Marian Banaś może składać doniesienia, jakie chce. A jeśli prokuratura odmówi wszczęcia postępowania – może złożyć zażalenie do sądu. Może też ścigać Jarosława Kaczyńskiego prywatnym aktem oskarżenia. Cała sprawa wygląda żałośnie, i to z obu stron.
Prezes NIK Marian Banaś otworzył nieprzebrane scenariusze politycznych możliwości przed Zbigniewem Ziobrą. Tyle że PiS Banasia zna i najpewniej jest na to przygotowany.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś coraz mocniej atakuje obóz władzy, z którego się wywodzi. Przeszedł na ręczne sterowanie Izbą. Żeby usprawnić jej pracę czy po to, by szachować kontrolami rządzących, którzy nasłali na niego służby?
Tak wygląda polskie piekło. O działaniach państwowych organów, jakimi są NIK i prokuratura, decyduje wyłącznie konflikt polityczny i osobiste interesy. Podobnie jak o wyborach w środku pandemii – interes partii rządzącej.
Trudno nie uznać porannego najścia CBA na dom Jakuba Banasia za próbę wywarcia presji na samego prezesa NIK. Banaś senior okazał się godny ksywy „pancerny Marian”.
Wartości rodzinne zajmują czołowe miejsce w katalogu rządzącej ekipy. Co rusz pojawiają się dowody, że sprowadza się to do lansowania nepotyzmu i wynikających z niego układów.
Górnicy protestują, NIK punktuje PGG, a na zwałach przy kopalniach leżą dziś góry polskiego węgla. Każdy rząd się na nim potyka. PiS też.
Teraz chyba jest jasne, dlaczego politycy dobrej zmiany kategorycznie protestują przeciwko komisji śledczej w sprawie p. Banasia. Nie chcą, bo zapewne się obawiają, że zbyt wiele spraw zostałoby ujawnionych.
PiS chce, aby po rezygnacji lub odwołaniu Banasia jeden z wiceprezesów – Tadeusz Dziuba – był do końca sześcioletniej kadencji prezesa pełniącym jego obowiązki. W ten sposób Jarosław Kaczyński miałby zachować władzę w NIK. Dziś Banaś oświadczył, że nie zamierza rezygnować.
„Od stu lat, mimo wojen i zawirowań dziejowych, mimo zmian prezesów, kierowników i zespołów, NIK nieprzerwanie działa w trosce o dobro ojczyzny” – czytamy na stronie NIK, która w tym roku obchodzi stulecie powstania. Ta deklaracja właśnie przestała być aktualna.