Była to pierwsza i ostatnia w PRL gazeta codzienna ukazująca się poza cenzurą. Jej krótkie, ale wielce znaczące istnienie opisuje jeden z jej założycieli.
relacjonował wydarzenia w polskim Kościele. Roman Hurkowski śledził reakcje mediów francuskich i belgijskich, zaś Zygmunt Lenkiewicz nawet australijskich. Wyodrębnioną edycję anglojęzyczną „Głosu Wolnego”, przeznaczoną głównie dla licznych na zjeździe dziennikarzy i gości zagranicznych
W jesiennej rundzie ligowych rozgrywek piłkarskich mieliśmy do czynienia z istnym najazdem obcokrajowców: w 16, na ogół biednych, klubach polskiej pierwszej ligi wystąpiło 91 zagranicznych piłkarzy. Kosztowali niemal 4 mln euro. A ich zarobki rocznie prawie drugie tyle. Czy to dobry interes?
najnowocześniejszy w kraju. To wręcz akademia piłkarska na wzór francuskich ośrodków szkoleniowych – słynnych już na cały świat. Nabór prowadzi się wśród chłopców z całej Polski, mieszkają oni przy rodzinach. A trenują na boiskach ze sztuczną nawierzchnią, podgrzewanych, oświetlonych. Poseł Roman Kosecki
Walka o Puchar Świata to nie tylko radość kibiców i wysiłek piłkarzy. To także wielkie pieniądze i kolosalne przedsięwzięcie biznesowe.
publiczność! Oznacza to 10-proc. wzrost w porównaniu z 2002 r. Sprzedaż praw przez Infront szczególnym zainteresowaniem cieszyła się w państwach Unii Europejskiej. Najdłużej w niepewności trzymano kibiców z Polski – pertraktacje naszych stacji z niemiecką firmą bardzo się przeciągały. Ostatecznie publiczna TVP i Polsat pierwotną kwotę 25,6 mln dol. zbiły do 20 mln. Roman Hurkowski, Konrad Wojciechowski
Paweł Janas powołał do kadry na mundial 23 piłkarzy. Regulamin mistrzostw przewiduje, że korekty w składzie drużyny można dokonać – tylko ze względu na ewentualne kontuzje – ostatecznie na 24 godziny przed pierwszym meczem. W przypadku Polaków do 8 czerwca.
się z Żewłakowem, który też tak ma. W 2001 r. mistrz Europy juniorów, tak pilnie uczył się prawdziwego futbolu w Wiśle od Frankowskiego, aż wygryzł go z kadry na Weltmeisterschaft 2006. Roman Hurkowski* Mecze i gole w reprezentacji wg stanu na 29 maja 2006 r. Numeracja jak na koszulkach w drużynie.
Z trudem, bo z trudem, ale znów zakwalifikowaliśmy się do mundialu. Niestety, w finałach mistrzostw świata szczęście, z reguły, nam nie sprzyjało.
zagrożeń Janas zna zresztą z autopsji, bo jako zawodnik uczestniczył w medalowych dla nas mistrzostwach świata w 1982 r. Tak bezcennych doświadczeń z boiska nie miał żaden z jego mundialowych poprzedników na stanowisku selekcjonera biało-czerwonych. Roman Hurkowski, Tadeusz Olszański
Paweł Janas przypomina reprezentację, którą prowadzi. W publicznych występach do bólu nudny, pozbawiony wirtuozerii, prezentujący ubogi zestaw zagrań. Ale brak finezji nadrabia uporem i twardością. I ostatnio radzi sobie lepiej, niż można się było po nim spodziewać.
