Debiutujący w pełnometrażowej fabule, nominowany do Paszportu POLITYKI, Damian Kocur znany był dotąd z porywających krótkich metraży.
Film nie ogranicza się do rekonstrukcji historycznych wydarzeń.
Ta kameralna tragikomedia z niespiesznie toczącą się akcją na skalistej wyspie u zachodnich wybrzeży Irlandii w pierwszej chwili sprawia wrażenie oczywistości, ale długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
Fabuła ma charakter błyskotliwej przypowiastki o tym, jak bardzo starając się dochować wierności wyznawanym wartościom, zwłaszcza wykluczeni i idealiści, sprzeniewierzają się im.
Można się na tym filmie poczuć jak w środku niepokojącego snu, którego rozmach, symbolika, głębia przytłaczają, by po chwili przeżyć coś na kształt mistycznego uniesienia.
Dramat psychologiczny zrealizowany przez Annę Jadowską, opowiadany mocno ściszonym głosem, w istocie krzyczy i domaga się uznania racji „szarego człowieka”.
Od ponad 30 lat mamy wolną Polskę, lecz w kwestii pomocy niepełnosprawnym od tego czasu zmieniło się bardzo niewiele.
Film oszczędza widzom drastycznych szczegółów molestowania i gwałtów.
Materiału do psychoanalitycznych interpretacji starczyłoby zapewne na wielogodzinny serial, ale i tak to, co udało się Brettowi Morgenowi zebrać, robi spore wrażenie.
Film ku pokrzepieniu serc, mocno zachowawczy, w którym najważniejsi są aktorzy.
Smutna przypowieść o tracącym urodę świecie oraz o egzystencjalnej klęsce ludzi popełniających koszmarne błędy w relacjach ze swoimi bliskimi.
Walka dobra ze złem wygląda jak w podręczniku HiT Wojciecha Roszkowskiego.
Film łączy konwencję kryminału śledczego z wyrafinowaną, skupioną na grze pozorów przypowieścią.
Łatwo mu wytknąć niedostatek dramaturgii, ale jednocześnie nie sposób odmówić autentyzmu w rejestrowaniu podskórnych napięć straumatyzowanych ludzi i ich strachu.
Uporczywie powracające w trakcie seansu skojarzenie z wojną wywołaną przez Rosję niestety doskonale podkreśla ponadczasowość przesłania jego filmu.
Tajemnica, brak dopowiedzeń są największą zaletą filmu, który w pełni zasługuje na miano wydarzenia artystycznego.
Pierwszy jawnie autobiograficzny film Lecha Majewskiego, w charakterystyczny sposób prześwietlony magiczną wyobraźnią tego reżysera od lat zaskakującego poszukiwaniem mistycznych korzeni w świecie wydrążonych wartości, wyraźnie podążającym w kierunku cywilizacji śmierci.
To delikatnie poprowadzona, subtelna opowieść o sile przywiązania i miłości.
W filmie Bławuta chodzi o szaleństwo ginących ludzi. W pełni świadomych, co ich czeka i na co zostali skazani.
Dla zasady, czyli przypomnienia, jak to wszystko wyglądało z zewnątrz, powinno się uważnie przestudiować ten wybitny dokument.
Dokument Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego to przejmujące studium młodego pokolenia Ukraińców próbującego dokonać czegoś na kształt bilansu trwającej od 2014 r. wojny w Donbasie.
Sukces filmu nie byłby możliwy, gdyby nie nadzwyczajna kreacja Dawida Ogrodnika grającego księdza Kaczkowskiego.
Kamera cierpliwie towarzyszy bohaterom w upokarzających czynnościach, dając złudzenie bezpośredniego uczestnictwa w niemym cierpieniu.
„Broad Peak” to bezprecedensowa jak na polskie warunki superprodukcja ukazująca kulisy i konsekwencje trwającej aż siedem miesięcy słynnej wyprawy zimowej na K2.
Problem zaginionych dzieci, które z niejasnych powodów uciekły z domu lub zostały porwane przez nieznanego sprawcę i nigdy nie udało się ich odnaleźć, to dla rodziców niewyobrażalna trauma.
Obrona Grodna we wrześniu 1939 r., choć trwała krótko, bo zaledwie kilka dni, intensywnością zbrodni wojennych przypominała późniejszą pacyfikację Warszawy.
Wesołość budowana jest tu na poczuciu zażenowania zmieszanego z elementami rom-comu.
