wczesnego ostrzegania? Jak najbardziej. W taki sposób przyglądają się pisarstwu badacze z Projektu Cassandra.
Dwie dziewczyny, przyjaźń, szkoła, uniesienia i upokorzenia.
Studia to był wybór rodziców. Chcieli zapewnić nam start poza gospodarstwem. Ja chciałam zostać na roli – mówi poetka i pisarka Małgorzata Lebda, autorka „Łakomych”.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Powieść „Łakome” opowiada o opiekunach osoby umierającej. Ludzie z podobnym doświadczeniem pojawiają się na spotkaniach poświęconych tej książce? MAŁGORZATA LEBDA: – Ta opowieść działa w taki sposób, że ludzie widzą we mnie bliską istotę. Nie dziwią
Trup pada już w pierwszym zdaniu. A potem napięcie rośnie. To jest o tyle ciekawe, że ten thriller z elementami grozy rozgrywa się w amerykańskim światku wydawniczym.
Dziennikarz POLITYKI Piotr Pytlakowski napisał wstrząsający reportaż historyczny, który dotyczy zdarzeń z 1941 r., ale także i naszych czasów.
Po niezbyt udanej trylogii o Jezusie, Coetzee, autor znakomitej „Hańby” czy „Czekając na barbarzyńców”, powraca z bardzo dobrą powieścią, której bohaterem jest Polak, pianista Witold, z trudnym do wymówienia nazwiskiem Walczykiewicz.
Scenariusz „Akademii Pana Kleksa” w reżyserii Macieja Kawulskiego przerobiony na książkę jest częścią machiny promocyjnej filmu
Witold Gombrowicz w dyskusji z Czesławem Miłoszem i Zbigniewem Herbertem, czyli bohaterowie roku 2024, o trzech wizjach Polski.
Książka, która stała się społecznym fenomenem. Opowieści pełne zwrotów akcji. Dużo dobra w świecie zła. Autorskie podsumowanie 2023 r. w polskiej literaturze.
1. Joanna Kuciel-Frydryszak, Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Marginesy. Autorka w swoim historycznym reportażu szeroko opisała życie kobiet wiejskich w międzywojennej Polsce. W tym obrazie wiele osób odnalazło ślady przeszłości kobiet ze swoich rodzin. Ta książka stała się fenomenem społecznym
Powieść przygodowa z diagnozą współczesnej Ameryki. Hołd dla niewidocznych kobiet i dla związków między nimi. Uniwersalny portret ludzi wplatanych w wielką historię. Autorskie podsumowanie 2023 r. w literaturze światowej.
1. John Williams, Stoner, przeł. Maciej Stroiński, Wydawnictwo Filtry. Wielka literatura zazwyczaj opowiada historie nieudanego życia. I tak jest też u Williamsa, w powieści, która stała się wydarzeniem kilkadziesiąt lat po tym, jak się ukazała. Historia wykładowcy uniwersyteckiego Stonera
Znakomita, radykalna powieść Haushofer pozostawia nas z nierozwiązanymi kwestiami filozoficznymi, a czyta się ją w napięciu, czekając na zaskakujące rozwiązanie.
Za powieść „Zaufanie” Hernan Diaz otrzymał Nagrodę Pulitzera (razem z Barbarą Kingsolver i jej „Demonem Copperheadem”) i nic dziwnego, bo to znakomita książka
Widzimy rozkojarzonego mężczyznę z głową w chmurach, delikatnego i uwodzicielskiego, który potrafił w tajemniczy sposób cały galimatias i ciężar życia zamieniać w lekkość, żart, sztukę.
27 listopada zmarł w wieku 66 lat pisarz Paweł Huelle: gdańszczanin, laureat Paszportu POLITYKI, autor m.in. „Weisera Dawidka”, jednej z najważniejszych powieści XX w., która rozpoczęła nową epokę.
