Morderca, ludowy heros, narodowy bohater? Wszystko zależy od tego, kto go opisuje.
Na ekrany polskich kin 27 grudnia wchodzi „Oficer i szpieg” Romana Polańskiego. Film wyróżniony Wielką Nagrodą Jury weneckiego festiwalu opowiada o tzw. aferze Dreyfusa, która wstrząsnęła Francją przełomu XIX i XX w. Afera szpiegowska, polityczny thriller i love story w jednym.
Wyczyny Polaków w bitwie pod Hohenlinden w grudniu 1800 r. przypominają „Niezwykłe przygody Barona Münchhausena”. Jeden dobosz wywołał panikę w nieprzyjacielskim batalionie, dwóch kawalerzystów wzięło do niewoli ponad 50 jeńców, a strzelec pojmał księcia Liechtensteina, żeby wygrać butelkę wina.
Przepustką dla Polaka do udziału w największym inżynieryjnym wyzwaniu XIX w. stała się udana budowa mostu w… Warszawie.
130 lat temu rozpoczął się zapomniany dziś, a wzbudzający niegdyś wielkie emocje kobiecy wyścig śladami Fileasa Fogga.
Wojna secesyjna podzieliła protestanckie Stany Zjednoczone na dwa religijne obozy. Unioniści twierdzili, że niewolniczy system Południa jest sprzeczny z ewangelią. Konfederaci – że Północ niszczy biblijny porządek.
Zablokowane wybrzeże, zatopione okręty, międzynarodowy konflikt – Wenezuela ponad sto lat temu potrafiła namieszać.
Patrząc na kilka minut chwały pod Somosierrą utrwalonych przez naszych malarzy – Januarego Suchodolskiego czy Wojciecha Kossaka – warto spojrzeć na akwaforty Goi z cyklu „Okrucieństwa wojny”. Wtedy zobaczymy to, co czekało polskich szwoleżerów u wylotu tego wąwozu.
Żadna inna bitwa epoki napoleońskiej z udziałem Polaków nie zyskała równie wielkiego rozgłosu. I żadna inna nie obrosła równie wielkim mitem, w którym fakty, półprawdy i fałsz wraz z upływem lat wymieszały się ze sobą w sposób zacierający jej prawdziwy obraz.