Louis Vuitton na cenzurowanym. Czy wreszcie zrezygnuje z używania skór strusi i krokodyli?
„Kiedy wreszcie firma LVMH – mając świadomość cierpienia zwierząt związanego z produkcją torebek – zrezygnuje ze stosowania skór egzotycznych gatunków?” – takie pytanie Anissa Putois, przedstawicielka międzynarodowej organizacji PETA (People for the Ethical Treatment of Animals), przygotowała dla akcjonariuszy firmy Louis Vuitton na ich zgromadzeniu 13 kwietnia w Paryżu.
Przedstawiciele PETA, żeby pojawić się na tym spotkaniu, zakupili wcześniej pakiet akcji spółki matki Louis Vuitton, czyli LVMH.
Jeszcze w zeszłym roku aktywiści PETA ujawnili wyniki śledztw, które wykazały, że krokodyle na niektórych fermach tych zwierząt w Wietnamie są obdzierane ze skóry, gdy jeszcze żyją i walczą rozpaczliwie o życie. Zdaniem działaczy PETA skóry tych krokodyli wykorzystuje potem m.in. firma Louis Vuitton do produkcji ekskluzywnych i bardzo drogich torebek. Zdjęcia ze śledztwa ukazują też setki, jeśli nie tysiące, krokodyli trzymanych w okropnych warunkach w betonowych klatkach tak ciasnych, że ledwo się w nich mieszczą.
Protesty aktywistów podczas Fashion Week
Działacze z PETA utrzymują także, że firma Louis Vuitton produkuje śliczne portmonetki o charakterystycznej fakturze gęsiej skórki ze skór strusi. W tym celu jednoroczne strusie zabija się wcześniej w specjalnej maszynie do ogłuszania zwierząt i uśmiercania ich. Cały ten proceder ukazuje film wideo, w którego posiadanie weszli działacze z PETA.
Dlatego na tegorocznych imprezach tzw.