Robimy festiwal obywatelski – mówi Jerzy Owsiak, twórca Pol’and’Rock Festival, przez 25 lat znanego jako Przystanek Woodstock i wskrzeszającego ideę hipisowskiej imprezy sprzed pół wieku.
Kolejowy bojkot festiwalu Jurka Owsiaka ze strony państwowych przewoźników przybiera karykaturalne formy. Nie dość, że nie będzie dodatkowych pociągów, to te regularnie kursujące przez Kostrzyn mają ominąć miasto w czasie zabawy.
Przewozy Regionalne po raz pierwszy od lat nie uruchomią specjalnych pociągów na ogromną imprezę organizowaną przez fundację Jurka Owsiaka. To decyzja biznesowa czy polityczna?
Pozostałości po legendarnym festiwalu Woodstock szukali amerykańscy archeolodzy. Czy takie badania mają sens, skoro żyją uczestnicy legendarnego koncertu? Owszem, chociażby dlatego, że nasza pamięć jest wybiórcza i zwodnicza.
Przystanek Woodstock zmienia nazwę na Pol’and’Rock Festival. Choć Jurek Owsiak zapewnia, że wszystko zostanie po staremu, wagi symboli nie da się zignorować.
Jerzy Owsiak użył słów na „p” i „k” podczas Woodstocku. Zajął się nim sąd. Sprawa ma wymiar symboliczny, komiczny i prawny.
Wyglądało to tak jak zawsze, gdy postmetale, postpunki, posthipisi i inne postsubkultury zbierają się w większe grupy: browar, radosne klepanie się po plecach, czasem kojąca woń marihuany. Tylko skala niesamowita.
Jurku, nawet przez chwilę nie myśl, że to koniec!
Przystanek Woodstock jest groźny, zwłaszcza dla Prawa i Sprawiedliwości. By go zdezawuować, partia rządząca popada w kolejne absurdy, posuwa się do skandalicznych insynuacji. To niegodziwe i hańbiące.
Przystanek Woodstock jest w polskiej skali zjawiskiem, więc jego uczestników chętnie opatruje się terminem: pokolenie. Słusznie?