przodu” – zdradził dziennikarzom.Znawcy twierdzą, że przełomowe dla Janasa było lanie w towarzyskim meczu z Danią (1:5). Od tej chwili zaczął odchodzić od słynnego diamentu (ustawienia z jednym wysuniętym napastnikiem), bo zorientował się, że brakuje mu dobrych wykonawców
Pięćdziesiąt lat temu polscy piłkarze nie mieli najmniejszych szans w meczach z Węgrami. Kiedy nasza reprezentacja wylosowała właśnie Madziarów jako przeciwników w eliminacjach do mistrzostw świata w 1954 r., Główny Komitet Kultury Fizycznej w obawie przed kompromitacją zmusił działaczy piłkarskich do oddania dwóch spotkań walkowerem. W najbliższą sobotę Polacy znów zagrają z Węgrami.
do jeszcze większych sukcesów, już na arenie mistrzostw świata, zaś Węgrzy zaczęli wyraźnie popadać w przeciętność. Globalny bilans to 19 zwycięstw Węgrów, 6 Polaków i 3 remisy, przy stosunkowo bramkowym 84:35 – bynajmniej nie na naszą korzyść. Ostatni mecz w marcu 2000 r. w Debreczynie zakończył się remisem 0:0. Roman Hurkowski, „Piłka Nożna”
Wisła Kraków przegrała ostatecznie z Lazio Rzym i wróciła w koryto, którym płynie rodzima futbolówka. A przecież rozgrywki piłkarskie to sparawa narodowa, dla wielu nawet ważniejsza niż rozgrywki wokół Rywina. Właśnie rusza nowy sezon, ale fragmenty gry są stałe: mizerny poziom piłkarzy, fatalny stan stadionów, kuriozalne praktyki finansowe, rozróby na trybunach. Nieliczne sukcesy też zostawiają w ustach cierpki smak.
skromnym nauczycielem szkolnym i zapalonym kolekcjonerem odznak sportowych – wspomina Roman Hurkowski z „Piłki Nożnej”. – Ponieważ jednak znał się na piłce lepiej niż przeciętny kibic, namówiłem go, by to spożytkował.Karierę działacza zaczynał w Zagłębiu Lubin, potem
Najnowsze rozdanie piłkarskiego pokera jak co roku rozbudziło emocje. Finisz ligi obfituje w zaskakujące wyniki. Lider przegrywa na własnym boisku z outsiderem, inni kandydaci do spadku z ekstraklasy wygrywają z faworytami. Kibice wietrzą korupcję, minister sprawiedliwości zapowiada śledztwo. Tylko działacze piłkarscy zachowują spokój – w końcu, jak mówią, nikt nikogo za rękę nie złapał. Koniec rozgrywek ligowych odbywa się w cieniu meczów reprezentacji, może za tym parawanem znów uda się bezkarnie przemycić kilka sfałszowanych gier.
– ocenia znany działacz sportowy. Centralne pranie mózgów Roman Hurkowski, dziennikarz i historyk futbolu, przypomina historię z przeszłości, końcówkę ligowego sezonu w 1982 r. – To był prawdziwy majstersztyk – ocenia. W tabeli prowadził Śląsk o 1 punkt przed Widzewem. W ostatniej kolejce
Jedni uważają go za Balcerowicza polskiej piłki, inni twierdzą, że najważniejszy dla niego jest on sam. Zdobył sławę, pieniądze, tytuł najwybitniejszego polskiego piłkarza 80-lecia oraz fotel wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak twierdzi, ma już wszystko, czego potrzebuje, a pracuje dlatego, że lubi. Nie pragnie być trenerem reprezentacji ani politykiem, ale jego krytycy są pewni, że jeśli Zibi mówi, że czegoś nie pragnie, to znaczy, że będzie chciał to osiągnąć.
na boisku: nie słucha trenerów, nie uznaje autorytetów, zamiast podać innym, chętnie podejmuje ryzyko gry w pojedynkę. Gra przede wszystkim dla siebie, pragnie błyszczeć. – Ról innych niż główne nie przyjmuje. Pragnie być jedyny i najważniejszy, taka Zosia-Samosia – mówi Roman Hurkowski