Widać podwójne życie polskiej polityki: nienormalna, normalna demokracja. To, co PiS zrobił z ustrojem państwa, ma być w codziennej praktyce unieważnione. Władzę należy oceniać na bieżąco, jakby „starych spraw” nie było. Do tego dochodzi specyficznie znieczulająca otoczka pandemii.
Druga fala epidemii wyraźnie zaskoczyła obóz władzy. Zamiast strategii jest wielka improwizacja, także w opanowywaniu kryzysu wizerunkowego.
Jarosław Kaczyński śpiesznie oddalił się z ogrodów prezydenckich tuż po odebraniu nominacji na wicepremiera rządu Mateusza Morawieckiego. Ale i tak będzie odpowiadał za decyzje rządu.
Pisowska „normalność” obcięła fundusze na walkę z przemocą domową, a tysiące bezpłatnych opiekunek niepełnosprawnych – matek albo córek – pozostawiła w nędzy.
Premier Mateusz Morawiecki wygłosił świetne exposé. Gdyby tylko było prawdziwe, już niedługo żylibyśmy w raju. Sęk w tym, że nie jest.
Premier podsumowuje poprzednią kadencję i składa nowe obietnice. Mówi wiele o gospodarce i obronie rodziny, mało o sądownictwie.
Komisja Europejska proponuje nowy mechanizm kontroli państw członkowskich. Eksperci zastanawiają się, czy wzmocni on nadzór Brukseli nad Warszawą i Budapesztem, czy go tylko rozmyje.
W nowym rządzie Morawieckiego znajdą się tylko trzy kobiety. Marlena Maląg jako szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, Jadwiga Emilewicz w ministerstwie inwestycji i rozwoju oraz Małgorzata Jarosińska-Jedynak od zarządzania funduszami. Mało.
Przez cztery lata rządów PiS uzbierał na swoim koncie ponad sto afer. Przypominamy 10, które naszym zdaniem najbardziej obciążają ekipę dowodzoną przez Jarosława Kaczyńskiego.
Rozmowa z Yaschą Mounkiem, politologiem, o źródłach sukcesu autorytarnych populistów i o tym, że to głosowanie będzie dla polskiej demokracji kwestią przetrwania.