Nowa powieść Salmana Rushdiego jest baśnią stylizowaną na epos staroindyjski.
27 listopada w wieku 66 lat zmarł pisarz Paweł Huelle: gdańszczanin, laureat Paszportu POLITYKI, autor m.in. „Weisera Dawidka”, jednej z najważniejszych powieści XX w., która rozpoczęła nową epokę.
Ta podróż śladem zdjęć jest fascynująca, zmusza nas do zadawania sobie pytań, co właściwie widzimy i co tu się nie zgadza?
Sztuczna inteligencja najbardziej, jak się okazuje, potrzebuje poetów. A przewidział to już Stanisław Lem. Jak rysuje się przyszłość literatury w dobie AI?
W cyklu „Jedna książka” tym razem rozmawiamy o opowiadaniach Grzegorza Bogdała „Idzie tu wielki chłopak” (wyd. Czarne). Gośćmi Justyny Sobolewskiej są Zofia Król i Piotr Kofta.
Justyna Sobolewska. *** Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
Kempowski obnaża ludzką zdolność do samooszustwa.
To była bardzo ważna książka w Ukrainie, bo zbiera głosy znanych pisarzy i pisarek o początku wojny.
W marcu 1968 r. zapytałem Mieczysława Rakowskiego: Czy mam emigrować? Odpowiedział bez wahania: „Masz zostać i to wszystko opisać”. I tak zrobiłem – mówi pisarz Józef Hen w przededniu swoich setnych urodzin.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Jak to jest mieć sto lat? JÓZEF HEN: – To jest niespodzianka. W każdym razie żyję, wolę to niż inne przypadki. Co się panu śni? Moje sny są zdumiewająco realistyczne. Czasem zastanawiam się, czy coś się działo, czy ja tylko śniłem. Ale jak śni mi się, że dostaję
Rejmer pokazuje z wielką wnikliwością życie na krawędzi.
Powojenna historia tych ziem jest odtrutką na polski romantyzm. To pozytywistyczne doświadczenie podźwignięcia ogromnej krainy, która nie była mlekiem i miodem płynąca – mówi Zbigniew Rokita o swojej nowej książce „Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych”.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Co to za kraina ta Odrzania? ZBIGNIEW ROKITA: – Kraina, którą długo nazywaliśmy Ziemiami Odzyskanymi. Chciałem znaleźć słowo, które zastąpiłoby pojęcie Ziem Odzyskanych, bo ma propagandowy rodowód. Obserwowałem reakcję Odrzan i Odrzanek na to hasło: o ile we
Opowieść Pazińskiego sprawia, że możemy patrzeć na obrazy z różnych stron, zresztą nie tylko na obrazy, ale na wszystkich, którzy przeglądali się w tym malarstwie, i wreszcie na nas samych.
Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury – tym razem zgodnie z oczekiwaniami – otrzymał norweski pisarz i autor dramatów Jon Fosse.
Historia książkowych zakazów w Stanach Zjednoczonych jest długa, ale wyrzucanie ze szkolnych i publicznych bibliotek niewłaściwych tytułów ostatnio mocno przybrało na sile.
Na rysunku krążącym w internecie ekshibicjonista przed szkołą odsłania płaszcz, a tam książki: „Hej, dzieciaki!” – woła. Na innym grupa z widłami i łopatami hałasuje po nocy: „Co się dzieje? A nie, to rodzice idą wyrzucać książki ze szkoły”. 1 października rozpoczął
„Stramer” Mikołaja Łozińskiego, laureata Paszportu POLITYKI, doczekał się kontynuacji w postaci powieści „Stramerowie”, która opowiada wojenne i tużpowojenne losy sześciorga rodzeństwa.
Zdania w nagrodzonej powieści Zyty Rudzkiej tną jak noże, narzucają rytm lektury tak, że z impetem wchodzimy w ten monolog wdowy po dżokeju, która szuka butów do trumny.