Debiut fabularny dyplomowanej antropolożki i absolwentki reżyserii Agnieszki Woszczyńskiej to formalny popis minimalizmu narracyjnego i analitycznej obserwacji letniej sielanki podszytej kłamstwem, wypaleniem seksualnym, rasizmem.
Największym atutem filmu są unikalne, niezwykłej urody obrazy podstępnej, groźnej natury, kręcone z narażeniem życia na archaicznym z dzisiejszego punktu widzenia sprzęcie.
Film trafia na ekrany z sześcioletnim poślizgiem, dowodząc, że kłopoty produkcyjne można jednak skutecznie pokonać, a poświęcenie ekipy nie idzie na marne.
ofiarą tego pojedynku staje się polski doktorant historii sztuki grany przez Piotra Adamczyka (rozmowa z aktorem w tekście Janusza Wróblewskiego: Zrywam etykiety). To bardziej kryminał niż thriller, z niespiesznie poprowadzoną narracją dbającą o oddanie atmosfery tego pięknego miasteczka w duchu
Peele pokazuje, jak zbiorowe i prywatne doświadczenia horroru skutkują realizacją cyklicznych groteskowych widowisk.
Olbrzymie luki w psychologicznym rysunku postaci. W tej sferze filmowcy ponoszą klęskę największą.
Film ogląda się z zapartym tchem niczym najlepszy dreszczowiec.
Desperacja twórców, by uczynić z tego filmu jeszcze bardziej ognistą serię eksplozji niż wszystkie „Bondy” razem wzięte, całkowicie przesłoniła to, co uczłowiecza bohaterów.
„Niewiniątka” są drugą w pełni autorską pracą reżyserską Norwega Eskila Vogta, specjalizującego się w zgłębianiu mrocznych tajemnic, odkrywającego dynamikę emocjonalną także dojrzałych ludzi.
Dokument Netflixa, opierający się na 650 rozmowach dziennikarza z jej bliskimi i znajomymi, skupia się na ostatnim okresie jej życia.
Emma Thompson wznosi się na wyżyny, do miejsca, w którym bezbronność granej przez nią postaci i jej pewność siebie jako aktorki łączą się w coś niezwykłego.
Ten film można potraktować jako metaforę krwawej historii Meksyku i krzywd wyrządzonych przez białych Europejczyków.
Jeden z najbardziej przewrotnych i prowokacyjnych filmów roku.
Dziwaczny finał godny hitchcockowskiego thrillera nie ułatwia emocjonalnego utożsamienia się z całą sytuacją.
W dobie zakłamywania świata, wszechobecnej medialnej propagandy, niedawnych protestów żółtych kamizelek przyjrzenie się z bliska takiej postawie i wyważenie na nowo racji obu stron ma sens.
Tajemnica nie zostaje wyjaśniona do końca, film dzięki temu zyskuje, choć emocjonalnego wstrząsu nie wywoła.
To już drugi anglojęzyczny projekt Szumowskiej i Englerta (rozmowa z autorami w tekście Janusza Wróblewskiego pt: Czeka nas trudna lekcja), nieprzypominający żadnego z wcześniejszych autorskich osiągnięć tej pary. Oparty na prawdziwej historii, która wydarzyła się kilkanaście lat temu, bez
Francuska reżyserka Céline Sciamma („Portret kobiety w ogniu”) proponuje widzom podróż, w której przewodnikiem jest wrażliwość każdego z nas.
Autorzy tej smutnej komedii o nieodpowiedzialnym rodzicielstwie wynikającym z nieudanego życia seksualnego sięgnęli po najlepsze wzorce.
Film unika koła ratunkowego w postaci chrześcijańskiej symboliki.
Dziennik Anne Frank” to jedna z tych pomnikowych książek, która stała się dla zachodu Europy świadectwem oraz symbolem żydowskiego cierpienia podczas okupacji.
Fabuła sprowadza się do kilku hipnotycznych spotkań cierpiącej na dziwne halucynacje dźwiękowe bohaterki z ludźmi, którzy mają jej pomóc wyjaśnić źródła jej przypadłości.
„Film balkonowy” jest fantastyczną podróżą do wypartych lęków, tęsknot, absurdu i (bez)sensu egzystencji każdego.
Film jest medytacją, a zarazem wizualnym esejem o potędze żywiołów, próbie „zatrzymania czasu” oraz zjawisku widzenia i bycia obserwowanym.
Zgodnie z tytułem film Krzysztofa Langa podejmuje temat antysemickiej nagonki zakończonej wyrzuceniem z kraju Polaków żydowskiego pochodzenia. Nie jest jednak dziełem pionierskim.