Nie był po prostu piłkarzem. Niósł na swoich barkach marzenia i nieszczęścia milionów. Czasem wygrywał za generałów ich wojny.
Euforia po awansie usuwa w cień wszystkie pytania na temat rzeczywistej wartości tej reprezentacji.
Niewykluczone, że dla wielu rodaków – zwłaszcza tych starszych – będzie to pierwszy absurd robiący wrażenie.
Cristiano Ronaldo został po raz drugi ojcem. Na świat przyszły bliźnięta, które urodziła surogatka. Podobnie jak najstarszego syna piłkarza.
Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” napisali, że reprezentacja gra słabo, bo na zgrupowaniach jest za dużo luzu i przyzwolenia na imprezy. Ciąg dalszy demitologizowania kadry jest bardzo prawdopodobny.
Nie bać się wymyślić siebie na nowo – to uniwersalna lekcja z Euro dla narodowej piłki, do odrobienia przed kolejnymi turniejami.
Defensywa jest wszystkim. I elastyczność. I pressing. I nieprzewidywalność. Dla miłośników taktyki Euro jest piękne.
Mistrzostwa Europy przeszły z fazy rozcieńczonej do skondensowanej. Z udziałem Polski, choć spory wywołuje to, czy jedna ósma finału to już sukces czy jeszcze nie.
Piłkarz bywa czasem uwiązany do właściciela jak chłop pańszczyźniany. Zwykle na kilka miesięcy. Ale to może wystarczyć, by zakłócić jego rozwój.
Lech Poznań wylądował na dnie tabeli Ekstraklasy. A niespełna pół roku temu ten sam trener i ci sami piłkarze zostali mistrzami Polski.